niedziela, 26 lutego 2017

[Dungeon World] Rozbity Świat - Sesja VII

W ostatni czwartek znów prawie zagraliśmy w pełnym składzie. Prawie. Powróciła graczka grająca Invokerem, ale parę dni wcześniej innemu graczowi spaliła się karta graficzna. Tak bywa.

Nie spodziewałem się, że na tej sesji "de iure" uda mi się zabić postać gracza w Dungeon World. Niby realizacja ruchu Last Breath to aż/tylko 41,(6)% szans na śmierć BG, lecz w settingu "A Sundered World" wtedy i tak gracz ma do wyboru: postać "ginie" albo traci permanentnie coś istotnego (część ciała, moc, ekwipunek, cokolwiek rzeczywiście istotnego dla postaci). Kiedy postać jednak "ginie", istnieje w postaci grywalnej duszy i rzuca na +WIS ile zarobiła punktów Oblivion (1, d4 lub d6). Postać wykonuje tenże ruch/rzut co każdy Make Camp. Jeśli liczba punktów Oblviion dojdzie do poziomu wartości Wisdom, wtedy dusza postaci permanentnie ginie...

Swoją drogą, zaskoczyło mnie to iż właściwie postacie zdobyły niedużo XP, poza Pari (pomiędzy 2 a 5). Czyżby w końcu jest ten moment, w którym rozwój postaci zwalnia?

poniedziałek, 20 lutego 2017

[Dungeon World] Rozbity Świat - Sesja VI

Z dystansu, na tę sesję można spojrzeć jak na dwuetapową rozgrywkę, w której to właściwie "nic się nie działo" poza burzliwą dysputą o dalszych losach Drzewnych Piramid (stolicy cywilizacji drzewnych koboldów) oraz zasadzką kytherańskich łupieżców wraz z zupełnie nowymi metalowymi potworami. Ale właśnie - w obu scenach działo się dużo, pomiędzy nimi także coś w fikcji pojawiło się. A to było tylko dwieście minut sesji (nieco poniżej 3,5 h)...

Na tej sesji ostatecznie odsłoniłem docelowe Impending Doom ("nieuchronny mroczny finał/zguba") zagrożeń frontu kampanijnego. Może zbyt mocno zastosowałem Ruch Show signs of a approaching threat, aczkolwiek w końcu postacie w fikcji znają całościowy - choć jeszcze nie w 100% kompletny - pogląd na sytuację na Morzu Astralnym. W wersji TL;DR: "bohaterowie stoją przed perspektywą powstrzymania przyszłego Władcy Piekła, niedopuszczenia do zaistnienia astralnego techimperium porządku". Plus Ranger Sigi wie na kogo poluje - na latającego wilka tworzącego hordy "nieumierających", który będzie chciał zniszczyć zjawisko Zapomnienia w settingu (Oblivion). 

To na tej sesji padł pierwszy rekord XP - 11 XP zdobyte przez Sigi'ego!. Siedem porażek i te sprawy...

piątek, 17 lutego 2017

Mój styl RPG

Trzy lata temu popełniłem średniej długości wpis w którym rozwodziłem się jak to rzekomo nie miałem własnego stylu prowadzenia sesji RPG.

Napotykane co rusz w internecie dyskusje oraz wyliczanki czym jest dla kogo "Moje RPG" przypomniały mi, iż w sumie nigdy nie określiłem czym jest "Moje RPG". Nie nastawiam się na jakąś ideę erpegów (poza luźnym stanowiskiem "gramy razem w wymyślone środowisko oraz opowieść"), nie dążę do szlifowania jakiegoś sprofilowanego "Mojego Stylu RPG". Bycie fanem jakiejś gry zawsze wychodzi mi ledwo umiarkowanie: tak było z trzecią edycją D&D, następnie Wolsungiem, The Shadow of Yesterday oraz obecnie jest z Dungeon World. Najzwyczajniej staram się być otwarty na możliwie różne gry RPG - grać w coś dla wypróbowania, grać w to co lubię grać. "Mój Styl RPG" wychodzi więc czysto przypadkowo...

niedziela, 12 lutego 2017

[Dungeon World] Rozbity Świat - Sesja V

Doszedł do nas nowy, piąty gracz. Wybrał rasę Scion ("ludzkopodobny potomek bogów") wyróżniającą się nieskazitelną skórą "niepodatną na permanentne blizny" - jakkolwiek to kuriozalnie brzmi, co nie zabije postaci to "jej nie porysuje". Playbook tego gracza to Nomad - psionik podróżujący przez Astral, śledzący "zagięć" w przestrzeni. Dość powiedzieć, że jego najważniejszy podstawowy ruch Wrinkes in Space pozwala m.in.: na teleportowanie się na bliskie odległości oraz unikanie zagrożeń wynikający z wrogiego oręża na +INT, jeśli ma się punkty FOLD (oczywiście wszystkich podstawowych zastosowań są cztery). Kolejne trivia: sama obecność Nomada daje +1 do ruchu Undertake a Perilous Journey podczas podróży w niebezpieczne rejony Morza Astralnego...

Graliśmy jednak w kompozycji 1+4 - graczka zapowiedziała iż nie pojawi się wcześniej niż na siódmej sesji (za dwa tygodnie).

Swoją drogą, mimo poważnej obsuwy (czekaliśmy na jednego z graczy aż godzinę - miał alarm związany z domniemanym wąglikiem w kopercie w urzędzie) oraz mojego uporu aby nowy gracz odpowiedział na pytania startowe dopiero przy wszystkich (w sumie niepotrzebnie - nikt nie wtrącił żadnego "ale" podczas składania odpowiedzi), pozostałe trzy godziny na grę były zaskakująco intensywne oraz płynne.

wtorek, 7 lutego 2017

[Dungeon World] Rozbity Świat - Sesja IV

Na tej sesji w settingu "A Sundered World" kolejny raz byłem świadkiem jak ktoś w sposób konstruktywny, twórczo komplikujący sytuację na sesji (i wcale nie uprzykrzając wprost swojej postaci) otrzymuje mnóstwo punktów doświadczenia z powodu porażek na rzutach. Tym graczem był uczestnik grający Abraxem - prawie awansował o dwa poziomy w trakcie sesji ("prawie" - nie było w fikcji ruchu Make Camp po tym jak przekroczył wymagany XP do czwartego poziomu).I swoją drogą, sesja trwała trzy godziny, ale głównie dlatego albowiem były to trzy wyczerpujące i zarazem satysfakcjonujące godziny.

Tak, w Dungeon World między innymi rozgrywa się intensywne trzy godzinne sesje pełne fikcji - i to wcale na tych sesjach nie dzieje się mniej niż na mainstreamowych kilkugodzinnych posiedzeniach...

Tym razem na tej czwartej sesji nie było graczki - z przyczyn zewnętrznych musiała zrezygnować z uczestnictwa w tej sesji. Motyw przyszłej bogini wojny i słońca pojawi się później...

sobota, 4 lutego 2017

Krytyka starej szkoły grania

W dobie wzrastającej popularności tzw. Starej Szkoły Grania (odwołania do pierwszych gier RPG z lat 70. XX wieku) w erpegowej blogosferze chciałbym przypomnieć, iż ten sposób gry nie jest jakimś erpegowym objawieniem. Nie zrozumcie mnie źle - każdy lubi bawić się jak chce. Natomiast celem tej notki jest pokazanie, iż "Oldschool RPG" wcale nie jest pozbawione wad ani problemów, nie jest ono żadnym remedium na problemy przy stole gry. To po prostu starodawny sposób grania sesji RPG który z konkretnych przyczyn przekształcał się w inne pomysły na erpegowe hobby (to nie tak, iż jakiś SPISEG mainstreamowego njuskulla oraz korporacji zniszczył Old School!). 

Nie widziałem dawno jakiegokolwiek tekstu przeciwstawiającemu się zachwalaniu nurtu Starej Szkoły Grania, albo przynajmniej omawiającego problemy OS (jeśli już, to na wybranym erpegu na zasadzie "jak bardzo (nie)realizuje założeń Old School RPG"). Dlatego ten wpis traktujcie jako próba umieszczenia w Internecie właśnie tego głosu refleksji, głosu otrzeźwienia. 

środa, 1 lutego 2017

[Dungeon World] Rozbity Świat - Sesja III

Ta sesja tym razem wyszła. Trzecia sesja w kampanii w Dungeon World, settingu A Sundered World - czyli przygody czwórki bohaterów szukających odpowiedzi na ich pytania podczas eksploracji jakiejś dużej wyspy porośniętej dżunglą, w której to mieszkają cywilizowane drzewne koboldy oraz dzikie "adamantowe małpki z ośmioma łapami". Takie "poszukiwanie wspólnej tożsamości".

W pewnym momencie sesja przeciągnęła się (gracze - zwłaszcza dwójka - uparli się aby zabić przypadkowego potężnego upadłego Serapha); z drugiej strony mam poczucie, iż udało mi się uderzyć z grubsza w agendę wszystkich czterech postaci. To dobrze. W przeciągu tych trzech godzin sesji (dokładnie 190 minut) także sporo się działo. Dość powiedzieć, że postacie wpłynęły na rezonans wyspy - odtąd jest ona podatna na przemiany związane z żywiołem ognia.