czwartek, 1 grudnia 2016

Czarny Piewca i jego ekhm... własna mechanika RPG

Jest sobie człowiek, Czarny Piewca, który twierdzi że wynalazł swoją własną rewolucyjną mechanikę do RPG, omijająca schematy. Oto jego wypowiedź na ten temat. News z fanpage'u mojego bloga ledwo wyszedł wczoraj, a już okrążył całą erpegową społeczność na Facebooku.

Miałem swojego wpisu nie pisać. Wiecie, unikanie bycia chamskim, plującym jadem - słowem, byciem toksycznym ch.ujem. Jednak rzeczywistość podsunęła mi pomysł jak ująć temat unikając chamstwa. Co Mansfeld sądzi na temat mechaniki Czarnego Piewcy?

Z całą pewnością Czarny Piewca nie przedstawił jakiejkolwiek mechaniki. Zaprezentował swoją dziewięciominutową tyradę o tym, dlaczego "granie bez kości" jest lepsze. Wprowadził bajerę o tym, dlaczego rzekomo wywalenie całej kodyfikacji z gier ma uczynić erpegową sesję lepszą...

Dalej pisałbym o tym, jak to Czarny Piewca nie rozumie roli mechaniki (swoją drogą, mechanika =/= kości, lecz nie muszę tego tłumaczyć), prawdopodobieństwa czy tego że reguły właściwie odpowiadają na pytanie "Jakie prawa narracyjne mają uczestnicy i kiedy?". Pisałbym o tym, jak to autor filmu nawet nie wie czym jest projektowanie gier [ok, Mansfeld niby nie jest dizajnerem, ale przynajmniej "wie czego nie wie, nie umie"]. Albo o tym iż sam fakt pojedynczych niepowodzeń z graniem przez internet nie oznacza iż "nie jest to automatycznie złe rozwiązanie". Miałem to robić sekunda po sekundzie, cytat po cytacie z filmu...

Jednak sam Czarny Piewca "napisał za mnie" treść tej notki blogowej:

Jeśli ktoś podchodzi do osób nie aprobujących jego twórczości jak do "hejterów" czy "imbecyli", właściwie to zamyka temat. Czarny Piewca jest kompletny, perfekcyjny; "on wie wszystko o RPG". Przecież "otwarty umysł i bujna wyobraźnia" to wszystko!

Za to zgadzam się z tą wypowiedzią:

Jestem zdania, iż zanim ktoś zacznie wypowiadać się odważnie o erpegowym hobby na płaszczyźnie teoretycznej, powinien najpierw poczytać coś o teoriach RPG (albo przynajmniej o teorii gier), zrozumieć je, pograć w wiele różnych erpegów - a następnie wypowiadać się o tym o czym się wie, a nie "o wszystkim". Jak sam Czarny Piewca nawiązuje, polecam mu sięgnąć po inne erpegi niż D&D czy Warhammer, oczywiście z możliwie otwartym umysłem. A przede wszystkim, polecam mu wyjrzeć zza grona adorujących się k10 kolegów i koleżanek (czyli pograć w innym gronie, w coś innego) oraz zorientować się, że ma się tak naprawdę niewielkie pojęcie o hobby. Zwyczajne "odrzucenie kości z uznaniem całkowitej uznaniowości MG" to najłatwiejszy schemat w  jaki można popaść w pogoni za chęcią odświeżenia swojego erpegowego zajęcia.

Czarny Piewca apeluje o otwarty umysł, otwarte podejście do RPG. Powinien zacząć od samego siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.