sobota, 21 lipca 2012

Concrete Entropia - M:tA - Tom 3

Bofors 37 mm anti-tank gun, licencja CC BY-SA 3.0, 
Wikimedia Commons
Nie ma to jak wakacje - okres w którym ciężko o regularnie granie sesji. Mimo, że raczej nie planuję pisania raportów z pojedynczych sesji (chyba, że idzie za tym jakaś specjalna okoliczność), postanowiłem złożyć relację z ostatniej sesji Maga, z 30 czerwca na 1 lipca. Ponadto, jeden z graczy (grający Aronem Noakiem) w wakacje nie może z nami grać, a na teoretycznej następnej sesji (która może odbędzie się po Avangardzie) najprawdopodobniej przybędzie nowy gracz. 

Poza tym, w wyniku tej sesji postanowiono, że zamiast grać na protezie motoryki mechaniki z nWoDa, dostosujemy się w pełni do cWoDa (Mage: the Ascension 2nd + łatki z wersji Revised). Nie mnie pytajcie, dlaczego Narrator postanowił wcześniej grać inaczej. ;-)

Starring:
Prowadzący: Michał 1
Bohaterowie Graczy a.k.a. Przebudzeni
- Alex P. Grim – młody abnegat i reinkarnacja sumeryjskiego kapłana, Opustoszały – Michał 2
- Aron Noak - tajemniczy włóczęga z wielkim paskudnym nowotworem na głowie, Sierota - Mirosz
- Sankpo Nuan – tybetański adept sztuk walki, Bractwo Akashic – Tomek
- Trevor Hoglan – (były) inżynier i realizator dźwięku, Kult Ekstazy – Michał 3 

Akt VII 

16 sierpnia 2008, sobota, wieczór 

Przez sobotni wieczór Przebudzeni zastanawiali się, co zrobić ze znalezonym potężnym piórem. Ostatecznie został on ukryty w piwnicach lokum Arona. Alex odprawił na nim rytuał mający ukryć ten artefakt przed magycznym wzrokiem innych.

17 sierpnia 2008, niedziela
 


Przed południem, wydarzyły się trzy rzeczy. Pierwsze to „wybuch gazu” pod klubem Harmonia, który zniszczył to miejsce, przy okazji powodując zniknięcie dwóch magów Tradycji – Mike'a „Belgreda” Smitha (Nawigator) oraz Trevora (NPC, Werbena). Drugie to wjazd murzyńskich gangsterów od Bloods i Sabatników do slumsów, gdzie kilka dni wcześniej Sankpo i Aron pokonali fomorę. Trzecie to zawalenie się dźwigu na jeden z kontenerów, w magazynie w dokach. 

O 17:30 w restauracji Savoi odbyło się nadzwyczajne spotkanie całej Fundacji Tradycji w Toronto. Sędziwy rabin Silverberg wyczytał z księgi to i owo, podzielił magów na grupki operacyjne, a następnie wybrał się wraz z Kabałą do miejsca wjazdu Sabatników. Po drodze bohaterowie graczy skrupulatnie wypytali 120-letniego Chórzystę o niemalże wszystko, co miało związek z nadnaturalnymi wydarzeniami ostatnich dwóch tygodnii.

Na miejscu slumsów, w pomieszczeniu po byłej fomorze napotkano na zmasakrowane ciała Bloods i wampirów. Trevor poznał przeszłość tego miejsca i odkrył, że niedawno wilkołaki Czarnej Spirali teleportowali się i zrobili masakrę w bazie 1. Kompanii Sabatników. Sankpo i Alex wypytywali znalezionego ledwie żywego wampira, odkrywając trochę informacji o Sabatnikach, w tym o istnieniu drugiej grupy Sabatu oraz pewnych obrzydliwych preferencjach kulinarnych Księcia Lareux. Noak, kiedy pilnował bloku, napotkał na Gnatożujke Helenę, która miała mu za złe, że Kabała podarowała jej lokum będącym terytorium Una Odea (przywódczyni Tancerzy Czarnej Spirali). 


Pochwycone resztki wampira odwieziono do księdza Felixa, zaś rabin Silverberg zlecił pozyskanie pewnego wilczego sojusznika na pewnej opuszczonej stacji metra. Jak zlecono, tak zrobiono, po napotkaniu wilkołaka Geriego (jednego z psów Odyna) gdzieś w ciemnym zapomnianym poziomie. Poskładano garou Magyą, Trevor przy okazji poznał, że tydzień temu Geri został napadnięty przez sześć wampirów, a gdy z nimi się rozprawił, to nie dał rady odeprzeć trzech wilkołaków (później wspieranych przez kolejnych dwóch). Wilkołaka odstawiono do pobliskiego cmentarza, by pożywił się duszami.  

18 sierpnia 2008, poniedziałek  

Zanim nastał poniedziałkowy świt, Sankpo i Aron przypomnieli sobie, że pewien wilkołak czekał w Chinatown, by Helena (lub ktoś od niej) odebrał go. Niestety, ten wilkołak został napadnięty przez dwóch Nosferatu. Tybetańczyk nie wahał się i ruszył z kamami, celnie kołkując jednego wampira, drugi jednak nie dał się Ocalały ze szturmu Sankpo wampir dzięki swej Potencji przysporzył duże problemy dwóm Przebudzonym. Ledwie udało się go przygwoździć do ziemi i wbić drugą z kam. 

Rankiem, Kabała podjęła decyzję, że czas załawić Cassi, współpracującą z nephandi i Czarną Spiralą. Alex rytualnie – poprzez kosmyk włosów kobiety – wykrył jej położenie. Po przybyciu na miejsce, dalsze poprawki od Trevora naprowadziły na dokładne piętro zamieszkania. W tej scenie rozpoczęła się najtrudniejsza walka, jak do tej pory w Sadze. Nikt z graczy nie spodziewał się, że oprócz trzech ghuli i jednego wilkołaka w bezpośredniej asyście, Cassi będzie mieć do dyspozycji armatę ppanc Boforsa. 

Pierwszą faza bitwy (nietożsama z rundami) to dośc udane ratowanie się Trevora przed szarżującym na niego wilkołakiem od strony schodów (osaczającego Magów) – za pomocą ciśnienia akustycznego – wypuszczenie granatów dymnych i musztardowych pod nogi Przebudzonych, wzywanie przez Alexa jego pana, demona Mušḫuššu oraz próby unikania ostrzału artyleryjskiego. Druga faza bitwy to pokonanie wilkołaka (głównie z wyrośniętych łap u Alexa), wypchnięcie gazów przez Trevora do pomieszczenia wrogów (plus oberwanie odłamkiem po „drei koma sieben”), ghul z siekierą który cudem nie zarąbał Sankpo. Trzecia faza bitwy to pokonanie ghula z siekierą (Sankpo z pomoca Arona), powrót Alexa do Opustoszałej formy, wycofanie się Trevora pod korytarz i stamtąd nawigowanie ciśnieniem akustycznym, by zaporowo raziło wszystko w pomieszczeniu, a także regerowanie się Alexa, Sankpo i Arona po otrzymanych ranach.

 I na tym walka się skończyła – Cassi najzwyczajniej ewakuowała się analogowo po linach (bo dźwięk zniszczył jej portal). Trevor w porę usłyszał podejrzane tykanie w środku pomieszczenia i głównie dzięki silnemu spowolnieniu czasu tam w środku sprawił, że Przebudzeni sprawnie ewakuowali się z piętra przed wybuchem bomby. 

Byłby to koniec sesji, gdyby nie to, że Cassi w ostatnim czynie odstrzeliła kolano „Cancer Boy'owi” ze snajperki w samochodzie i odjechała w siną dal. Alex skupił się na puklu włosów zdrajczyni i zadał Magyą niesamowity ból do utraty przytomności przez ofiarę. Magowie przeczuwając, że przy camperze Trevora ktoś coś majstrował, postanowili porzucić ten pojazd i ukraść jakiś sąsiedni. Dalszy pościg za Cassi dał tylko tyle, że ostatni z ghuli na jej usługach poświęcił się, wjeżdzając samochodem w taflę jeziora Ontario, aby ją teleportować.  
Wnioski, wrażenia i uwagi z sesji.
#1: Mimo skromnych przygotowań (np.: Trevor - akceleracja), tak naprawdę postacie nie były przygotowane do poważnego starcia z przeciwnikiem o przewadze liczebnej oraz stanowisku z działem przeciwpancernym. Wydaje się to śmieszne, lecz nawet "wojowie" (Noak i Sankpo) szli bez opancerzenia - konwencjonalnego czy magycznego, biorąc wszystko na swoje liczne kropki w Wytrzymałości. I oto drużyna ledwie wygrała starcie z taktycznego punktu widzenia, lecz strategicznie impas - co prawda zaniechano zamachu na "Dizzy'ego" Oppenheimera, lecz Cassi zwiała do kryjówki... Następnym razem, trzeba o wiele solidniej uzbroić się i przygotowac się do kolejnych obław.
#2: Wojna w Toronto, jak to wojna. Zaginęło dwóch ważnych Przebudzonych Tradycji (NPCe), jeden klub mający pod sobą Coś Złego eksplodował, obława na Cassi oraz pozyskanie wilkołaczego sprzymierzeńca (to się okaże...). Jednocześnie kolejne wątki się zamykają - zostaje głównie obserwacja Technokracji i wampirów oraz dopełnianie (tudzież - uruchomienie nowych) wątków osobistych postaci.
#3: To chyba była najbardziej "po sznurku" sesja z kampanii - poza inicjatywą sprzątnięcia Cassi oraz obronieniem pewnego wilkołaka przed wampirami, każde inne było questem lub sugestią od NPCa. Trochę dziwne, że ta sesja trwała niespełna 7,5 godzin (z czego pewnie starcie z Cassi - dwie godziny). Z relacji nie wynika jednak, by faktycznie dużo było robione na sesjach, choć z drugiej strony nie zamierzam pisać o mało istotnych detalach. To nie opowiadanie na podstawie Sagi.

6 komentarzy:

  1. Dziżys ale pomieszałeś fakty! Rabin nie czytał, tylko analizował Torę, Sabatnicy nie zrobili "wjazdu", tylko gracze sami im dali to lokum, zmiennokształtny z metra to Fenris! Cassi miała działko ppanc. 20 mm, a nie 37 (37 by was zabiła jednym strzałem) etc. etc. ;-) Focus man focus!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A sesja jest po sznurku, bo gracze nie wiedzą co ze sobą zrobić ;-) Jak NPCe nie zaczną podpowiadać, to gracze utknął :P

      Usuń
    2. Działko ppanc 20 mm nie istniały, co najwyżej albo najcięższe karabiny ppanc 20 mm (np.: Lahti L-39)
      http://pl.wikipedia.org/wiki/Karabin_przeciwpancerny_Lahti_L-39
      Albo przeciwlotnicze gówienka, jak np.:
      http://pl.wikipedia.org/wiki/Oerlikon_20_mm

      W każdym razie, 37 mm brzmi bardziej epicko. :>

      Co do zmiennokształtnego z metra, to Foka mi pomylił. :P

      Co do reszty, to ten sam raport z sesji widnieje na forum od 1 lipca, man. :>

      Usuń
    3. Mówisz o nomenklaturze polskiej, gdzie ppanc. rzeczy ok. 20 mm to karabiny ppanc. Nomenklatura polska mi bardzo nie pasuje (zbyt zakręcona), wolę anglosaską.

      Usuń
    4. Piszę o róznicy między wielkokalibrowym karabinem, a działem. :P Lathi L-39 różni się od takich działek choćby tym, że teoretycznie jedna osoba może obsługiwac w pełni tę broń (transportować i strzelać) -

      Usuń
  2. Dobra, tak i tak super foczo z Twojej strony, że robisz te wpisy :) Wiadomo, tu i ówdzie czasem coś się przekręci, ale moim zdaniem to mało istotne.

    Co do tego działka - chyba nie ma co aż tak dyskutować na ten temat, a przynajmniej tutaj na blogu ;) To co się liczy(-ło) to ogólne wrażenie "ciężkiego kalibru" i realnego zagrożenia :) Awesome!

    - Michał J. (2, Alex P. Grim)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.