wtorek, 20 sierpnia 2013

KB #46 - W kupie i różnorodności siła

Mój głos w 46-tym Karnawale Blogowym brzmi: - w różnorodności erpegów siła! Oczywiście w tym haśle nie tylko tkwi granie w jak największą ilość gier RPG, ale ważne jest także to, jak rózne są od siebie. Widzicie, co innego grać w same dwie edycje Warhammera, trzy D&D (3.0, 3.5, PF) plus Savage Worlds, a co innego w 20+ indiasów. Systemy podałem wyłącznie dla przykładu; co by tu nie mówić, tradycyjne mainstreamowe erpegi proponują bardzo zbliżony model grania.

Każdy gra w to co lubi, choćby mu wystarczył jeden prawdziwy Warhammer tudzież Trzy Jasnobrązowe Książeczki. Moją tezą na obiad jest to, że granie w jedną grę przed kilkanaście lat nauczy mniej o RPG aniżeli granie w trzydzieści gier przez połowę tego czasu.

piątek, 9 sierpnia 2013

BoardNoob #2 - Rzut czterema kośćmi

Trochę o tym, jak gry w które grało się kiedyś i uważało się je za świetne, dziś tracą trochę z blasku. Niedawno miałem okazję odświeżyć sobie parę tytułów planszówek. Arkham Horror, Smallworld, Race for the Galaxy. Każda z tych ostatnich rozgrywek dała mi trochę radości, lecz została odarta otoczka z tych gier.

Tekst o "demitologizacji" wrażeń z grania w dane gry, a właściwie o tym, jak oceniam wybrane gry po nabraniu do nich dystansu. W dużym skrócie - gry nie tak dobre, jak się o nich dobrze myślało. A w przypadku RftG - "tę grę można zrozumieć i ogarnąć".

wtorek, 6 sierpnia 2013

Mistrz Gry w RPG, czyli Człowiek-Maszyna

Mistrz Gry jest od Wszystkiego. Mistrz Gry jest Wszystkim, potrafi Wszystko. Dobry Mistrz Gry poprowadzi Wszystko, na czymkolwiek, na jakimkolwiek systemie lub jego braku. Mistrz Gry jest jednocześnie jak program komputerowy generujący świat, pisarzem fantastyki i nie tylko fantastyki. znawcą wielu nauk ścisłych i humanistycznych, psychologiem (swoich graczy), nauczycielem, wychowawcą oraz dowolnym innym człowiekiem, w razie czego - bóstwem także. Mistrz Gry jest Człowiekiem-Maszyną, istotą niemal doskonałą.

Oto wizja prowadzącego grę w RPG w Polsce i zapewne nie tylko. W praktyce, dość często spotykałem się z tym, że to mistrz gry napędzał całą rozgrywkę, a graczom zostało tylko wdawać się w interakcję w świat przedstawiony. Albo tylko odgrywać postacie. Albo po prostu podziwiać wszechwładność prowadzącego grę. Albo zwyczajnie MG miał znać się na wszystkim.

piątek, 2 sierpnia 2013

Gram w Descenta

Niemal przez cały lipiec grałem w Descenta 2nd, zaliczając cztery "sesje", dziewięć questów (licząc preludia). W sumie, rozpocząłem trzy kampanie, z czego jedną udało się rozegrać aż do Interlude, pomiedzy dwoma etapami kampanii. Jest szansa na ukończenie obu z tamtych kampanii.

Descent dobrym poetą grą był. A w zasadzie jest. To gra, w której trzeba kombinować podczas rozgrywania encounteru, zabijanie mobków to tylko środek do osiągnięcia celów misji. Descent nie jest zabawą w siekanie potworów, ale w zdobywanie skarbów oraz wygrywanie questów.