Po ostatniej sesji w Dogs in the Vineyard, kiedy w końcu jeden z Psów doigrał się ze śmiercią i pociskami z rewolwerów, naszła mnie refleksja o tym ilu (i czy kiedykolwiek) bohaterów graczy zginęło na prowadzonych przeze mnie sesjach RPG. Nie chwalę się tą "statystyką". najzwyczajniej chciałem sprawdzić z czystej ciekawości, póki jestem w stanie sięgnąć pamięcią do tamtych sesji...
I wiecie co? Młody Strażnik Życia, Nathaniel Deveraux w którego krwi zawarty był rodowód od Ludzi Gór, był pierwszym Bohaterem Gracza który zginął na moich sesjach. Nathaniel doigrał się, kiedy po raz piąty nie zważał na kule i kolby broni, czterokrotnie wcześniej udawało mu się ujść z życiem. (Żeby nie było, to nie był typ gracza który pali całe miasta i strzela do wszystkiego).
Mogę nie pamiętać jakiegoś jednostrzału, na którym potencjalnie doszło do eliminacji czyjegoś bohatera gracza. Nie uwzględniam także krótkiej kampanii w WFRP 1st podczas której trzech BG straciło po jednym Punkcie Przeznaczenia (niby bez tych punkcików zginęliby, ale z drugiej strony PP to integralna część gry). Nawet w Afterbomb: Madness co najmniej trzykrotnie bywało bardzo gorąco. RNGesus trafił jednak na DitV - grę w której wyłącznie gracz podejmuje decyzje o zaryzykowaniu życiem swojego Psa.
Nathaniel Deveraux zginął od kul rewolwerowych członka kultu pewnej czarownicy, kiedy kultyście zabrakło argumentów aby przekonać do odwołania Opiekuna społeczności. Zdążył obezwładnić napastnika (wygrać konflikt), lecz tylko na tyle starczyło mu adrenaliny i braku świadomości bycia postrzelonym na śmierć. Przyjęcie między innymi 7d10 Konsekwencji mówi za siebie. Zresztą, to była ostatnia wspólnota w krótkiej kampanii.
Za jakiś czas mam nadzieję z sukcesem poprowadzić Lamentations of the Flame Princess. Jestem przygotowany na to, iż "statystyka śmierci BG" powiększy się o kolejne imiona wraz z klasą i poziomem postaci...
Wciąż jednak jestem zaskoczony, iż na 72 poprowadzone sesje RPG (a już na pewno, na wszystkie kampanie), dopiero ten pierwszy raz padł czyjś Bohater Gracza. W sumie, dotąd o sobie miałem zdanie iż raczej jestem "potulnym" prowadzącym sesje, jeśli chodzi o postacie graczy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.