poniedziałek, 28 lutego 2011

D&D bez mechaniki - czyli D&D bez D&D?

Od dłuższego czasu modne na forum Poltera są sesje oznaczone jako "D&D storytelling". Charakteryzują się tym, że... nie stosowana jest mechanika (poza szumnym określeniem "gramy na n-poziomie"), a nie zawsze jakikolwiek setting wydany w jakiejkolwiek edycji D&D, nie wspominając już o ewidentnie heroicznej i eksploracyjnej (sandboxowej?) konwencji. Naszła mnie wątpliwość: "ile dedeków w tym zostało?" Czy wystarczy napisać "D&D storytell" by mieć "Lochy i Smoki" storytellingowe?

Rozważania oprę głównie na trzeciej edycji.


niedziela, 27 lutego 2011

Wolsung na służbie #12 - Gwiazdy są w porządku

Przez tydzień brak internetu, ale nie przeszkodziło mi to przyjść na kolejną sesję w niedzielną przedpołudniową porę. Tym razem drużynę stanowiła czwórka graczy. Po pewnych kwestiach organizacyjnych, sesja rozpoczęła się. Do składu z poprzedniej sesji doszedł pewien morgowijski książę. Jego imię i miano rodowe (Igor Aleksjejewicz/Aleksandrewicz?) było tak długie, że nie zdołałem dobrze zapamiętać. Tym razem nie obyło się bez większych roszad personalnych. Trzy osoby (w tym ja) oraz ten sam MG rozgrywali razem trzy sesje pod rząd. Eksplorator, dwóch Śledczych i Salonowiec. Dwóch ludzi, gnom i troll (oczywiście Morgowijczyk).

niedziela, 20 lutego 2011

Wolsung na służbie #11 - Antagoniści czy Protagoniści, o to jest pytanie...?

Dzisiejsza sesja odbyła się bez poważnych zakłóceń, pominąwszy ponad 20-minutowe spóźnienie się dwóch graczy (zapowiadane). W oczekiwaniu rozegrałem z Misiem Gry partyjkę w Neuroshimę Hex. Zjawiło się tylko trzech graczy (łącznie ze mną), co nie przeszkodziło rozegraniu sesji.

Główni Aktorzy:
Mathias Bernhard von Werth (ludzki wotański Eksplorator/Badacz) - magister nauk geograficznych, młodszy sierżant z Wielkiej Wojny, wyborowy strzelec, agent RTKA
Matthias Arbolsten (gnomi hrimthorski Śledczy/Duchowny) - godi, zapalony bojownik o nowe dusze ku eddyjskiej wierze.
Friedrich Dachmann (ludzki wotański Śledczy/Naukowiec) - znany z tego że lubi jeździć parocyklem.

poniedziałek, 14 lutego 2011

Czołgi w zimie - ZjAva zaliczona.

Druga edycja Zimowej Jazdy Avangardowej zaliczona przeze mnie, w godzinach od 10:20 w sobotę do... 17:20 w niedzielę. W przypadku tego typu notek lać wody nie lubię, więc wprost napiszę, że - uogólniając - konwent mi się podobał, a jedynie w środku nocy oraz podczas pojedynczych paru godzin (na oczekiwanie na prelekcję/sesję) nudziłem się. Podczas tych obu dób nie spałem, niepotrzebnie tachałem za sobą wielką torbę na kółkach (no dobra, przez rwane 30 minut pryzmyklałem oczy siedząc na krześle. Ale nie straciłem przytomności). Poznałem nowych ludzi, etc. [wycięte przez autora wpisu]

niedziela, 6 lutego 2011

Wolsung na służbie #10 - Jest inflacja! Wartość Jokera maleje!

Po dwóch tygodnia przerwy ponowne wznowienie sesji, choć luty nie będzie miesiącem regularnego rozgrywania przygód w jednym składzie z powodu choćby ZjaVy (12-13 lutego). Poza kilkuminutowymi komplikacjami nie było większych problemów, dołączył nowy gracz ,a godzinę spędziliśmy na doszlifowaniu nowej postaci i króciutkim skonsultowaniu możliwości postaci z innym graczem. Żadna Dama jednak nie przybyła. A tylko: elf Ryzykant, który formalnie jest biznesmenem, lecz nocami włamuje się i okrada Złych Bogaczy.

środa, 2 lutego 2011

Co ma piernik do wiatraka – konwersja Wolsung – D&D? #2


W poprzedniej części tego cyklu omówiłem próbę konwertowania postaci z Wolsunga do D&D 3.0/3.5. Próba ta nie powiodła się na tyle, by wypracować jakiś spójny model przekształceń postaci z tak różnych systemów. W tej notce zajmę się procesem odwrotnym: konwersja z D&D 3.0/3.5 do Wolsunga. Bazować będę na tym, co wywnioskowałem z notki nr 1, w tym wariantach konwersji stopnia rozwoju postaci. Dlatego zamiast rozpatrywania nowych wariantów rozwiązań, będę porównywać te istniejące i w razie czego przekształcać je tak, by jak najlepiej mogły odzwierciedlić pożądane elementy u postaci.