czwartek, 26 kwietnia 2012

[KB #30] Etos karmazynowego rozbójnika

Tiny Paintings: Lady Highwayman
fot. Dylan Meconis, licencja CC BY-NC 2.0
Zbrodnie, napady, egzekucje i kary. Brudna strona przestępstwa, popełnionego niecnego czynu. Ileż to o nich pisano, ileż to listów gończych zapraszało łowców nagród, ileż to publicznych egzekucji odstraszało lud od drogi zbója? A co o jasnej stronie rozbójnictwa w RPG? Bycie wyzwolonym jeźdźcem z karmazynowym kapeluszem i maską (lub chustą), napadającym na okazje i dobrze traktującym swoich kompanów pomagierów oraz piękne młode panny. To nie o "robinhoodach", które potrafią tylko wspiąć się na drzewo i pobrzdąkiwać z łuku. 

Romantyczna wizja jeźdźca, który dokonuje rozbojów nie tylko dlatego by przeżyć. Kluczem jest sława, bogactwo, ambicje i zabawa. Rzuca wyzwanie światu, często udowadniając, że rzekoma "jasna strona społeczeństwa" okazuje się zdecydowanie bardziej zepsuta niż jemu podobni. Zresztą, kto dba o moralność? Woltyżerka, strzelanie w galopie, wyskakiwanie zza lasu czy pagórka, nienaganny i modny wygląd.

Rycerze mają swój etos, czemu by nie ci Prawdziwi Karmazynowi Rozbójnicy? Może nie tak chwalebny i poprawny literacko, ale - kogo to obchodzi? Każdy, szanujący się karmazynowy rozbójnik powinien:

Tudor Vladimirescu, Wikimedia Commons, 
domena publiczna
#1: Napadaj tylko na zamożne cele. Bądź wybredny. Po co napadać na biednych chłopów? Bogactw nie mają, ryzyko pogonienia widłami równie groźne jak ostrza innych napadanych, a do tego zrazisz okoliczne wsie. Zresztą, skąd będziesz rekrutować pomagierów, jeśli co druga wieś w grafostwie będzie chciało twej głowy w pogoni za nagrodą? Mawia się, że niebagatelna część łowców nagród to ofiary bandytów, które zdołały ujść z życiem bez poważnego uszczerbku na zdrowiu. Poza tym, lepiej napadać rzadziej a lepiej. Po pierwsze, z dobrego napadu i tak utrzymasz w miarę godną stopę życiową. Po drugie, im częściej będzie o tobie zbyt głośno, w końcu zlecą się na ciebie całe skwadrony straży drogowej. A może i kawalerii wojskowej?

#2: Bądź rozpoznawalny, dbając o to, żeby nikt nie odkrył twojej prawdziwej tożsamości. Paradoks karmazynowego rozbójnika - okoliczne plotki mają huczeć od twojej rzekomej obecności, jednocześnie nigdy nie udowadniaj, że twoja codzienna facjata kryje się pod tą konkretną maską czy chustą. Co po twoich rozbojach, skoro nikt o nich nie wie? Czym pochwalisz się z kolegami po fachu, co opowiesz przy ognisku (lub na dworze szlacheckim) gdzieś trzy księstwa dalej? Aby pozostać faktycznie niewykrytym, przywdziej maskę lub chustę, ubieraj się zupełnie inaczej niż na codzień (kolorowy kapelusz może pomóc), wymyśl nowy pseudonim "zawodowy" (a może "artystyczny"?). Najlepiej dobierz karmazyn do swej skrytej barwy. Niektórzy rozbójnicy z powodzeniem stosują także błękit lub zieleń i rzeczywiście odróżniają się od bandy "krasnych amatorów". Stwórz swoją drugą osobowość - podczas "pracy" zachowuj się zgoła odmiennie niż w "czasie wolnym".

Vejlko Petrović, Wikimedia Commons, 
domena publiczna
#3: Żyj dniem. Żyj ponad stan. Uchodź za snoba. Najsłynniejsi rozbójnicy ubierali się jak szlachcice. Nawet jeśli nie jesteś synem szlachcica lub bogatego mieszczanina, kup lub zdobądź skądś jakiś strój przypominający coś, co noszą błękitnokrwiści podczas specjalnych okazji. Czym przypodobasz się pannom w karetach, jeśli na napad przywdziałeś się w worek płócienny? Zresztą, uchodź za dobrze urodzonego. Dobrym pomysł jest wymyśleć swoje zawiłe pochodzenie. Jako Rozbójnik nie szukaj dóbr, usług oraz przyjemności wśród plebsu. Musisz się szanować - jeść i pić godziwie, spędzać czas przy godnej oprawie, sypiać w komfortowych warunkach. Żyj tak, jakby następnego dnia mieli cię dorwać - kto wie, czy ten dzień nadejdzie. Jeśli pozostaniesz nieuchwytny, tylko uprzyjemnisz sobie życie.

#4: Dla wrogów bądź arogancki lub bezlitosny, dla panien* - miły aż do spróbowania szczęścia. Twoi przeciwnicy muszą posmakować swojego fechtunku, szarży konnej oraz sprawnego palca na spuście. Eliminuj konsekwentnie, póki nie będziesz na tyle bezpieczny, by zagarnąć łupy. Jeśli łupisz - to wszystko lub tylko najcenniejsze co zdołasz udźwignąć (pamiętaj, by szmelcu nie brać - patrz punkt #1). Twoich szczególnych rywali - polujących na twą głową lub konkurentów po fachu chcącym cię wyeliminować - nie oszczędzaj albo wręcz baw się nim, pokaż swą wyższość. Zorro nie bez powodu robił znak "Z" - dla sławy i ośmieszenia adwersarza. Ujście z życiem upokorzonym jest jedną z gorszych rzeczy jakie możesz uczynić twoim antagonistom...

Co do panien, pamiętaj, że masz być miły tylko młodych i co najmniej urodziwych kobiet niezamężnych. Po to chyba napadasz na szlak, by je zdobywać, prawda? Inne kobiety niż wymienione traktuj jak chcesz, chyba że to guwernantki lub matki gładkich panien - wtedy chyba warto zachować pozory uprzejmości, czyż nie? Cel uświęca środki.

Azem_Bejta, Wikimedia Commons,
 domena publiczna
#5: Dobierz Odpowiedni Oręż, godny szlachty rozbojowej. Topory, młoty są dla chłopów i tych cepów, nazywających się "najemnikami". Bierz pałasz, rapier, szabelkę lub chociaż jakiś gładki jednoręczny miecz (może być półtorak). To musi być coś, czym gładko wytniesz przeciwnika galopując konno. Przywdziej jakiś mocny, ale lekki lub chociaż zgrabny pancerz. Masz nie obciążać siebie i swojego wierzchowca, a rzadko kiedy do ciężkich pancerzy można przywdziać jakieś charakterystyczne, modne ozdoby czy wdzianko - pamiętaj o szlacheckich standardach mody. Nie dotyczy to jednak hełmów. Jeśli nie kapelusz, to nawet kapelina czy pappenheimer będzie ci do twarzy. Warto mieć przy sobie jakąś wygodną jednoręczną broń dystansową. Najmodniej to pistolety, zawsze skałkowe (kołowych zamków używaj TYLKO wtedy, kiedy świat z którego pochodzisz jeszcze nie zna zamka skałkowego), ewentualnie bandolety i karabinki kawaleryjskie na specjalne okazje. Jeśli nie ma broni palnej, to analogicznie ręczne kusze i ewentualnie jakieś lżejsze dwuręczne. Łuki są dla plebsu - zapomnij o nich. To nie zabawa w dzikie Tatary, potrzebujące całego kołczanu by ustrzelić lechickiego pancernego. Oczywiście pamiętaj o jakimś dobrym koniu, który będzie zwinny i szybki, nie obcym mu będzie tratowanie przechodniów. Nie musi być szczególnie masywny i mocny - noszenie ladr jest niepraktyczne, nie jesteś tępym rycerzem mordującym się nieopodal Grunwaldu czy pod Kircholmem.

#6: Zawsze zmieniaj swój teren działania. Przemieszczaj się. Nie przebywaj zbyt długo w jednym miejscu. Prędzej czy później ktoś zechce cię rozgryźć - dlatego dla rozbójnika kluczowym jest wiedza o geografii kilkunastu pobliskich hrabstw, szczególnie wiedza o szlakach, położeniu miast oraz co ciekawszych wiosek. Znaj teren, niech las będzie twym sprzymierzeńcem. Zadbaj o garstkę przyjaciół z gminu lub chociażby z zajazdów - ktoś musi cię ukrywać, gdy będzie zbyt gorąco. Poza tym, napadanie na zupełnie róznych ludzi w róznych miejscach przysporzy ci sławy oraz materiału na opowieści. Co więcej, zwiększysz szansę na zdobycie jakiegoś egzotycznego towaru. To takze dobry pretekst do podróży krajoznawczych, dzięki czemu będziesz mógł sprzedawać informacje komu trzeba. Kto wie, czy przydadzą się w kontekście punktu #7...

#7: Pamiętaj, że karmazynowym rozbójnikiem jest się tylko młodo. Prędzej czy później ktoś cię dopadnie, a jedną z metod by tego uniknąć to mieć co legalnie robić, gdy nie będziesz tak młody jak dawniej. Wykorzystaj choćby ułamki ułamków czasów rozbójniczych na to, by mieć jak ustatkować się, gdy stuknie ci wiek średni. Może to być spokojna, najmniej gorsząca praca plebejska (kucie podków, założenie karczmy lub młynu), zajęcie godnej posady w mieście czy u jakiegoś lorda, albo... postarać się o swój własny kawałek na ziemi. Jeśli zaczynasz coraz częściej zastanawiać się nad porzuceniem rozbójnictwa, oznacza to, że czas zmienić zawód. Zresztą, gładkie panny jeśli chcą brzydkich starców, to tylko tych obrzydliwie bogatych oraz wysoko usytuowanych. W razie czego nie zaszkodzi do nich należeć...

* - Oczywiście, jeśli mamy do czynienia z rozbójniczką, wtedy analogicznie dotyczy to kawalerów.

2 komentarze:

  1. Nie zgodzę się z gwiazdką ;)
    Rozbójniczka nie musi być szarmancka. Właściwie, nie bardzo to sobie nawet wyobrażam. Rozbójniczka jest piękna, niedostępna i niejako zawodowo zajmuje się deptaniem męskiej dumy przy pomocy niezrównanych umiejętności szermierczych i języka ostrzejszego od szpady. Chłodna uprzejmość - tak (wszak dobre maniery to ważna rzecz), ale bycie miłą dla kawalerów? Po co, skoro - jako się rzekło - jest piękna, niedostępna i w niczym nie przypomina wymuskanych damulek, więc też i rzeczeni kawalerowie i tak kochać się w niej będą na zabój? Dodatkowe punkty za dorównującego jej umiejętnościami szlachetnego łowcę nagród/stróża prawa, rozdartego między powinnością a uczuciem.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.