środa, 26 października 2011

Eksploracja Północy w Greyhawk #11 - D&D 3.0

"Miło" jest usłyszeć między sesjami, że drużynka zaciukała moją postać, bo "nie była już kompanem". Cóż, bywa, w sumie podjęli za mnie wybór, czy nadal grać postać z gorszymi klątwami od reszty drużyny (i znienawidzoną przez grupę z powodu wpadki z listem), czy zdecydować się na nową postać. Zawsze chciałem wypróbować pomysł na grę kimś wyspecjalizowanym w odpędzaniu nieumarłych. Wyszła sztampa, jak na razie nie jest zbyt przerysowana w świecie sesji.

W ósemkę graczy i prowadzącego grę nigdy nie grałem. Z powodu ataków psa gospodarza na jedną z osób, cała dziewiątka zmieściła się w pokoiku Mistrzyni Gry niczym w Fiacie 126p. Przynajmniej w samej sesji nic się nie rozlazło, acz poza pierwszym scenami fabułą rozgrywki było załatwianie spraw w mieście...

piątek, 21 października 2011

Sensacja i Przygoda - recenzja

Dziś, 21 października, w serwisie Poltergeist opublikowano moją recenzję Sensacji i Przygody, dodatku do Savage Worlds. Tekst pod redakcją Staszka "Scobina" Krawczyka

Dodatek oceniony na 7,5/10

Sensacja i Przygoda - recenzja

środa, 19 października 2011

Eksploracja Północy w Greyhawk #10 - D&D 3.0

To była jedna z najgorszych sesji, jakie kiedykolwiek rozegrałem. Podczas rozgrywki czułem się nieobecny, a pod koniec sesji okazało się, że gracze lubują się w pełnym PvP. No, przynajmniej niektórzy. Może to i dobrze, że nastał koniec drugiej kampanii? Z tych trzech godzin wiele nie da się opisać, zresztą wiele nie wydarzyło się na ostatniej sesji RPG.

Lubię zliczać statystyki, lecz jeśli kiedykolwiek miałbym grać w RPG dla nabijania statystyk, na pewno odmówiłbym sesjom takim jak ta nawet, gdybym dzięki nim miał nabić kilka ładnych liczb. Przyjemność z gry jednak jest ważniejsza. Tym bardziej, kiedy drużyna lubi eliminować tych, którzy popełnili poważniejszą wpadkę.

niedziela, 16 października 2011

Wolsung a fanowski antymilitaryzm technologiczny

Wielu fanów Wolsunga powie, że "Wolsung to dziewiętnastowiecznymagiczny steampunk". Jednak wiele technologii rodem z naszego XX-wieku jest powszechnie wykorzystywanych w Urdzie. Nie przeszkadza to części fanów Wolsunga. Prawie nie przeszkadza - przynajmniej niektórzy z nich konsekwentnie trzymają się roku granicznego "1900" dla militariów, za to dla reszty technologii takiego limitu nie stosują. 

W kontekście moich dwóch notek z serii "Arsenał z pól Nordalii" przeczytałem kilka wypowiedzi o tym, że to "niekanoniczne podejście do Wolsunga" - "niekanoniczne wynalazki". Pominę kwestię "kanonu Wolsunga". Te wypowiedzi zaskoczyły mnie z tego względu, iż sami autorzy zamieścili kilka przykładów sprzętu militarnego który powstał po 1900 roku.