piątek, 27 grudnia 2019

Burning Dwarven Fortress #2 - rozprawa o skazańcu

Ta sesja zaskoczyła mnie pozytywnie z kilku powodów. Przede wszystkim gracze pokazali na co ich stać w decyzjach i odgrywaniu. O ile korzystanie z mechaniki jeszcze wymaga dalszego uczenia się poprzez praktykę (czyli granie), to najważniejsze że graczom się chce! Padło wiele testów przeciwstawnych, pod koniec sesji przetestowaliśmy jedną z mechanik walki, a dokładnie Bloody Versus.

Awanturnicze sesje będą się zgadzać. Tym razem minęło "zaledwie" dziewięć dni w fikcji, głównie za sprawą krótkiej wyprawy w północne Góry Krasnoludzkie. Dwaj bohaterowie graczy w rezultacie są o krok od realizacji swoich Przysiąg. Natomiast trzeci BG zaskakuje specyficznym pacyfizmem oraz chęcią uczenia się nowych rzeczy...

Druga sesja trwała ledwo powyżej trzech godzin, ale z racji jej intensywności wcale nie uważam, że zagraliśmy niewiele. Wręcz przeciwnie. To też kolejna sesja, na której wprowadzałem nielicznych NPCów którzy nie byli wykupionymi za punkciki kreacji postaci Relacjami (Relationships).

piątek, 20 grudnia 2019

Burning Dwarven Fortress #1 - niekoniecznie trudne początki

Mimo pewnych trudności (opóźniony start sesji o pół godziny) udało nam się wspólnie rozegrać trzygodzinny start tej kampanii w Burning Wheel, wraz z rozdaniem Arthy. Gra się jakoś kleiła, ale czuje że jeszcze gracze potrzebują wprawy w podstawach mechaniki (Intent, Task, Obstacle & Consequence of Failure) w ramach wykonywania rzutu kośćmi. Albowiem w BW konsekwencja porażki niekoniecznie zależy od Task (czyli w jaki sposób coś chcesz osiągnąć), ale głównie od Intent (co chcesz osiągnąć). Innymi słowy, jeśli przykładowo wspinasz się na mur zamku aby ominąć straż strzegącą komnat z księżniczką w środku (i chcesz dostać się do księżniczki!), to owszem przy porażce wespniesz się na mur - ale zostaniesz dostrzeżony przez straż! To trochę inne podejście aniżeli w tradycyjnych erpegach...

Najważniejsze jest to, że postacie popchnęły jakoś swoje Przekonania, nawet zaczęły coś organizować w dopiero posterunku granicznym Lielivarti. Na tej sesji dominowały sukcesy, co sprawiło że było mniej dramy i problemów niż spodziewałem się; ale w sumie, sukces testu to świętość w Burning Wheel, święte prawo gracza aby postać osiągnęła Intent swojego działania!

Gramy przez Discord + Roll20.

piątek, 13 grudnia 2019

Burning Dwarven Fortress #0 - czyli sesja zero

Kiedy uderza ciebie przypływ inspiracji, wtedy czujesz że chcesz coś z tym zrobić. Tak też stało się ze mną, kiedy to - po paru tygodniach grania w Dwarf Fortress - zawziąłem się na próbę poprowadzenia konceptu na zakładanie nowej twierdzy krasnoludzkiej na rubieżach (krasnoludzkiej) cywilizacji. Nie jest to adaptacja 1:1; wybrałem grę Burning Wheel z całym jej dobrodziejstwem, bez modyfikowania ras i warunków na te z Dwarf Fortress. Ta gra komputerowa to w końcu tylko inspiracja, a kto by chciał grać krasnoludami które chorują na PTSD po pierwszej ulewie, prawda?

Lubię Burning Wheel, bo to gra skupiająca się na protagonistach (postaciach graczy) oraz na tym co im naprawdę zależy. Tak też będzie w tej kampanii: nie tyle saga o samej twierdzy, co o przywódcach ekspedycji zakładającej nową twierdzę Lielivarti (to gracze zdecydowalio nazwie kolonii) którzy borykają się z obowiązkiem poszerzania granic krasnoludzkiej cywilizacji. Koncept kampanii sugeruje sandbox, ale BW nie jest grą o sandboxie - "erpegowa piaskownica" wychodzi tam jako skutek uboczny potrzeb oraz konsekwencji działań postaci graczy trwających dniami, tygodniami i... tak dalej, wiecie o co mi chodzi. Burning Wheel wspiera długie kampanie trwające wiele dni w fikcji przedstawionej...