niedziela, 17 marca 2013

Grand Theft Altdorf #8 - Czarownik wysuszający studnie

Ostatnia sesja z cyklu "Grand Theft Altdorf" w WFRP 1st. Trwała jakieś dwie godziny, tym razem dlatego, ponieważ wspólnie uznaliśmy za dobry moment zakończyć ją na wydarzeniu, które było inspiracją dla tytułu tego APka. To wszystko wynikło... z krytycznego pecha jakiegoś rzutu na inspirację.

Ósma sesja. Maksymalnie tyle, ile przewidywałem, że uda się rozegrać w jednym składzie. Teoretycznie w tego typu sandboxie (niekoniecznie w samym WFRP 1st) można byłoby grać kilkanaście sesji pod rząd, jeśli wciąż uczestnicy wrzucaliby nowe pomysły do gry. 

Poszukiwacze Przygód:
- Bengt Kahler, obecnie Poszukiwacz Złota, były Poganiacz Mułów ze wsi Herzhald pod Bögenhafen, ma 25 lat i znany jest z tego, że ma bicz i ma pecha w walce.
- Boris Jünger, obecnie Łowca Nagród, były Robotnik z Blutroch, ma 20 wiosen, już jest niezłym łucznikiem, opancerzonym jak mało kto.
- Ginewra, obecnie Rozbójniczka, była (?) Banitka ze Starej Wsi zwanej Altdorfem, ma 22 lata i jako jedyna z ekipy ma obu żyjących rodziców, umie czytać i pisać, władać rapierem.

Mimo braku obecności gracza grającego medykiem Gerhardem, uznałem że Gerhard i tak będzie siedzieć gdzieś "za kadrem" w karczmie i użyczać swoją umiejętność "leczenie ran" bohaterom (tj - ja wykonywałem rzuty).

Przebieg sesji

1 czerwca 2503 KI, środa. Ten dzień minął pod znakiem regeneracji ran po walce, sprzedaży łupów po oprychach oraz efektywnym rozdysponowaniem środków. Gracze wpadli na pomysł, aby wszystkie dostępne środki zebrać w jedną całość, sfinansować z nich to co by chcieli (i mogli), a potem resztę pieniędzy podzielić równo pomiędzy siebie. Tak o to już trzech BG chodziło w pełnej zbroi kolczej (kaftan kolczy z rękawami), Boris wymienił krótki łuk na zwykłej długości oraz zarezerwował pieniądze na odebranie metalowego hełmu zamkniętego w sobotę. 

2 czerwca 2503 KI, czwartek. Boris i Ginewra już byli dyspozycyjni, jeśli chodzi o sytuację z Żywotnością (pełna pula). Cała drużyna wpadła na pomysł, aby odwiedzić matkę Ginewry, Fridę (obecnie malwersantka, kiedyś cyrkowiec w roli hipnotyzera, szulerka). Nie obyło się bez słownych scysji - w szóstej sesji Boris zetknął się z tą kobietą, kiedy próbowała mu ukraść sakiewkę. Niemniej zapanował jako taki spokój i zrozumienie. W rozmowie, Frida wspomniała coś o jakimś niziołku, u którego ma stare długi. Poszukiwacze przygód potraktowali to jak questa, aby uwolnić Fridę z długów.

Gdzieś po drodze zaczął wiać silny wiatr.

Poprzez wypytywanie się o plotki, bohaterowie namierzyli tego szulera, halflinga Hansa Grubouchego.  Miał on przebywać w jakieś melinie "Pod Świszczącym Szylingiem" gdzieś w dzielnicy biedoty. Dwójka BG planowała zasadzkę z pułapką gdzieś w ciemnej uliczce, polegającą na tym, żeby na ofiarę opadła sieć. Nic z tego nie wyszło, ponieważ Ginewra zauważyła Hansa kiedy wychodził on z lombardu do tej meliny i nie udało jej się zagadać niziołka, aby poszedł za nią. Ciężko tę sytuację nazwać walką. Boris zdążył celnie miotnąć siecią w Hansa, lecz ten uwolnił się później z opresji, w końcu jednak w ferworze walki Ginewra ogłuszyła go. Na burdę zareagowała tylko jedna osoba (rzut k4), było to ludzki złodziejaszek, który traktował Hansa jak swojego mentora w fachu. Ten również został ostro sprowadzony na ziemię toporami poszukiwaczy przygód. Bohaterowie zawieźli ciało denata oraz halflinga do wozu, a później wyjechali za miasto i tamże ukrócili żywota Hansowi.

Trochę z konsekwencji. Ponieważ później bohaterowie dali w łapę karczmarzowi z "Pod Trefnym Mułem" (gdzie mieszkają) aby ten zapewnił im alibi tego dnia, to nie będą mieć większych problemów ze strażą miejską. Natomiast już wiadomo w dzielnicy biedoty, że "grasuje jakiś wóz, z którego para dobrze uzbrojonych zbrojnych napadła na lokalnego szychę". Frida opierniczyła Borisa i Ginewrę za tak radykalne rozwiązanie, dała się przekonać do zmiany lokalu (czyli do zamieszkania w karczmie razem z BG) na czas bliżej nieokreślony. Ogólnie, przynajmniej przez jakiś czas bohaterowie - przynajmniej tej dwójce - będą zdecydowanie mniej bezpieczni w dzielnicy biedoty w Altdorfie (każda wizyta będzie automatycznie "szukaniem kłopotów", czyli rzut na k6, na jedynce kłopoty się znajdują). Chciałem zorganizować analogiczny test w sytuacji, co się stanie z matką Ginewry, ponieważ jednak gracze odpowiednio zaopiekowali się Fridą, to co najwyżej przed kolejnymi wizytami w kamienicy Fridy będę wykonywa ten test "k6, 1", czy ktoś zdemolował tę lokację.

Koniec dnia był zabawny. Boris chciał zarobić na swoim tańcu, lecz coś mu epicko nie wyszło (krytyczny pech w teście improwizacji). Trafiło się wydarzenie z generatora wydarzeń miejskich losowych - "fontanna wyschła". Zinterpretowałem to jako wydarzenie, gdzie zarówno studnia w zajeździe, jak i jakaś fontanna w okolicy i kilka studni w tej dzielnicy Altdorfu, wyschły. Boris ubrał się w maskę i "zaimprowizował", że oto jest czarownikiem który wysuszył studnię i mają mu dać kosztowności, aby woda wróciła. Test Ogłady wybitnie mu się udał (9, a CP 39) faktycznie zastraszając ich na tyle, że tłuszcza stała jak wryta .Poprawił to zdanym testem improwizacji, w ten sposób wyciągnął od nich pieniądze. Zarządziłem rzut k6 "eksplodujące", wyszło aż 16 osób, które zaczęły zrzucać się na to, aby woda wróciła do studni (monety według generatora skarbów, według kolumny "Mieszczanin"). Boris zarobił całe wiadro monet (13 zk, 171 szylingów, 83 pensy), a czas trwania wydarzenia (k4 godziny - 4) zbiegł się z tym, ile Borisowi zajął cały teatrzyk. Innymi słowy, kiedy mieszczanie zrzucili cała stertę monet, woda "cudownie" wróciła do studni oraz fontanny.

Wnioski i wrażenia z sesji

Wątek "czarownika wysuszającego studnię" może kiedyś poruszę, niemniej nie będe napalać się na użycie łowców czarownic. Wystarczy że wpisałem do generatora wydarzeń miejskich wydarzenie, gdzie jakiś estalijski inkwizytor może pojawić się (niekoniecznie w kontekście osoby Borisa - będę interpretować wydarzenie według bieżącej sytuacji). 

Dopiero podczas pisania tego APka (5 marca) uświadomiłem sobie, że gracz grający Bengtem praktycznie nie udzielał się na sesji, jego aktywność zaistniała głównie na etapie zarządzania zasobami na początku sesji. Owszem, mozolne regenerowanie się po ciężkiej walce jest wpisane w tę grę. Trzeba się pogodzić z tym, że walka może sprawić, że potem dla jakiegoś BG parę dni jest "do przewinięcia". W sumie, mogłem pociągnąć sesję dalej, po wydarzeniu z "czarownikiem".

Experience Points

Gracze ponownie nie zaszaleli z pedekami, za ogół sytuacji bojowych dostali tylko 12 PD na łeb, lecz przynajmniej uratowali 50 PD za zachowanie swoich punkcików Żywotności. Tylko Boris postanowił wydać zarobione na "tańcu" kosztowności na dobrą zabawę, w wyniku czego dobił do 50 PD za te kryterium.

Bengt: +141 PD, łącznie 763 PD/5 sesji
Boris: +162 PD, łącznie 1202 PD/8 sesji
Ginewra, +137 PD, łącznie 1047 PD/7 sesji

Bengt w końcu zainwestował w Wytrzymałość (teraz ma aż Wt 3), Ginewra staje się "drużynowym tankiem" w pełni tego słowa znaczeniu (Wt 5, "redukcja obrażeń" 7 na całym ciele poza głową 6/7, Żyw 9, a do tego S 5 wraz z Silnym ciosem), za to Borisowi zostały tylko cztery umiejętności aby ukończyć profesję  Łowcy Nagród. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.