poniedziałek, 21 września 2020

[BW] Bracia Witalijscy: sesja 8

Jak na to teraz patrzę (pisząc ten raport po kilku dniach od rozegrania sesji), to w sporej mierze ta sesja była wielką debatą o losach Braci Witalijskich, plus tygodnie przed i po. Brzmi nudno, nieprawdaż? Niekoniecznie, bo właśnie na tej sesji zobaczyliśmy co robią postacie graczy siedząc na laurach osiągnięć z ostatnich dwóch sesji...


Na to nałożyłem zdarzenia historyczne: niepowodzenie kampanii wojskowej Braci Witalijskich, traktat pod Falsterbo (zwany także porozumieniem w Lindholm) w wyniku której zakończyło się kaperstwo meklemburskie (skąd wzięli się Bracia Witalijscy), a książę meklemburski Albrecht został wypuszczony wraz z synem za niebotyczną sumę 60 tysięcy grzywien srebra, którą Hanza miała spłacić w trzy lata. Na poczet tej spłaty, Hanza nawet odzyskała Sztokholm na trzy lata, bo tyle miała do zapłąty Królowej-Regentce Małgorzacie... [SPOILER, musieli potem oddać Małgorzacie to miasto]

W każdym razie, to dodatkowa warstwa testowania Przekonań bohaterów o tym, czy chcą i czy na pewno chcą zjednoczyć Braci Witalijskich pod własną agendę, w tym walki z Krzyżakami...

sobota, 19 września 2020

Chcę spróbować w to RPG, ALE...

Przytoczę Wam dwie anegdotki. Bo wiecie, odkąd w internecie (rok 2004) oraz w solucji do Icewind Dale II (2003) odkryłem to nasze erpegie hobby, zostałem wtedy oczarowany wizją wyłaniającą się z tych tekstów. Takie wejście w "świat RPG". Przeczytałem wtedy nie tylko opis czym są gry fabularne, ale także o czym one są. Taka jakby obietnica czym jest to hobby.



Jednak te anegdotki nie o tym będą. Pierwsza wydawać się będzie o czymś innym. Czytajcie uważnie.

sobota, 12 września 2020

Czy prowadzisz dobrze sesję RPG?

Co jakiś czas wśród erpegowców przewija się stwierdzenie "sesji RPG nie można źle prowadzić". Że "możesz grać, jak chcesz, najważniejsza jest dobra zabawa".


Wkurza mnie to, że ta wypowiedź zamyka dyskusję właśnie w momencie, kiedy zaczynamy dochodzić do sedna problemu. Mam wówczas wrażenie, że ktoś próbuje mi wmówić, że “nie ma problemów w RPG, są tylko ludzie, którzy je wymyślają”. To taki unik na sytuacje, które faktycznie powodują problemy.




Nie mówiąc o tym, że stwierdzenie “sesji RPG nie można prowadzić źle” nie wytrzymuje starcia z rzeczywistością. Ile razy słyszeliście o żalach na słabo prowadzone sesje, ile razy sami w takich uczestniczyliście? Ile razy ktoś narzekał na Mistrza Gry? Ile razy dochodziło do kłótni - albo chociaż sporów - dotyczących tego, co wydarzyło się na sesji?

piątek, 11 września 2020

Blightburg [1/2]: Sesja Zero

W dwóch częściach przedstawiam wam zapis z kampanii w Blightburg - grze autorstwa Mikko Karttunena o intrydze i osobistej dramie w fikcyjnym renesansowym mieście-państwie, nękanym przez jedną z możliwych tragedii oraz narażonym na działania demonów. Pierwsza część to sesja zero, druga część to faktyczny przebieg tej kampanii.



Sama gra jest mocno przetworzonym silnikiem Powered by the Apocalypse, w którym to część ruchów wywalono (i zastąpiono specjalnymi), zmieniono kostki na 2d10 z systemem advantage/disadvantage. Tworzenie postaci także jest specyficzne, bo zamiast wyboru Playbooków układamy postać z 2 do 6 lifepathów, potem wybieramy trzy Przekonania postaci, na koniec parę Traitów. Gdyby nie pozostałe szczegóły tej gry (o nich w części drugiej), powiedziałbym że to takie sklejenie PbtA z Burning Wheelem....

Sesja Zero jest wpisana w strukturę gry oraz kampanii, albowiem to na niej dowiadujemy się w ogóle "w co gramy". Jej celem jest wyłonienie czterech frakcji oraz sieci powiązań pomiędzy nimi, stworzenie dynamicznej sytuacji której postacie graczy będą członkiem.

wtorek, 8 września 2020

[BW] Bracia Witalijscy: sesja 7

To jest jedna z tych sesji, na których postać chce zrobić coś dodatkowego, pojawiają się komplikacje, pozostali w to wchodzą, a potem sytuacja idzie tak daleko, że zajmuje co najmniej połowę sesji...


2 września rozegraliśmy drugą sesję po wznowieniu tej kampanii. Jak dotąd obaj gracze (Robert i Kamil) dogadują się, jest spora szansa że kampania nie rozerwie się od sił odśrodkowych czy PvP . Zresztą, jesli nie wcześniej, to właśnie ta sesja pokazała, że ich postacie zdane są głównie na siebie...

Według tego za co rozdano Arthę, muszę powiedzieć że częściowo sesja była "o czymś innym" niż twardo o Beliefach postaci. Tylko Robert zweryfikował swoje Beliefy, w związku z czym zdobył więcej Arthy (głównie Fate). To nam pokazuje, że jednak warto poświęcić ten czas między sesjami, aby faktycznie napisać w te trzy sloty to, o czym chce się mieć sesję, co faktycznie chce się zrobić na danej sesji.

niedziela, 6 września 2020

Co Punkty Doświadczenia mówią o grze?

To jak rozwija się bohater, zwłaszcza jeśli za pomocą tzw. "punktów doświadczenia" - zarabianych w trakcie sesji albo po sesji - bardzo wiele nam mówi o tym jak autor gry oczekuje abyśmy grali. To właśnie wtedy najczęściej gracze widzą czarno na białym za jakie rzeczy są nagradzani, a za jakie nie. Pedeki to taka marchewka...


Wkurzało mnie to jak podchodziłem do kampanii w Afterbomb: Madness, a tam Rafał Olszak po prostu podawał pulę "od 50 do 500 PD za sesję" do dyspozycji widzimisia prowadzącego. Albowiem prowadziłem coś co przypominało sandboxa, musiałem ustalić własne sposoby zdobywania punktów doświadczenia. Albo inny przykład: w pierwszych dwóch edycjach Warhammera rozdawanie pedeków także są w dużej mierze uznaniowe, gdzie nabrało to kuriozum w postaci "trzech opcjonalnych metod" (każda stosowana zamiast pozostałych dwóch) i weź tu jako prowadzący zdecyduj się...

Coś takiego wkurza mnie w każdym erpegu, który szasta jakimś przedziałem expa i mówi "niech MG wyczuje ile trzeba". To lenistwo, czyste lenistwo, zwalanie obowiązku zdefiniowania o czym tak naprawdę jest gra na osobę prowadzącą sesję. Niektórzy to lubią...

Miało być o punktach doświadczenia, pozytywnie, prawda? Podam przykłady gier w których to zostało zrobione lepiej niż w Afterbombie, abstrahując od samych niuansów wykonania gry (gry of Fria Ligan, hm, hmm).

piątek, 4 września 2020

[BW] Bracia Witalijscy - sesja 6

 "Braci się nie traci".


Z dymem (na średniowiecznym Helu) udało nam się wznowić kampanię Braci Witalijskich w Burning Wheel. Mimo przeszkód i komplikacji, bohateróm oraz ich eskadrze pirackiej udało się splądrować miasteczko Hel, pojmać pewnego komtura krzyżackiego, a potem zwiedzić pomorskie miasta we własnych interesach. 

Ogółem ciężko mi się prowadzi 1+2, ale tym razem postanowiłem dać temu szansę. Burning Wheel akurat nadaje się do prowadzenia niewielkiej liczbie graczy, tak długo jak wszyscy są skupieni na swoich Beliefach. To też sprawia, ze sesje trwające do trzech godzin, maks 3,5, będą normą: w takich warunkach nie tylko ja będę szybciej ulegać zmęczeniu...

Ale podjęliśmy próbę. Udaną.

środa, 2 września 2020

[BW] Bracia Witalijscy - sesja 5+0

Napiszę to szczerze. Potencjał kampanii "Braci Witalijskich" jest zbyt duży by go ot tak zmarnować. Dlatego też kiedy trzeci z oryginalnych graczy, Kamil (grający magnatem kupcem Olivierem fra Holmbergiem) wrócił po covidowej opiece nad swoją rodziną, postanowiliśmy raz jeszcze dać szansę temu "projektowi". Gramy więc w trybie 1+2, ja, Robert (grający Jakobem Steinem) oraz Kamil. 

Skoro czytacie ten tekst, to znaczy że szósta ("pierwsza nowa") sesja się odbyła i nie było znaczących kwaśów na niej...

Spotkaliśmy się na 1,5 godziny w ramach "sesji zero", aby przede wszystkim upewnić się że nas wszystkich interesuje Sytuacja, aby zweryfikować samą Sytuację, zweryfikować BITy postaci graczy (zwłaszcza Oliviera), a na koniec nadrobić 142 dni Practice dla Oliviera za absencję na trzech ostatnich sesjach...

Sytuacja jest następująca: 16 marca 1395 roku Jakob i Olivier wyruszają ze swoją małą flotą piracką aby złupić Hel oraz odwiedzić Pomorze Gdańskie dla własnych celów prywatnych. W międzyczasie na kwiecień i maj szykuje się wielka historyczna operacja wojskowa Braci Witalijskich aby uderzyć w samą Danię!

wtorek, 1 września 2020

Przegląd Twierdzy Powszechnej 8/2020

Sierpniowy miesiąc to jednoznacznie "miesiąc Burning Wheela". Zorientowałem się już w połowie miesiąca, kiedy podliczyłem zagrane sesje: sześć sesji, wszystkie w Burning Wheela. Co prawda później udało mi się zagrać w jeszcze co innego, w dalszym ciągu BW dominował przez cały miesiąc...

Łącznię 9 sesji, aż 7 w Burning Wheela! Te dwie pojedyncze sesje w co innego to Blightburg oraz Thosand Years Old Vampire.