tag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.comments2022-10-29T12:05:37.522+02:00Twierdza PowszechnaMichał Przygodzkihttp://www.blogger.com/profile/00512493901233150471noreply@blogger.comBlogger928125tag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-30659941679041195672021-09-23T22:29:28.368+02:002021-09-23T22:29:28.368+02:00Granie w gry RPG stało się moim hobby!Granie w gry RPG stało się moim hobby!Huberthttp://testujpredkosc.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-4236645171747093042017-11-30T09:55:35.038+01:002017-11-30T09:55:35.038+01:00Też prawda. Jeśli wszyscy podejdą na luzie to może...Też prawda. Jeśli wszyscy podejdą na luzie to może nikomu w ogóle nie przyjdzie do głowy wymuszanie odpowiedzialności.Wolfgang Schwarzenatterhttps://www.blogger.com/profile/01103564362600321649noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-63008609976917319042017-11-30T09:38:09.403+01:002017-11-30T09:38:09.403+01:00(dopiero dziś zauważyłem ten wpis, przepraszam za ...(dopiero dziś zauważyłem ten wpis, przepraszam za tak wolną odpowiedź)<br /><br />Generalnie zgadzam się z Tobą, lecz starałem się unikać słów jak "odpowiedzialność", "wymagania" - nie chciałem aby tekst jakkolwiek sugerował podwyższoną wagę, brzemię przedsięwzięcia. Ten tekst ma zachęcać i możliwie nie stawiać wygórowanego wyobrażenia o organizacji sesji.<br /><br />Cytując Johna Harpera z Blades in the Dark: "It's social event, after all".Michał Przygodzkihttps://www.blogger.com/profile/00512493901233150471noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-66529899045837927752017-11-20T21:01:17.733+01:002017-11-20T21:01:17.733+01:00Biorąc pod uwagę z jakiej dyskusji wyszła ta notka...Biorąc pod uwagę z jakiej dyskusji wyszła ta notka (strach przed prowadzeniem w obliczu nadmiernych oczekiwań) dodałbym jeszcze do "jak zacząć prowadzić" coś w duchu: "Bycie prowadzącym/prowadzącą nie oznacza, że automatycznie stajesz się menadżerką całego przedsięwzięcia i niańką pozostałych uczestników zabawy. Za logistykę spotkania: zorganizowanie miejsca, w którym będziecie grać, umówienie wszystkich uczestników i dogadanie terminów odpowiadacie wspólnie. Bycie prowadzącym to nieco inna rola w grze, a nie odpowiedzialność za jej powodzenie."Wolfgang Schwarzenatterhttps://www.blogger.com/profile/01103564362600321649noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-42523546838338151002014-02-10T15:24:55.772+01:002014-02-10T15:24:55.772+01:00Ja to ująłem bardziej łopatologicznie i kolokwialn...Ja to ująłem bardziej łopatologicznie i kolokwialnie. Ale żeby ktokolwiek mógł to w taki sposób ujmować, to potrzebne są naukowe i wyczerpujące definicje, by nie zostawiać potem miejsca na niedomówienia, które są powodem sporów. Dlatego twoja rozprawka jest na miejscu.<br /><br />Ludziom się to bardzo przyda. Przynajmniej tych, których jeszcze da się uratować. Niektórzy po prostu mają już tak wypaczony pogląd na PG, że po prostu efektywnie grającego gracza zwyczajnie lżą za to, że gra efektywnie. A to jest patologia, z którą należy walczyć.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/07540154099871164623noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-7164142402073041432014-02-09T00:42:56.053+01:002014-02-09T00:42:56.053+01:00Dlaczego jak ktoś się z jakimś artykułem nie zgadz...Dlaczego jak ktoś się z jakimś artykułem nie zgadza, to od razu bluzga? Można skrytykować, ale kulturalniej.<br /><br />Rzeczywiście ten "przeciętny erpegowiec" to trochę neiszcześliwe sformułowanie. Ja potraktowałbym ten wpis jednak lżej niż jakieś oskarżenie, ogólniej, bardziej abstrakcyjnie. To tylko przyczynek do zastanowienie się, czy nie warto odrobinę poeksperymentować? Ten "przeciętny erpegowiec" nie musi realnie istnieć, może to być stworzenie mityczne, hipotetyczna zagrywka retoryczna, mająca przez kontrast pokazać nam wartość eksperymentu.<br /><br />Bo ja osobiście uważam eksperymentowanie za dobre, jak headbanger. Ogólnie, nie tylko w RPG. Za pozytywną wartość w życiu. Tak, to jest ideolo, nie da się zaprzeczyć. Oczywiście nie wszystko, co nowe, jest fajne, ale żeby to naprawdę stwierdzić, ocenić, trzeba tego doświadczyć. Czyli w RPG: przeczytać, pograć. Potem można znowu wrócić do Młotka. Ale raz na jakiś czas warto, tak dla odświeżenia umysłu, odskoczyć.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/02688169787688089770noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-26306595275591808142014-02-08T20:09:39.749+01:002014-02-08T20:09:39.749+01:00+1
Dzięki za wyczerpującą i ciekawą wypowiedź. W ...+1<br /><br />Dzięki za wyczerpującą i ciekawą wypowiedź. W sumie, ująłeś to zwięźlej ode mnie.Michał Przygodzkihttps://www.blogger.com/profile/00512493901233150471noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-75747687488736945552014-02-08T16:40:08.133+01:002014-02-08T16:40:08.133+01:00Bardzo dobry artykuł. Według mnie jest to bardzo t...Bardzo dobry artykuł. Według mnie jest to bardzo trafna i wyczerpująca definicja obu sposobów gry. Dzięki temu nie muszę pisać już własnej definicji.<br /><br />PG jest dążeniem do uzyskania jak największego potencjału postaci, wykorzystując mechanikę gry w celu ułatwienia sobie pokonywania kolejnych wyzwań. To po prostu efektywne granie. <br />Przykładowo: Snajper będzie inwestował w percepcję i karabiny i będzie atakował z daleka, wojownik rozłoży sobie staty w taki sposób, by być jak najbardziej efektywnym w walce bezpośredniej (siła, zręczność, kondycja, HP i tak dalej). Lekarz zainwestuje w umiejętności medyczne, złodziej w otwieranie zamków, pułapki i skradanie się. Każdy z nich dopakuje sobie maksymalnie atrybuty wspierające umiejętności, z których korzysta. Przecież nikt nie będzie się celowo umartwiał czy okaleczał. Chyba, że jest to zabieg celowy,fabularny. Jednak z konsekwencjami grania kaleką postacią trzeba się liczyć i nie dziwić potem, że nasz zaklinacz (D&D) z siłą i zręcznością na 16, a charyzmą poniżej 10 nie może rzucać czarów... <br /><br />Jednak Powergamer gra zgodnie z zasadami i potrafi pogodzić się z porażką. Munchkin, to po prostu oszust, "cheater", jak powiedzielibyśmy w grze komputerowej. Każdy, kto grał w jakąś grę sieciową (czy to Counter Strike czy jakieś MMO) chyba rozumie tę różnicę. <br />Dobrym przykładem będzie tu MMO, gdzie każdy gracz dąży do bycia jak najmocniejszym. Osiąga to poprzez dobór odpowiednich itemów, dopasowanie skilli etc. po to, by brać udział w zdrowej rywalizacji PvP. Munchkin to ktoś, w kogo słowniku nie ma pojęcia "uczciwa rywalizacja". Taki gracz od razu włączy sobie bota i kody, lub zrobi to po przegranym starciu i będzie wmawiał innym, że wgrywa uczciwie. Powergamer czerpie przyjemność z gry fairplay, podczas gdy Munchkin czerpie przyjemność z wygrywania wszelkimi możliwymi metodami. Dla niego cel uświęca środki i będzie on naginał rzeczywistość do swoich teorii po to, by inni przyznali mu rację w jego nieuczciwych praktykach. Taki ktoś po prostu musi być najlepszy, a inni muszą to doceniać i gloryfikować. Muchkinowi nie chodzi o czerpanie satysfakcji z samej gry. Z uczciwej rywalizacji z innymi graczami czy wspólnego z nim pokonywania wyzwań. To taki syndrom zajebistości typowy dla neokidów. Jemu chodzi o to poczucie władzy, wyższości nad innymi. Munchkin, to błazen, który wcisnął sobie na łeb koronę wyciętą z gazety i każe się mianować królem.<br /><br />Tu warto nadmienić, że zazwyczaj ludzie, którzy poddają w wątpliwość celowość takowego rozróżnienia i jego możliwość, to własnie Munchkini. Dlatego, że uczciwy gracz nie ma problemu z oddzieleniem go od tego nieuczciwego, a nawet mu na tym zależy (od cheatera aka Munchkina). Natomiast takie oddzielenie pasożyta od organizmu, to dla Munchkina śmierć. Bo w momencie jego ujawnienia ponosi on karę za swoje praktyki<br />Im dokładniejsze są algorytmy definiujące, tym większa szansa na wykrycie (ujawnienie) Munchkina.<br />Dlatego sianie dezinformacji, maskowanie i odwracanie kota ogonem, to podstawowe umiejętności, które umożliwiają Muchkinowi funkcjonowanie w środowisku uczciwych graczy.<br />A takie ujawnienie, to dla Munchkina koniec gry. W grze sieciowej dostanie po prostu bana. W RPG PnP zwyczajnie mu za grę podziękują, bo wszyscy przychodzą na sesję po to, żeby się dobrze bawić, a nie po to, żeby czochrać komuś mosznę i powiększać cudzego e-penisa kosztem swojego samopoczucia.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/07540154099871164623noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-42683478191500409812014-02-06T19:08:49.175+01:002014-02-06T19:08:49.175+01:00Jestem ciekaw skąd wytrzasnąłeś tego mitycznego &q...Jestem ciekaw skąd wytrzasnąłeś tego mitycznego "przeciętnego RPGowca". Z twoich tekstów wynika, że "przeciętny RPGowiec" jest bucem, idiotą, chamem. Ale na jakiej podstawie stworzyłeś ten mityczny obraz? Jeździłeś po kraju robiąc ankiety? Jeśli ten obraz ukułeś na podstawie serwisów internetowych i komentarzy na blogach to gratuluję... naprawdę gratuluję.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-9570964677782088222014-02-05T09:37:24.975+01:002014-02-05T09:37:24.975+01:00Znowu przerost fałszywej teorii nad rzeczywistą fo...Znowu przerost fałszywej teorii nad rzeczywistą formą. Manczkini stosują połergejming a powergamerzy manczkinują na sesjach. Laveris, aż tak Ci dokucza to, że ktoś nazwał Cię na sesji "manczkinem" lub "połergejmerem"? <br />Wpis w stylu "piję tylko piwo więc nie mogę być alkoholikiem". :)<br />Dobrze, że ostrzegłeś o tym, że rozmawiamy o Twojej prywatnych wizjach. Tomakon Inc.https://www.blogger.com/profile/07867565932392606968noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-23184751918264559052014-02-03T13:52:16.658+01:002014-02-03T13:52:16.658+01:00Temat "Jack of all Trades" to o tyle cie...Temat "Jack of all Trades" to o tyle ciekawe zagadnienie, gdyż niektóre gry wspierają coś takiego. Jak choćby Wolsung - teoretycznie już na starcie możesz złożyć postać która sobie poradzi we wszystkich konfrontacjach (co prawda zaledwie jedną metodą per rodzaj konfrontacji, ale wciąż) i przy okazji będzie mieć przynajmniej jedną umiejętności do scen niekonfrontacyjnych, <br /><br />D&D 3rd ma dalej idący problem Trójcy Casterów (Kapłan, Czarodziej, Druid), którzy wraz z poziomem mają coraz szersze możliwości zadziałania czarami. Ktoś mógłby zostać oskarżony o munchkinostwo tylko dlatego, ponieważ stosuje inne czary niż zadające obrażenia. To jednak problem tej gry. Podobnie w D&D 3.5, masz trzy klasy (Łotrzyk, Bard, Scout z Complete Adventurer), które mogą mieć tony wymaksowanych róznych umiejętności i do tego być dość mocne w walce w swojej wąskiej specjalizacji (szczególnie Scout). <br /><br />Zgodzę się z myślą, iż munchkin chce być możliwie dobrym, skutecznym we wszystkim, co robi na sesji RPG :-) Tak jakby drużyna byłaby mu potrzebna wyłącznie jako publicznośc oglądająca jego występy, albo jako mobki odwalające czarną robotę.Michał Przygodzkihttps://www.blogger.com/profile/00512493901233150471noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-45661770753132687472014-02-03T10:31:46.138+01:002014-02-03T10:31:46.138+01:00Dla mnie to nie jest takie proste, mam inny pogląd...Dla mnie to nie jest takie proste, mam inny pogląd na różnice między munczkinem a powergamerem. Na przykładzie D&D 4e:<br />- powergamer: ma postać z wymaksowanym głównym statem odpowiednim dla większości zdolności jego klasy, np barbarzyńca z siłą 20. Najczęściej robi to używając najbardziej optymalnej kombinacji ras-klas, np krasnolud barbarzyńca. Do tego dąrzy by mieć najlepsze kombinacje przedmiotów i atutów do tego co robi - karwasze dające bonusy do obrażeń, magiczna broń, atuty zwiększające obrażenia itd. Potrafi wpaść do pomieszczenia i jednym ciosem zdejmować wrogów. Na innych polach jest słaby lub średni.<br />- munchkin: jest dobry we WSZYSTKIM. Ma tak dobrane zdolności, że jest zarówno dobry w walce, ma wszystkie umiejki wiedzowe, pozostałe na rozsądnym dobrym poziomie. Zna kilka języków(bo tak sobie dobrał rasę i klasę), potrafi czarować i walczyć wręcz. Co prawda nie przeskoczy powergamera w jego dziedzinie, ale tak czy siak jego postać potrafi tyle co cała drużyna razem wzięta, choć oczywiście w specyficznych dziedzinach może wypadać trochę słabiej. Przykładem takiego munckina może być swordmage, który zainwestuje w atuty ritual caster i jack of all trades.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/12897866103897454090noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-6897232892568592012014-02-01T21:08:45.405+01:002014-02-01T21:08:45.405+01:00Beamhit, +1
Synonimy synonimami, nadal synonim oz...Beamhit, +1<br /><br />Synonimy synonimami, nadal synonim oznacza jedynie pojęcia o podobnym znaczeniu, ale jednak nie identycznym. O to chodzi w mojej notce blogowej. To mniej więcej jakby uznać za synonimy - konkurs na powieśc literacką oraz konkurs na scenariusz do RPG. Niby do tworzonych dzieł stosuje się podobną narrację, ale przeznaczenie jest zupełnie różne.<br /><br />Podobnie jest z powergamerami a munchkinami. Obaj chcą potęgi, ale zgoła odmiennie podchodzą do metod, jak tę potęgę zdobyć.Michał Przygodzkihttps://www.blogger.com/profile/00512493901233150471noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-65407344259029469122014-02-01T20:32:44.126+01:002014-02-01T20:32:44.126+01:00A ja zaryzykuję stwierdzenie, że powergamerzy dadz...A ja zaryzykuję stwierdzenie, że powergamerzy dadzą radę ze sobą zagrać i dobrze przy tym się bawić, natomiast drużyna munchkinów się pozabija ;)Beamhithttps://www.blogger.com/profile/07662633863410178834noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-58551631817946479022014-02-01T16:58:13.124+01:002014-02-01T16:58:13.124+01:00Nie twierdze, jak anonim, że pierdolisz, ale dla m...Nie twierdze, jak anonim, że pierdolisz, ale dla mnie to są synonimy. Neurocidehttp://rzutkrytyczny.blogspot.comnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-89222717065100359892014-02-01T15:11:56.272+01:002014-02-01T15:11:56.272+01:00Tradycyjnie, pierdolisz od rzeczy. Po co się rozdr...Tradycyjnie, pierdolisz od rzeczy. Po co się rozdrabniać, to jest jedno i to samo: goście z którymi się nie gra.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-46531826457808923342014-02-01T14:47:58.131+01:002014-02-01T14:47:58.131+01:00Może chodziło o te zachomikowane halabardy w pleca...Może chodziło o te zachomikowane halabardy w plecaku? ;)Furiathhttps://www.blogger.com/profile/12600485777252037163noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-1045234148883818302014-02-01T14:30:49.476+01:002014-02-01T14:30:49.476+01:00Mam na to inny pogląd.
Koszmar Polaków w sferze p...Mam na to inny pogląd.<br /><br />Koszmar Polaków w sferze publicznej to zbyt dokładna biurokracja przy najprostszych czynnościach. Bardzo szczegółowe przepisy regulujące wszystko, a zatem jak chcesz zrobić coś prostego, to musisz się przez nie przebić. Polecam zrobienie czegoś niestandardowego w banku, albo w telekomie :) I chciałbyś by tak było w RPGach? I kto by się przebijał przez taki podręcznik tylko po to, by zabawić się w łupanie potworów, pościgi i przygodę? Za duża bariera wejścia, za wysoka poprzeczka prowadzenia (pamiętac o wszystkich regułach).<br /><br />Dajesz indiasy jako wzór zasad? Ale w większości to są gry z bardzo wąskiej konwencji, wiec skupiają się tylko i wyłącznie na niej. I to jest moim zdaniem powodem, dla którego są tak niepopularne, tak słabo się sprzedają. Komu chce się wkuwać ich zasady, tylko po to by zagrać w coś, co w sumie mniej wysiłku kosztuje zdryfowanie w stałym maistreamowym systemie. Bo zasady to serce systemu i system does matters? Nie dla gracza mainstreamowego, jak sam to zauważyłeś, że każdy mainstream jest taki sam, zmienia się tylko dekoracja świata a nie sposób gry. Dodatkowo znajdziesz tez parę indiasów, w które tylko czytelnicy forum autora wiedzą jak grać, bo ich tekst nie ułatwia zrozumienia. <br /><br />Pojęcie munchkin i powergamer to pojęcie jakie stworzyli mainstreamowcy w odniesieniu do gier mainstreamowych.<br /><br />Edytowałem 3 razy, bo brakuje edit a okienko komentów jest ciupeńkie. Furiathhttps://www.blogger.com/profile/12600485777252037163noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-84541179988113450842014-02-01T13:51:44.062+01:002014-02-01T13:51:44.062+01:00Co do reguły o walki dwiema brońmi - wystarczy dop...Co do reguły o walki dwiema brońmi - wystarczy doprecyzować, iż dotyczy to wyłącznie walki dwiema brońmi jednoręcznymi (oznaczonymi w grze jako "jednoręczne"). Można tworzyć 890 stron wyjątków, ale także jasno zaznaczać, iż w grze wolno tylko to, co napisane. Może to niezgodne z "duchem RPG", ale częśc przytoczonych przez ciebie problemów właśnie wynika z traktowania RPG jak "rzeczywistości" - szukania realistycznych analogii. Problem "duchu gry" znika, kiedy traktuje sie reguły jak wording z gier indie - zerojedynkowo, albo jest, albo nie ma. <br /><br />Konflikt - postrzeganie gamingowe a postrzeganie rozumowe. Problem powergamerów i munchkinów jest tylko jednym ze skutków tego erpegowego konfliktu.<br /><br />Na osiedlu miejskim może widnieć zakaz "Zakaz niszczenia trawnika". Mniej dobitny od zakazu gry w piłkę, ale rzeczywiście ujmujący duch rozporządzenia.<br /><br />Niedociągnięcie zasad wielu erpegów to zupełnie inny temat i tak naprawdę jest to wina ich twórców, którzy miewają w manierze nietestowanie swoich dzieł, albo z góry zakładają iż pewne obszerne ważne aspekty gry mają być rozstrzygane a nawet tworzone uznaniowo przez uczestników.Michał Przygodzkihttps://www.blogger.com/profile/00512493901233150471noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-23335871298318706512014-02-01T13:45:35.744+01:002014-02-01T13:45:35.744+01:00"Dochodziło do tego, że jeden bohater miał np..."Dochodziło do tego, że jeden bohater miał np. 3 takie same topory, kumulując ich statsy. Zasady w tym temacie milczą... Czyli można, nawet jeśli to idiotyczne. Powergamer czy munchkin?"<br /><br />Przekładamy realizm na karciankę? Seriously? ;)Beamhithttps://www.blogger.com/profile/07662633863410178834noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-63201935653846609362014-02-01T13:39:57.748+01:002014-02-01T13:39:57.748+01:00A czy wiecie że...
W jednym z pierwszych numerów ...A czy wiecie że...<br /><br />W jednym z pierwszych numerów Magii i Miecz pojawił się munchkin? Niestety, nie wiedzieli jak to przetłumaczyć, i został przetłumaczony na chomika ^^Beamhithttps://www.blogger.com/profile/07662633863410178834noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-26296527603576599182014-02-01T13:39:42.210+01:002014-02-01T13:39:42.210+01:00W tym przykładzie, który dałeś, chyba 80% moich gr...W tym przykładzie, który dałeś, chyba 80% moich graczy to munchkini, bo by najpierw zabezpieczali się fabularnie, rozglądali, cicho, wskakiwali za wyłom i gdy strażnicy ich zobaczyli pewnie próbowali by wymuszać jakieś testy obronne. <br /><br />I pomimo, że dane rozróżnienie już kilka lat temu było szeroko opisywane (chyba przez Enca, albo Erpegisa) to dla mnie ciągle jest niewyraźne, gdyż zarówno munchkin jak powergamer stosują literę prawa (reguł) a nie ducha i to rodzi główne problemy. "Zakaz gry w piłke na trawniku" jaki widzimy na osiedlach miejskich to litera - a duch to generalnie dbałość o to, by nie niszczyć trawnika, a nie konkretnie o kopanie okrągłego przedmiotu. Prawo regułą a minori ad maius rozciąga ten napis tak samo na inne rodzaje gier niszczące trawnik np. "zakazem gry w curling i badmintona na trawniku". Powergamer by uparcie twierdził, że gra w badmintona nie jest zakazana, stoi na straży litery, a nie ducha, dlatego jest tak czesto mylony z munchkinem. <br /><br />Dałeś miękkie przykłady, dam ci bardziej wyraziste, aby pokazać że powergamer bliski jest munchkina. Powergamer wykorzystuje zasady gry na swoją korzyść, po prostu optymalizuje. Jasne, tylko masa systemów RPG ma zasady niedociągnięte (ludzka rzecz), ewidentnie widać ducha reguł, ale litera jest potraktowana skrótowo. <br /><br />Przykładowo - wiemy, że krasnolud z Warhammera Ied. ma wyczucie kierunków pod ziemią. Mniej więcej się orientuje gdzie jest góra, gdzie dół i w kierunkach świata. Czy jeśli krasnolud włoży głowę w dołek, już umiejka działa? A jeśli wejdzie do króliczej nory? A do jaskini? A do piwnicy? Ładny przykład, gdy w pierwszym przykładzie każdy z nas krzyczy "NIE" bo czuję ducha reguły, ale gdyby sytuacja aż tak nie była absurdalna, powergamerzy mogliby wszcząć kłótnie powołując się na zapisaną zasadę "wyczucie kierunków pod ziemią". <br /><br />A gdy reguła pozwala bohaterowi walczyć dwiema brońmi w jednej ręce, to mogą być dwa łuki? Absurd, nie? A dwa dwuręczne młoty? No, to już pewnie nie takie oczywiste, pewnie gracze już zaczną posiłkować się konwencją. Warhammer Inwazja pozwalał, aby jedna postać posiadała wiele itemów - dochodziło do tego, że jeden bohater miał np. 3 takie same topory, kumulując ich statsy. Zasady w tym temacie milczą... Czyli można, nawet jeśli to idiotyczne. Powergamer czy munchkin? <br /> <br />Ktoś kto wymiodzi fajną postać w tworzeniu - moim zdaniem jest w porządku, dopóki slepo nie zacznie przyczepiać się reguł i ewidentnie korzystac z luk w systemie. To niech autorzy tworza mniej luk - mozna powiedzieć! Hej, to podrecznik miałby 890 stron pełnych wyjątków i precyzyjnych dookresleń. <br /><br />Dlatego w teorii pieknie, ładnie, wszyscy klaszczą z wywodu - oto jest różnica jak miedzy hakerem a crackerem, ale w praktyce łatwo ich wrzucić do tego samego wora (i są tam nie bez przyczyny). Dla mnie munchkin to była postać blisko powergamera - gdyż stosuje literę prawa, ale nie duch. <br /><br />I wiem, że próbuje się odczarować słowo powergamer od około sześciu lat. Furiathhttps://www.blogger.com/profile/12600485777252037163noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-43948158453597763342014-01-31T16:43:40.811+01:002014-01-31T16:43:40.811+01:00Potwierdzam co napisał Rincewind. Pierdolisz od rz...Potwierdzam co napisał Rincewind. Pierdolisz od rzeczy.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-52224437193082425802014-01-31T08:33:49.052+01:002014-01-31T08:33:49.052+01:00Nic jeśli ktoś się przy tym dobrze bawi. Ale dzięk...Nic jeśli ktoś się przy tym dobrze bawi. Ale dzięki temu wpisowi Michał może się poczuć lepszym od innych.Enchttps://www.blogger.com/profile/05239171148142424642noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7514674356290890932.post-22389522679154547802014-01-31T07:40:00.362+01:002014-01-31T07:40:00.362+01:00Nawet jeśli nic się nie zmienia. Co w tym złego?Nawet jeśli nic się nie zmienia. Co w tym złego?Wojciech Mazurhttps://www.blogger.com/profile/13405230166056310134noreply@blogger.com