Pierwszą sesję w Band of Blades mam za sobą. Prowadziłem ją, zgromadziłem czwórkę graczy (dwójkę ludzi z kampanii w Forbidden Lands, która się rozpadła) plus dwójkę dobraną z rekrutacji na FB na jakiejś grupie o PBtA. W 40 minut znalazłem dwójkę brakujących graczy. Ze względu na realia techniczne grania online (dyscyplina głosowa i spotlight) z góry uznałem, że limit graczy to cztery, czyli będziemy musieli zdecydować czy tą czwartą rolą legionową jest Lorekeeper czy Spymaster...
Jakby ktoś nie wiedział: Band of Blades to militarne fantasy w obronę rozbitego Legionu przed hordą nieumarłych, aby przed zimą dotrzeć do pewnej twierdzy w górach i obronić Wschodnie Królestwa przed Popielnym Królem. Jak tytuł gry wskazuje, oparta na silniku "Forged in the Dark". To tak naprawdę gotowa kampania oraz niezależna gra w jednym.To świeży tytuł, wydany 1 sierpnia 2019 roku przez Evil Hat, autorstwa Strasa Acimovicia oraz Johna LaBeouf-Little'a.
Przejdźmy do samych wrażeń oraz spostrzeżeń z tej startowej sesji.