piątek, 19 grudnia 2014

Graj Jarmarkiem Sprawiedliwie

10 grudnia zamówiłem "Graj Fair" Andrzeja Stója. Dwa dni później odebrałem od kuriera. Ten almanach kupiłem głównie dlatego, ponieważ chciałem rzeczywiście sprawdzić ile jest w nim z szumnych zapowiedzi o konfliktach i umowach społecznych, stosowaniu podręcznika i reguł w nim zawartych, zachowywaniu się w porządku wobec graczy i tym podobne.

Przyznam, że co do niemałej części fundamentalnych założeń "Graj Fair", to zgadzam się z nimi. Pojawiają się jednak poszczególne, niekoniecznie drobne zgrzyty i treści, co do których mam zgoła inne zdanie. Ta notka nie jest ani recenzją, ani omówieniem produktu - jest po prostu spisem moich krytycznych uwag z "Graj Fair".

niedziela, 7 grudnia 2014

Dungeon World

Od jakiegoś czasu uczestniczę w udanej kampanii w Dungeon World, która właśnie ma za sobą dwanaście sesji, a przed sobąjeszcze przynajmniej parę następnych. Ten tekst jest o wrażeniach z gry w Dungeon Worlda, czyli teoretycznie hacka do Apocalypse World z nałożoną kliszą eksplorowania podziemi celem bicia potworów i zdobywania skarbów. Ta notka nie jest recenzją ani standardowym przedstawieniem gry czy podręcznika, dlatego nie spodziewajcie się akapitów o świecie, komentarza odnośnie zastosowanej czcionki czy dlaczego rasy są zależne od wybranej klasy/playbooka, a nie tak jak w "prawdziwych" erpegach WFRP i D&D.

Dungeon World to moim zdaniem udana próba przeniesienia rozmaitych inspiracji z różnych edycji D&D (od AD&D do D&D 3rd, może jakiś retrogrognard wskazałby więcej niuansów) na sam silnik AW oraz agendę uczestników (graczy i MG) z tamtej gry. Mimo niedoprecyzowanego settingu, podręcznik przedstawia realia świata gdzie żyją sobie różne cywilizowane miejsca otoczone niebezpiecznymi słabiej zaludnionymi obszarami (niekiedy jest to dzicz). Realia oczywiście bliżej heroic fantasy.

piątek, 5 grudnia 2014

Chomikowanie zasobów specjalnych

Od zawsze mam "problem", iż podczas rozgrywania kampanii erpegowej rzadko kiedy mój BG zużywa wszelkie cenniejsze (albo po prostu cenne) przedmioty jednorazowego użycia. Specjalna amunicja, zwoje, eliksiry & mikstury, i tym podobne. Podobny problem miewam także grając w cRPG, lecz tam przynajmniej interfejs czasem pozwala przypomnieć, że posiadasz wspomniane zasoby. Tej nadprzyrodzonej zdolności kartka postaci nie posiada...

Uważam to za problem, ponieważ: z jednej strony dobrze, że nie marnuję w trakcie gry cennych flakonów i strzał. Z drugiej strony, po coś jednak tego typu zasoby są i zdarzają się sytuacje, w których przez całe przygody nie zużywam Eliksiru Innego Niż Leczenia, ponieważ "zawsze znajdzie się lepsza okazja", "po co marnować akcję, kiedy mogę zaatakować". A wtedy kolekcja zapasów rośnie. A "lepsza okazja" nie okazuje się lepsza od poprzednich...

poniedziałek, 24 listopada 2014

Prawdziwe sesje

Na Grocie Gacoperza, Gacoperz wspominał o traktowaniu sesji online jako "nieprawdziwe"; z powodu braku rzekomo najistotniejszego element sesji RPG, czyli towarzystwa ludzi twarzą w twarz. Tak jakby chodziło o spotkanie towarzyskie, a nie o wspólne tworznie opowieści.

Jestem zdania, że całe przerzucanie się na "prawdziwości" i "nieprawdziwości" sesji RPG jest bezcelowe. Każde doświadczenie jakie człowiek doświadcza - no, może poza snami i innymi zaburzenaimi psychicznymi podobnymi do psychozy - jest na swój sposób prawdziwe, "rzeczywiste", autentyczne. Jak i też sesja online na wirtualnym stole gry ma identyczne sposoby prowadzenia narracji i zastosowania reguł gry, co rozgrywka przy stole drewnianym.

piątek, 14 listopada 2014

Hector (Iron Kingdoms)

Postać, którą grałem zeszłoroczną krótką kampanię w Iron Kingdoms. Hector, czyli człowiek Alchemist/Pistoleer z Ordu, takiego korsarsko-handlowego państewka pomiędzy mocarstwami: Khadorem i Cygnarem. Ktoś, kto ma mieć możliwie wiele środków do działania w walce na średni dystans - bombki, dwie spluwy w dłoniach (w trakcie gry przerzuciłem się na Hand Cannons) i jednocześnie być użytecznym poza walką. Dzięki temu byłem w stanie wykonać nawet trzy ataki na rundę, mając później Two-Weapon Fighting, być w stanie w darmowej specjalnej akcji wyjąć granat, załadować broń, etc. Przy okazji jest to postać kompetentna poza walką - w trakcie rozwoju postaci ma dostęp do kilku dodatkowych umiejętności (Craft, Forgery, Negotiation, Research, możliwość wzięcia jakiegoś General Skill na maksymalny poziom).

sobota, 8 listopada 2014

[KB #60] Wóż drużynowy

Przy okazji tematu na 60. edycję Karnawału Blogowego oraz obecnej kampanii w Pathfindera, przypomniała mi się jedna rzecz z moich pierwszych sesji RPG. Wóż drużynowy, którym drużyna wspólnie podróżuje, jest jej "sztabem dowodzenia", domem w dziczy, miejscem zbierania skarbów i łupów. W trakcie pierwszej w życiu kampanii erpegowej (w D&D 3.0) wpadliśmy na pomysł urządzenia sobie wozu, w którym postacie mogłyby mieszkać w podróży poza gęściej zaludnioną krainą, a także przewozić fanty i łupy. Co prawda tamten wóz po kilku sesjach doszczętnie spłonął - dziś stwierdziłbym że z powodu niczym nie usprawiedliwonej złośliwości MG - lecz właśnie przypomniałem sobie iż jest to całkiem nienajgorszy patent na wspólne eksplorowanie krain.

środa, 5 listopada 2014

Wolsungowe pomysły na... Wolsung 1.5

Kompilacja i jednocześnie odświeżenie (do standardu Wolsunga 1.5) mojej dawnej serii "Wolsungowe pomysły na..." z 2011 roku, w której to przezentowałem różne pomysły na atuty, gadżety i smaczki. Zamieściłem to, co uważam dziś za sensowne, z naniesionymi poprawkami i konwersjami do edycji 1.5. Zawsze to odświeżenie i re-publikacja drobiazgów, które komuś mogą się przydać.

niedziela, 2 listopada 2014

Pingwiny strikes back!

Sześć lat temu na forum Poltera napisałem rasę do D&D 3.0 o inteligentnych pingwinach niewiele niższych od człowieka. Trzy lata później (rok 2011), nawet te wypociny zostały opublikowane jako artykuł na głównej Poltera, oczywiście przekonwertowane do D&D 3.5 (wciąz jednak widzę tam kilka błędów w mechanice). Nie pisałbym tej notki, gdyby nie to, że kolejne trzy lata później - a dokładniej przed ósmą sesją w kampanii w Dungeon World - MC szukał pomysłu na nową krainę i rasę, po tym jak bohaterowie w starożytnej fabryce golemów z wszechwiedzową biblioteką postanowili skorzystać z tamtejszego portalu. Zaproponowaliśmy mu właśnie Amoltarwenów. 

Dotąd jedynie raz (rok 2009? 2010?) słyszałem, że ktoś zagrał Amoltarwenem na przynajmniej jednej sesji. Teraz, w kampanii w DW ta sercołamiąca praca w końcu osiągnęła "poziom" niedostępny dla wielu tego typu wypocin - została wykorzystana (w warstwie koncepcyjnej i settingowej) w czyjejś kampanii. Co prawda w kampanii w której uczestniczę jako gracz, zawsze to coś. Zresztą, gdybym miał konwerować te pingwiny do chociażby Pathfindera, rozpisałbym je od zera.

niedziela, 26 października 2014

Dlaczego nie preferuję rekrutacji do Warhammera?

Ostateczny powód, w wyniku którego nie podchodzę do rekrutacji do WFRP (obu pierwszych edycji), ani też nie interesuję się róznymi sesjami w WFRP 1st oraz 2nd organizowanymi na konwentach oraz spotkaniach cyklicznych. Rozpowszechniony zwyczaj przerabiania mechanik WFRP - w tym pod walkę - ponieważ te dwie oryginalne wydają się grającym "zbyt mało śmiertelne", "nie odające grozy rzeczywistej walki". O ile estetykę "pike and shot" moim zdaniem lepiej realizuje choćby Iron Kingdoms, a druga edycja WFRP najzwyczajniej niewiele oferuje poza walką i podstawowymi czynnościami, to jeszcze w oryginały tychże staroci (sprzed odpowiednio 9 i 28 lat) jestem w stanie zagrać...

piątek, 24 października 2014

Subiektywna moja lista RPG

Moja rozpiska własna subiektywnie najbardziej preferowanych erpegów, inspirowana wpisem na temat własnych "najlepszych erpegów" z Twierdzy Fantastyki. Kategorie inne (bazowane na elementach Eksploracji z The Big Model), grałem także w więcej niż 5+k2 erpegi i tylko biorę pod uwagę te w które już zagrałem; jest to pięć wartych wyróżnienia erpegów per kryterium. Nie mam u siebie kategorii takiej jak "najlepszy MG w daną grę". Ta lista nie ma służyć w żadnym innym celu aniżeli uporządkowanej prezentacji tego, w co lubię grać. I oczywiście, pełna jest mainstreamowych tytułów.

piątek, 17 października 2014

Jak rozegrać kampanię na co najmniej kilka sesji?

Tekst dla tych, którzy narzekają na ciągle rozpadające się kampanie po zaledwie paru sesjach, a nawet po pierwszej. Te wszystkie plotki i anegdotki o grupach oraz miejscach, gdzie "ludzie chcą zagrać w kampanię - chociaż trzy sesje". Oczywiście nie jest to tekst o tym, jak zorganizować i zagrać kampanię na całe lata. Po części z przymrużeniem oka, lecz i z łyżką prozy erpegowania, notka o tym co zrobić i czego uniknąć, aby zwiększyć swoje szanse na udaną krótką lub średnią kampanię, ewentualnie aby kampania rozpadła się dopiero gdzieś daleko po dziesiątej sesji.

Nie będzie porad takich jak "przygotuj odpowiedni prep, scenariusze, przygody". To byłoby zbyt trywialne; pełno jest takich porad w internecie, a zauważyłem że kampanie nierzadko wykładają się na aspekcie organizacyjnym.

poniedziałek, 13 października 2014

Napędzani apokaliptyczną czystką graczy

Nie pamiętam, kiedy ostatnio spotkał mnie sytuacja opisana w tej notce. Grałem w jednostrzał w Apocalypse World. Mój udział w niej trwał pół godziny, może czterdzieści minut. Dwójka graczy postanowiła pobawić się w jak najszybsze wyeliminowanie gracza sesji, poprzez przejęcie wszystkich zasobów jego postaci i ostatecznie zabicie BG. Po to, aby przez następne parę godzin świetnie bawić się (jak na realia AW) niemal jak zgrana żżyta drużyna. Trafiło na mnie, grałem Gubernatorem.

środa, 8 października 2014

Cassandra de Rand (Dungeon World)

Na ogół nie gram postaciami o płci przeciwnej. Nie czuję takiej potrzeby. Właściwie to poza paroma PBFami, Bohaterką Gracza zagrałem zaledwie dwukrotnie. Po raz pierwszy w trakcie kampanii w Labyrinths & Lycanthropes, czyli Katherine "Panzerjager" Buckheimer, brytyjska panna z dobrego domu wcześniej strzelająca do niemieckich pojazdów na froncie afrykańskim. Przyjętym realiami był "Wolfenpunch", czyli miks gier z serii Wolfenstein oraz panien walczących z niemcami w filmie "Sucker Punch".

Tym drugim podejściem jest obecna kampania w Dungeon World, czyli gram bardką Cassandrą de Rand. DW raczej jest grą, gdzie płeć ma znaczenie głównie estetyczne, więc niby powinno mi być obojętne, czy na bohatera nałożę "teksturę" mężczyny bądź kobiety. Chcę sprawdzić, czy aspekt estetyczny płci (i ewentualnie konsekwencje w fikcji) faktycznie stanowi dla mnie jakąś różnicę, jeśli gram w grę która nie porusza tej tematyki ani także w jakikolwiek sposób nie różnicuje grania płcią (choćby poprzez poszczególne reguły oraz opcje konstrukcji postaci). Ten tekst zaś jest o Cassandrze de Rand, z jej charakterystyką oraz statystykami.

niedziela, 5 października 2014

Tony encounterów w Scieżkoznajdzie

Od jakiegoś czasu korzystam z okazji do powrotu do Pathfindera. Za parę dni będzie czwarta sesja, koniec przygody będącej między innymi rozbudowanym lochem z pewnym kontekstem fabularnym, lecz nie o tym notka. Ostatnia sesja była pełna encounterów bojowych oraz pułapek, słowem: przeczyściliśmy jakieś ~60% rozbudowanej siedziby lokalnych alchemicznych wrogów ukrytych w starożytnych ruinach pod kryptą. Sesja nie trwała jakoś długo, może trzy i pół godziny.

piątek, 19 września 2014

Heartbreaker Detector #4: The Shadow of Yesterday

Czwarty i jak na razie ostatni tekst z cyklu "Wykrywacza Sercołamaczy", tym razem o The Shadow of Yesterday - indie fantasy (sword and sorcery) napisane prawie jak typowy heartbreaker. Podobnie jak omawiany tydzień temu Wolsung, jest to jeden z moich ulubionych erpegów. Czy Heartbreaker Detector wskaże czerwony alarm?

piątek, 12 września 2014

Heartbreaker Detector #3: Wolsung

Trzecia notka blogowa z cyklu "Wykrywacza Sercołamaczy", tym razem jeden z jeszcze nowszych rodzimej produkcji erpegów w Polsce, czyli Wolsung: Magia Wieku Pary. Przyznam, że gdybym miał wskazywać mój ulubiony polskiej produkcji erpeg, to byłby nim Wolsung. Zamierzam sprawdzić, czy Wolsung jest heartbreakerem - a jeśli jest - to jak bardzo. Oczywiście z mocniejszym przymrużeniem oka. 

poniedziałek, 8 września 2014

Sąd Boży, czyli Król Życia postrzelił mnie w nogę... [DitV]

Jedna z sytuacji z mojej ostatniej - i w sumie pierwszej w życiu prowadzonej - sesji w Dogs in the Vineyard, czyli niecodzienna Konsekwencja jednego z Psów, a dokładnie to, że... postrzelił się sam z rewolweru i musieli go ratować. Rzut Kośćmi Konsekwencji (były d10) i wyszło 15. Graczowi nie udało się tego sprawdzić atrybutem Ciało.

piątek, 5 września 2014

Heartbreaker Detector #2: WFRP 2nd

Druga notka blogowa z cyklu "Wykrywacza Sercołamaczy", tym razem jeden z najpopularniejszych erpegów w Polsce, czyli Warhammer Fantasy Role Play drugiej edycji. Zamierzam sprawdzić, czy WFRP 2nd jest heartbreakerem - a jeśli jest - to jak mocno. Oczywiście z mocniejszym przymrużeniem oka.

poniedziałek, 1 września 2014

Czteromiesięcznik grania nr 2/2014

Kolejne cztery miesiące z grania Mansfelda, tym razem licząc od maja 2014. Cztery miesiące temu wspomniałem o tym, iż uczestniczyłem na 16 sesjach, w tym w jedenastu w roli prowadzącego grę. Tym razem jest o wiele lepiej, więcej rozegranych sesji. Jeśli chodzi o RPG, to ten miesiac był pełen poznawania nowych erpegów, ciężko jest wyróżnić jakiś erpegowy tytuł. Earthdawn 3rd, Wolsung, Dwory Końca Świata, dokończenie kampanii w TSoYa? Z planszówkami było jak zawsze, czyli kilka partyjek okazjonalnie.

piątek, 29 sierpnia 2014

Heartbreaker Detector #1: Earthdawn 3rd

Za namową paru znajomych z Manufaktury Gier Fabularnych (a także precedensu Skavenlofta z jego ketchupem meksykańskim), postanowiłem sprawdzić jak w żartobliwym "detektorze" sercołamaczowych autorskich systemów RPG wypadają znane, mainstreamowe tytuły fantasy. Na początek trzecia edycja Earthdawna, jeszcze najświeższy rocznik 2009, bowiem czwarta edycja dopiero się wykluwa.

niedziela, 17 sierpnia 2014

Grałem na Avangardzie 9

Tydzień temu byłem na Avangardzie 9 (7-10 sierpnia), w Warszawie. Relacja z tego, w co grałem i o tym jak bawiłem się na tym konwencie. Konwentowałem przez cały piątek i sobota, kilka godzin w niedzielę. Nie traktuję tego jako relację/oceny z konwentu jako takiego - prawie cały czas byłem w zaledwie jednym z trzech budynków imprezy, połowę czasu spędziłem w Orient Expressie. Słowa-klucze: wiele zagrać, nic nie poprowadzić, Dogs in the Vineyard.

piątek, 15 sierpnia 2014

Długie nudne kampanie

Marzeniem wielu erpegowców jest rozegrać bardzo długą, wieloletnią (albo przynajmniej wielomiesięczną) kampanię jedną postacią, podczas której przez kilkadziesiąt - a nawet i 100 sesji - jego bohater przeżyje epopeje za epopejami. Saga rodu Bohatera Gracza - pierwsza kampania założycielem rodu, druga - jego synem, trzecia - jego wnukiem.

Ok, z tymi trzema pokoleniami przesadziłem. Reszta się zgadza, niestety jednak zauważyłem że tego typu kampanie zawierają pewne uciążliwe cechy. Są nudne, mało na nic się dzieje z perspektywy pojedynczej sesji, tudzież rozłożenie akcji (i jej dynamika) w nich przypomina schemat "dziewięć sesji do wytrzymania, przeczekania i wycierpienia, aby robić wielkie rzeczy na dziesiątej". Pytanie na ten piątek - dlaczego długie kampanie muszą być w jakimś stopniu nudne, żmudne?

środa, 13 sierpnia 2014

Osiem lat erpegowania

Osiem lat grania w RPG. Niby nic specjalnego (nie jest to wiele lat porównując do znajomych erpegowców), to jednak jest jakiś czas spędzony na ogrywanie się w ten rodzaj gier stołowych. Przyznam że dłużej gram jedynie w gry komputerowe, we współczesne planszówki zacząłem grać (i to niekoniecznie regularnie) jakieś 4,5 roku temu...

Tekst ten odwołuje się do starego wpisu blogowego, opisującego w zasadzie całe moje dotychczasowe granie w gry fabularne. Osiem lat temu rozegrałem swoją pierwszą sesję. Cztery lata temu rozegrałem ostatnią sesję wchodzącej w skład mojej dłuższej posuchy erpegowej (trwającej 22 miesiące). Punktem odniesienia jest właśnie ta druga czteroletnia połowa mojego erpegowania. Będę porównywać pierwsze "cztery lata" z drugimi.

piątek, 1 sierpnia 2014

Avangarda 9 - Sesje od Mansfelda

Na Avangardzie 9 (7-10 sierpnia) zamierzam poprowadzić dwie sesje - w Wolsunga 1.5 oraz w The Shadow of Yesterday. Poniżej umieszczam opisy tych sesji. Jakby co, na konwencie będę w piątek i sobotę, ewentualnie w niedzielę. Uznałem, że nie ma co próbować się z prelekcjami, które są nudne - i tak nikt nie przyjdzie. ;-) Zaś nawet mierna sesja nie jest czasem straconym, a więc - małe ryzyko, duży potencjał na dobrą zabawę.

środa, 30 lipca 2014

Mansfeld prowadzi #2: Lady Blackbird

Na ogół nie poświecam na blogu więcej niż paru zdań o jakimś erpegu, dopóki nie rozegram na nim przynamniej kilku sesji. Tym wyjątkiem jest Lady Blackbird, gra-przygoda na 1-3 sesje będąca fuzją typowego fantasy z Gwiezdnymi Wojnami, opowiadająca o przemycaniu tytułowej arystokratki Panny Kos przez Przestworza celem doprowadzenia
ją przed ołtarz u króla piratów. 

Niestety, w porównaniu do poprzedniego tekstu (o TSoYu) z tego nieregularnego cyklu, o Lady Blackbird wypowiadam się zdecydowanie mniej pochlebnie. Z drugiej strony, nie jest to notka na kilka stron A4.

piątek, 18 lipca 2014

Losowy zbiór stwierdzeń na temat gier fabularnych

Losowy zbiór stwierdzeń na temat gier fabularnych, na które ostatnio wpadłem. Niemal wszystkie z przymrużeniem oka, lecz miedzy słowami przedstawiajace niekoniecznie fajną rzeczywistość. Starałem się nie umieszczać tak znanych i oklepanych jak "tam gdzie dwóch erpegowców, tam trzy definicje erpegie". Oczywiście stwierdzenia dalekie od bycia popartymi jakimikolwiek badaniami naukowymi.
  1. Istnieją dwa podejścia do gier fabularnych: w jednym odgrywanie jest obowiązkiem, w drugim - zabawą.
  2. Jedni grają w fabułę, drudzy odgrywają drugie życie.

środa, 16 lipca 2014

[KB #57] Metaplot - Ostateczna Granica

Z okazji 57. edycji Karnawału Blogowego o przełamywaniu granich hobby, ten wpis o pewnej granicy która dla mnie jest najprawdopodobniej nie do przekroczenia, przynajmniej jeśli chodzi o prowadzenie sesji RPG. Metaplot, storylinia, czyli cały balast historyczno-krajobrazowy settingów oraz gier opartych na nich, rozrzucony po dodatkach, który wymaga opanowania go w stopniu co najmniej "naprawdę dobrym", aby zastosowanie świata fikcyjnego na sesji miało ręce i nogi, nie pojawiały się nieścisłości.

Tekst nie tylko o tle fabularno-historycznym świata fikcyjnego, ale i o niuansach, szczegółach, intrygach "współczesnych" w settingu. Technokracje, Sabaty, Therańskie Wszechobecne Imperium, Drowy Naziemne Kontra Drowy Podziemne. Zerojedynkowe settingi, czyli "albo olej setting i graj w zubożonego erpega, albo musisz wykorzystać je w 100%, w przeciwnym razie uczestnik będzie mieć problem z wczutą". Reguły nie stanowią dla mnie nieprzekraczalnej granicy - metaplot jak najbardziej. Można to nazwać "metapłotem".

piątek, 4 lipca 2014

Mansfeld prowadzi #1: The Shadow of Yesterday

Niedawno zakończyłem kampanię w The Shadow of Yesterday, trwającą dziesięć sesji. Mam nadzieję rozpocząć ten nieregularny - wszak zależy od tego jakie kampanie uda mi się zakończyć - cykl blogowy na temat wrażeń i spostrzeżeń z prowadzenia danej gry. Na przyszłość, mogę wyjawić, iż mam nadzieję za parę/kilka miesięcy napisać coś o paru innych grach (np.: o Wolsungu 1.5).

Od marca tego roku, udało mi się w końcu zakończyć tę kampanię w TSoYa (10 sesji), poza tym pojawił się pewien niewypał z zupełnie inną ekipą (ledwie trzy sesje) który także ma jakieś odbicie w tej notce. Czyli Mansfeld pisze o tym, jak dobrze prowadziło mu się te trzynaście sesji w TSoYa.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Podsumowanie 56. edycji Karnawału Blogowego

56. edycja Karnawału Blogowego dziś o północy dobiegnie końca, jej tematem są Punkty Doświadczenia. Jest to druga edycja Karnawału poprowadzona przeze mnie, tym razem łącznie pojawiło się siedem wpisów. Tyle wpisów, ile w poprzedniej edycji.

Czy to dobry wynik? Źle nie jest, zważywszy na to iż temat Punktów Doświadczenia mógł wymagać trochę zastanowienia sie nad pisanym tekstem...

środa, 18 czerwca 2014

Nie mam pecha do Fiasco

Nie mam pecha do Fiasco. Po pięciu sesjach w jakich uczestniczyłem, zaledwie dwukrotnie moją postać spotkał negatywny Aftermath - i tylko raz było to coś rzeczywiście efektownego. I to tylko wtedy, kiedy miałem po równo kości czarnych i białych...

Luźna i krótka historia moich mało pechowych Aftermath we Fiasco.

niedziela, 8 czerwca 2014

[KB #56] - Skuteczność grania poprzez PD-ki

Punkty Doświadczenia mogą mierzyć to, jak dobrze gra gracz. Jeśli pojawiają się konkretne kryteria rozdawania PD-ków, konkretne progi punktowe, gracz wie że jeśli postara się i zrobi co wskazane, powinien dostać odpowiednio dużo punktów doświadczenia. Tak przynajmniej działa to w teorii, jak narzędzie nagrody.

Ten tekst z okazji 56. edycji Karnawału Blogowego jest o tym, że punkty doświadczenia mogą być nie tylko miarą rozwoju postaci gracza, ale i stanowić miarę tego, jak skutecznie gra gracz. Zdaję sobie sprawę z tego że niektórym koncepcja "skutecznego grania w gry fabularne" zabrzmi egzotycznie. Wynika ona z zapytania "Jak dobrze bawię się tym, co oferuje mi gra?".

niedziela, 1 czerwca 2014

Karnawał Blogowy #56 - Punkty Doświadczenia

W tej edycji KB temat bardziej podstawowy od edukacji erpegowej oraz grania w długie weekendy, z miejscem na rozważania własne oraz doświadczenia i relacje z życia erpegowca. Temat na czerwiec to "Punkty Doświadczenia". Jest to najprawdopodobniej drugi fetysz erpegowców, zaraz po kartach postaci, Pytanie "to ile PD za sesję?" nie wzięło się znikąd.

niedziela, 18 maja 2014

Mój zestaw awaryjny na sesję RPG

Tym razem coś luźniejszego i krótszego. Mój zestaw awaryjny na prowadzoną przeze mnie kampanię TSoYa, czyli upakowane parę gier [Among the Stars (pol.: Pośród Gwiazd) + Fiasco + TSoY] na wypadek gdyby na miejscu okazało się, że kontynuacji dziś nie będzie - na przykład ponieważ przybyło zaledwie dwóch graczy z pięciu w puli.

piątek, 9 maja 2014

Transcendencja zrozumienia TSoYa

Właśnie przypomniałem sobie, że w poprzedniej notce nie zamieściłem najważniejszej rzeczy jakiej nauczyłem się na The Shadow of Yesterday. Napisałem cały akapit, ale jedynie napomniałem coś o "czytaniu co ma autor na myśli".

środa, 7 maja 2014

Czego nauczyłem się z erpegów o RPG?

Gram w RPG od jakiegoś czasu i przez ten czas poszczególne erpegi wpłynęły na moje poglądy erpegowe oraz erpegowanie. Poszerzyły moje erpegowe horyzonty, wskazały na ideę "tak też można!", zachęciły do regularnego prowadzenia sesji RPG, udowodniły iż ostatecznie to gra ma znaczenie, a nie tylko jej klimat. Niżej przedstawiłem wybrane gry/systemy RPG które wpłynęły na to, jak obecnie postrzegam ten rodzaj gier stołowych.

niedziela, 4 maja 2014

Erpegi w które grałem

Nawiazujac do wpisów Kaeliona oraz Enca, opublikowałem włsną listę erpegów w które dotąd grałem.

Jest skromnie, zaledwie 26 gier, w porównaniu do 50+ u obu panów. Nie usprawiedliwia tego granie przez zaledwie niespełna osiem lat. W planszówki gram zdecydowanie rzadziej, tylko raz miałem okres kilkumiesięcznego częstego regularnego grania, a mimo to tytułów planszówek jest więcej... Z drugiej strony, lista gier które "zaledwie" przeczytałem stanowi drugie tyle, większość z nich (czyli kilkanaście) chcę zagrać.

Poza tym, dostrzegam to iż poprowadziłem zaledwie kilka erpegów. W tym roku rozpocząłem regularne prowadzenie gier, jak dotąd znaczek "MG" przyczepiłem do TSoYa. Mam zamiar w przeciągu najbliższych dwóch lat dodać co najmniej 4-5 gier do listy, aby dojść do tych 30+ zagranych erpegów. No i w końcu zacząć prowadzić erpegi bez wcześniejszego grania w nie jako Gracz.

No i czekam na polską edycję DitV :-)

czwartek, 1 maja 2014

Czteromiesięcznik grania nr 1/2014

Cztery miesiące grania von Mansfelda, w RPG i planszówki. W porównaniu do poprzednich miesięcy, pierwsze cztery w tym roku (w praktyce: marzec, kwiecień oraz kawałek lutego) okazały się powrotem do regularnego i częstego grania. Spośród RPGów, na topie było prowadzenie obu kampanii w The Shadow of Yesterday, a także sesje w Wolsunga, Pathfindera i parę innych systemów. Co do planszówek, to tylko systematyczne aniżeli częste granie, ale za to z rozpoczęciem systematycznego odwiedzania planszówkowych konwentów w Warszawie.

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Odgrywanie jest nudne!

Odgrywanie na sesji RPG jest nudne. Te nużące scenki z BNami questodawajkami, które po prostu nudzą graczy czekajacych na akcję albo na zmianę lokacji i nową scenę. Te rozmowy z karczmarzami o plotkach i pogodzie, które nic nie wnoszą ponieważ i tak jeden z bohaterów graczy zrobi zadymę. Te kontemplowanie każdej akcji poprzez zastanawianie się czy "postać zrobiłaby coś takiego". Te opisywanie każdego muśnięcia mieczem, kroku przez piach, te przekonujące argumenty gracza przed testem na dyplomację (albo zamiast). Te wielominutowe - a nawet godzinne - opisy; budynków, krajobrazu, postaci niezależnych...

Najzabawniejsze jest to, iż część erpegowców traktuje te odgrywanie jako część fabuły. Albo jako jej odpowiednik.

piątek, 18 kwietnia 2014

Zabijać Bohaterów Graczy

Baniak Baniaka wskrzesił wieloletni erpegowy spór o to, czy zabijać Bohaterów Graczy na sesjach RPG. Każde pokolenie erpegowe odkrywa koło na nowo, samodzielnie zmierza się problemami na które pokolenie poprzednie poznaje odpowiedź. Postanowiłem wypowiedzieć się raz jeszcze, a nuż dzięki temu tekstowi ktoś odpowie sobie na pytanie, czy zabijać Bohaterów Graczy. Ogólnie to jednak nie zgadzam się ze stanowiskiem Michała Bańki, który pod pretekstem "grania z głową" promuje jednak stosowanie półśrodków, które mnie nie satysfakcjonują.

środa, 16 kwietnia 2014

Liga Legend #4 - Fiora

Czwarty bohater z League of Legends. Fiora Laurent, szermierz Demacii naznaczona hańbą jej ojca. Tym razem pod warsztat wziąłem The Shadow of Yesterday, proponując pewien crossover pomiędzy Maldorem a Ammeni. Pomysł na nietypową głowę nietypowego ammenickiego Domu, jak i na szermierza ze specyficzną motywacją.

środa, 9 kwietnia 2014

Liga Legend #3 - Trundle

Wladca trolli z mroźnej krainy. Król Trolli, Sędzia Trolli oraz Egzekutroll. Trundle. Trzecie wydanie Ligi Legend przedstawia odważnego i dumnego potwora z Frejlordu, tym razem w odsłonie w Iron Kingdoms jako pomysł na bohatera gracza. Bywa mroźno w Żelaznych Królestwach, na przykład w Khadorze.

środa, 2 kwietnia 2014

Liga Legend #2 - Heimerdinger

Drugi postaci z cyklu "Ligi Legend", adaptacji postaci z League of Legends do wykorzystania na sesję RPG. Tym razem Heimerdinger, niedawno wprowadzono jego nowy wygląd w LoLu. Szalony zdolny wynalazca, konstruujący przedziwne rzeczy, w tym wieżyczki i rakiety z których jest najbardziej znany.

Oczywiście na warsztat biorę Wolsunga 1.5, yordle Heimerdinger w odsłonie bohatera niezależnego oraz Dżentelmena.

środa, 26 marca 2014

Liga Legend #1 - Twitch

Od jakiegoś czasu gram w League of Legends (ostatnio coraz rzadziej, ale wciąż), długo zastanawiałem się nad tą serią materiałów erpegowych. Ostatecznie, właśnie czytacie pierwszy wpis w związku z serią Ligi Legend - zbioru pomysłów na bohaterów niezależnych i bohaterów graczy. Każdy wpis będzie zawierać interpretację jednego z championów z LoLa pod wybrany systemu RPG, najczęściej będzie to zestaw BN + gotowy do gry BG. Kolejność wpisów nie będzie alfabetyczna, ze względu na nazwy championów.

W tym tygodniu Twitch. Jedyny w swoim rodzaju inteligentny szczur, który według oficjalnego Lore po prostu uległ mutacjom z powodu zycia wśród przedziwnych alchemicznych ścieków. Na warsztat biorę The Shadow of Yesterday.

środa, 19 marca 2014

Nie mam swojego stylu Mistrzowania

Nie mam swojego stylu prowadzenia sesji RPG. Nie jestem zainteresowany wykształcaniem go, ponieważ kojarzy mi się to z tworzeniem swojego meta-erpega - uniwersalnego rozwiązania na wszystkie sesje. Nie jestem zainteresowany przerabianiem każdego systemu RPG jak leci, byleby dopasować do mojego ulubionego klimatu, konwencji, tematyki, światopoglądu.

Wszystkie gry staram się traktować tak, jak zostały zaprojektowane, napisane. Staram się grać w pomysł zaproponowany przez autora. Jeśli przychodzi mi do głowy pomysł na szeroko zakrojone, zasadnicze zmiany w erpegu, wtedy zaczynam zastanawiać się czy aby na pewno wybrałem odpowiedni system RPG.

środa, 12 marca 2014

Największe kłamstwo w dziejach RPG

Największym osiągnięciem 40-letniego wysiłku prowadzących grę i ich graczy, twórców systemów RPG i wodzirejów wyznaczających nowe erpegowe trendy, jest przekonanie erpegowców iż określona przez nich tzw. "klasyczna" forma rozgrywania sesji RPG (czyli sztywny podział na graczy i MG, z kompetencjami "graczy" ograniczonymi do odgrywania postaci i reagowania na deklaracje światotwórcy MG), jest swobodą, wolnością, gwarantem różnorodności gatunku gry stołowej jakim jest Role Playing Game. Czymś, co pokrywa najwięcej pomysłów jakie można wprowadzić do RPG.

W tym wpisie udowodnię wam, że ta swoboda i mnogość to kłamstwo. Gramy w ściśle określony, okrojony sposób.

środa, 5 marca 2014

Wiedza gracza a wiedza postaci

Kiedyś popełniłem tekst o tym, że zmieszanie pewnych cząstek wiedzy gracza do wiedzy postaci może być dobrze, przydatne na sesji RPG. Dziś uważam ten tekst za niepełnosprawny - może porusza kilka istotnych dla kogoś drobiazgów, lecz obecnie moja opinia na ten temat jest zdecydowana.

Nie ma czegoś takiego jak podział na wiedzę gracza oraz wiedzę postaci. Postać to tylko narzędzie do gry. Wciąż to gracz podejmuje decyzje - nie postać. Bohater gracza to tylko zbiór współczynników stosowanych do reguł gry, zbiór pomysłów na decyzje i wybory postaci (a także na odgrywanie), esencja z oczekiwań gracza odnośnie sesji RPG.

sobota, 1 marca 2014

Allgemeine Festung - To już dwa lata

Założyłem Allgemeine Festung dokładnie dwa lata temu. Trzy lata plus dwa miesiące to odkąd przesiadłem się z Poltera na blogowanie na Bloggerze.

Tym razem bez statystyk bloga - od jakiegoś czasu przestałem prowadzić go regularnie, więc dane na temat wyświetleń i Unikalnych Uzytkowników byłyby niewiele warte. Niestety, niemoc twórcza dopadła mnie w 2013 roku i to dwukrotnie (w maju, a potem od jesieni '13 trwająca do dziś). Teraz nawet nie nazywam tego "niemocą" - najzwyczajniej przestałem być zainteresowany pisaniem 6+k6 notek blogowych miesięcznie.

sobota, 22 lutego 2014

Grałem na ZjAvie 5

Spóźniony wpis, konwent odbył się aż tydzień temu. Nie jest to jednak relacja z konwentu, a z tego, jak mi się grało na ZjAvie 5, która odbyła się 15-16 lutego w Warszawie. Zbiór spostrzeżeń, z jednej części tekstu wyszedł mini-raport z sesji. Słowa-klucze: Wolsung 1.5, Fiasco, prelekcja której nie było.

Wyprzedzając konkluzję tego tekstu: przybyłem na konwent z nastawieniem iż przynajmniej rozegram parę sesji, w tym jedną własną. Wróciłem z chęcią powrotu do regularnego grania sesji RPG.

sobota, 1 lutego 2014

Powergaming a munchkinizm

Kiedyś pisałem coś o powergamingu, w sumie to wczesne dzieje bloga. Niniejszy tekst jest moją opinią o tym, czym są powergaming i munchkinizm, czym te pojęcia róznią się od siebie. Moje stanowisko na rok 2014 w konkretnych słowach. Jak ktoś chce, może traktować tę notkę jako pewne źródło odniesienia dla tych, którzy chcieliby skonfrontować moje zdanie ze swoim. Z góry ostrzegam, że moje zdanie nie jest w 100% zbieżne z angielskimi definicjami z Wikipedii. W końcu to moje własne zdanie :-)

W wersji Zbyt Długiej - Nie Przeczytałem: Powergaming to styl gry, Munchkinizm to postawa względem drugiego uczestnika. Podkreślam to, ponieważ o ile moim zdaniem istnieją munchkini stosujący powergamingowe narzędzia, to powergaming wiąże się z rozwiązaniami które wielu munchkinom niekoniecznie są na rękę.

wtorek, 28 stycznia 2014

[KB #51] - Ewolucja? Stagnacja RPG

Ewolucja w RPG, czyli coś co nie istnieje w RPG. Tak, moi mili - ewolucja poglądów wśród przeciętnego erpegowca nie istnieje, skoro RPG u podstaw zakłada, że przeciętny erpegowiec ma za zadanie odnaleźć "Moje RPG" i wszystko do niego dostosowywać, konwertować - strukturę rozgrywki (w tym jej brak), systemy RPG, sztuczki i inspiracje. Gdzie miejsce na ewolucję, kiedy RPG uczy, aby wszystko naginać, interpretować, przerabiać pod jedno i to samo?

Co więcej, przeciętny erpegowiec nie zmienia swoich poglądów na RPG. Kiedy ktoś zmienia swoje poglądy erpegowe, to albo stają się one "nieerpegowe", albo ktoś gruntownie weryfikuje swoje własne erpegie.

czwartek, 2 stycznia 2014

Podsumowanie RPGowe roku 2013

Teoretycznie mógłbym podzielić ten tekst na dwa - na podsumowanie ze stycznia do kwietnia 2013 roku oraz podsumowanie z pozostałych ośmiu miesięcy. Regularnie grałem w RPG przez pierwsze cztery miesiące ubiegłego roku, później miałem szczęście uczestniczyć w dwóch przygodach do dwóch różnych gier. Może nie przestałem aktywnie szukać rozgrywki erpegowej, ale najzwyczajniej stałem się zdecydowanie bardziej wybredny - zagrałem więc w gry, które chciałem poznać (D&D 4th, nowe Iron Kingdoms), ostatecznie nie udało mi się przetestować zmian w Wolsungu 1.5.

Jeśli przyjrzeć się liczbie 43 rozegranych sesji w 2013 roku, wychodzi na to że jest to zgrabna ilość erpegowania, mniejsza niż w roku poprzednim (48) i dwa lata temu (54). Za to jedynie 11 z tych sesji zostało rozegranych od maja do grudnia. Z drugiej strony, to aż 32 sesje w cztery miesiące (styczeń - kwiecień). Osiem sesji miesięcznie. Potwierdza się moje stare przypuszczenie - podczas zimy gram najwięcej.