niedziela, 12 czerwca 2011

Kij w armatę: RP a RPG.

Wczoraj rozegrałem jednostrzał w Warhammera (drugą edycję). Nie napisałbym o tym ani piksela, gdyby nie to, że doznałem pewnego... hm... olśnienia? O tym, czym różni się Role Play od Role Playing Game. Na tym jednostrzale trójka graczy po prostu LARPowała. Na początku, ichnie wstawki fabularne były ciekawe i budujące, lecz tamte grono przez całą rozgrywkę zajmowało się wyłącznie prześciganiem się w tym, kto, co i jak fabularnie odegra w odpowiedzi wobec kogoś. Odgrywanie na dobrym poziomie, lecz ciagłe rozłażenie się, wpakowywanie się w kłopoty i brak zainteresowania popchnięciem akcji (niekoniecznie wg scenariusza), a także robienie sobie jak największych jaj to niekoniecznie zbiór czynności, jakie chciałbym wykonywać grając w RPG.

Przechodząc do sedna. Czym różni się RP od RPG? Nie chodzi tu o nadrzędność mechaniki, istnienie mechaniki czy inne tego typu zagadnienia, tudzież różnicę między "grą fabularną" a "grą w odgrywanie ról". Zasadnicza różnica tkwi poza zbiorem usystematyzowanych reguł.

Role Play: Główną metodą odgrywnia postaci jest możliwie jak najbogatsze i najciekawsze opisywanie i wprowadzanie dekoracji sytuacyjnej między postaciami (potencjalnie Bohaterami Niezależnymi). Przebieg wydarzeń i ich kreowanie nie jest najistotniejsze; równie dobrze akcja może stanąć w miejscu, co wcale nie musi być szkodliwe dla rozgrywki. Najważniejsze jest ubarwianie sesji klimatycznymi wstawkami, by stworzyć jakąś opowiastkę, gawędę czy po prostu interaktywną towarzyską zabawę.

Role Playing Game: Odgrywanie postaci poprzez podejmowanie nią decyzji oraz wykonywanie działań. Liczy się zarówno skuteczność, jak i styl. Odgrywanie może zawierać liczne ubarwienia i dekoracje, lecz te rzeczy są dodatkiem. Najważniejsze jest tworzenie opowieści (lub po prostu rozgrywki) poprzez ciąg kolejnych zdarzeń, powstałych za inicjatywą postaci. Fabularnie postać poznajemy i kreujemy poprzez czyny.

Można wysunąć wniosek, że "gra" jest "zabawą" polegającą głównie na podejmowaniu konkretnych decyzji oraz ich wykonywanie w konkretny sposób.

Są to moje prywatne przemyślenia. Pewnie taran trafił w powietrze (czytaj: otwarte drzwi), niemniej może ta notka dla kogoś będzie interesująca. Wychodzi na to, że moim zdaniem storytelling może być w pewnych przypadkach RPGiem, jeśli w nim Bohaterowie Graczy piszą opowieść głównie poprzez podejmowanie i realizowanie działań. Może, ale wciąż to nie jest dla mnie jedyne wystarczające kryterium, by rozgrywkę nazwać mianem "RPG".