sobota, 20 czerwca 2015

Mansfeld prowadzi #5: Dogs in the Vineyard

Przejrzałem raz jeszcze poprzednie cztery teksty z cyklu "Mansfeld prowadzi" i  - może poza TSoYem - teksty raczej negatywnie przedstawiały wybrane erpegi (w tym to, iż Mansfeld nie zamierza ich więcej prowadzić). Z tekstem na temat "Psów w Winnicy" jest ździebko inaczej. To połączenie wrażeń z poprowadzenia krótkiej kampanii w DitV (plus parę dygresji ze wcześniejszych dwóch jednostrzałów) oraz problemów przed jakimi stałem przed (regularnym) prowadzeniem Dogsów.

Wersja TL;DR poniższej notki blogowej: Mansfeld znalazł drugą grę do której prowadzenia może wrócić (pierwszym produktem okazał się TSoY).

niedziela, 14 czerwca 2015

Mój pierwszy zabity BG podczas prowadzenia sesji

Po ostatniej sesji w Dogs in the Vineyard, kiedy w końcu jeden z Psów doigrał się ze śmiercią i pociskami z rewolwerów, naszła mnie refleksja o tym ilu (i czy kiedykolwiek) bohaterów graczy zginęło na prowadzonych przeze mnie sesjach RPG. Nie chwalę się tą "statystyką". najzwyczajniej chciałem sprawdzić z czystej ciekawości, póki jestem w stanie sięgnąć pamięcią do tamtych sesji...

I wiecie co? Młody Strażnik Życia, Nathaniel Deveraux w którego krwi zawarty był rodowód od Ludzi Gór, był pierwszym Bohaterem Gracza który zginął na moich sesjach. Nathaniel doigrał się, kiedy po raz piąty nie zważał na kule i kolby broni, czterokrotnie wcześniej udawało mu się ujść z życiem. (Żeby nie było, to nie był typ gracza który pali całe miasta i strzela do wszystkiego).

sobota, 6 czerwca 2015

Różne podejścia do RPG jednocześnie

Mam szczęście tymczasowo uczestniczyć w aż czterech kampaniach tygodniowo. Ostatnio - po 30. sesji w Pathfindera oraz trzeciej w TSoYa - naszła mnie refklesja dotycząca tego, iż do każdej z kampanii przychodzę z (trochę) innym podejściem. Po co innego przychodzę do Pathfindera we wtorki czy do TSoYa w czwartki, inaczej gram w Maga: Wstąpienie w weekendy, moje piątkowe prowadzenie DitV także "czymś się różni". A to wciąż ta sama osoba (czyli ja), co więcej, pojedyncze osoby z ekip także znajdują się w więcej niż po jednym składzie...

Opowiadam o tym głównie dlatego, ponieważ zwykle spotykam się z jednorodnym podejściem do rozgrywania sesji RPG. Przysłowiowe "gram po swojemu, jednakowo wszystkie sesje RPG".