wtorek, 16 lipca 2013

Metagaming w RPG

Kilka slów o metagamingu w RPG. Zjawisku, o którym czasem się mówi, czasem pojawia się na sesji RPG, albo przynajmniej ktoś poruszy, że "coś jest metagamingiem", "nie uprawiajmy metagry". Temat, na który chciałem wypowiedzieć się już kilka miesięcy temu, ale wtedy miałem coś innego do napisania. Przypomniał mi się temat, kiedy przy stole planszowym parokrotnie usłyszałem hasło "nie uprawiajmy metagamingu" w sytuacji, w której ktoś kombinował jak najlepiej wykorzystać swoje ruchy w kolejce.

Sprawa rozbija się o pojęcie "metagry" - czegoś, co jest "poza grą". In-game - out-of-game. Metagaming jest tym drugim. W przypadku RPG, można się długo zastanawiać, co już wychodzi poza grę/rozgrywkę/zabawę, a co nadal do niej należy - zależnie od przyjmowanego poglądu na tzw. gry fabularne. Dla porządku zająłem się swoim erpegie i według niego spisałem poniższe przemyślenia.

Jeśli ktoś by się mnie pytał: nie traktuję samego zjawiska metagamingu jako coś złego. To po prostu zbiór konkretnych postaw - tylko części z nich nie akceptuję.

Co metagamingiem w RPG jest?

Moim skromnym zdaniem, metagamingiem w RPG jest granie tym, co nie występuje w grze, tudzież czymś co nie wynika z samej rozgrywki. Zaliczam do tego:
  1. Granie według preferencji oraz najczęściej obieranej strategii przez uczestnika, czyli "wiem, ze Staś lubi grać defensywnie, nawet barbarzyńcą w D&D", "Asia lubi jak katuje się jej postać", ale także "Wojtek zawsze gra defensywnie, nawet jeśli jego bohater ma same skille ofensywne". Szczególnie dotyczy to sytuacji w której doskonale wiemy jak drugi gracz zareaguje, niezależnie od tego jaką gra postacią.
  2. Wciąganie życia prywatnego do rozgrywki. Ten oczywisty punkt powinienem wymienić jako pierwszy. To, że Janek obraził się na Henryka za coś tam poza sesją nie oznacza, żeby czarodziej grany przez Janka rzucał fireballe w plecy Henryka, kiedy ten walczy z żywiołakami ognia. Dorzuciłbym tutaj także granie na emocjach gracza (nie postaci gracza).
  3. Wyprzedzanie wiedzy postaci o świecie/istotach, jeśli dana gra RPG kładzie nacisk na to, żeby postać zdobywała tę wiedzę. Przykładem jest tu D&D z umiejętnościami typu Wiedza, które w regułach gry służą głównie do uzyskiwania informacji o potworach. 
  4. Przenoszenie przyzwyczajeń z jednej drużyny do drugiej, bez podstaw w grze albo przynajmniej w uzgodnieniach pomiędzy uczestnikami.
Punkt pierwszy jest o tyle nieostry, że przedsesyjne ustalenia typu "chciałbym, aby katowano moją postać", dotyczące życzeń co chciałoby się widzieć w prepie prowadzącego grę, nadal mogłyby być zaliczane do "in-game" gdyby weszły w skład prepu. Tutaj odnoszę się do działań odnoszących się wyłącznie do gustu gracza, podejmowanie decyzji "bo gracz tak lubi, postać - niekoniecznie". Wszelkie próby przechytrzenia uczestnika "bo tak" (nie opierając strategii działania na bezpośrednich poczynaniach gracza w rozgrywce), w zasadzie także są metagamingiem.

Chcę jedynie podkreślić analogię: jeśli o naszych poczynaniach w grze decydują czynniki nie wynikające z aktualnej rozgrywki tudzież założeń gry, wtedy uprawiamy metagrę.

Punkt trzeci wymaga trochę więcej slów do omówienia. Przede wszystkim, warto wpierw sprawdzić czy dany erpeg w ogóle wprowadza jakiś mechanizm czy regułę która symuluje wiedzę postaci o świecie/istotach. Jeśli nie - wiedza o statystykach potwora czy o detalach świata przedstawionego metagamingiem nie jest, ponieważ z punktu widzenia danego systemu RPG nie jest istotne, czy rozdziela się wiedzę postaci od wiedzy gracza odnośnie świata i przeciwników.

Punkt czwarty szczególnie dotyczy sytuacji, w której ktoś przez kilka(naście) lat grał w konkretnym stylu, w konkretnym zestawie zasad domowych w jeden system RPG, a później przychodzi do innej drużyny i wnosi swoje stare, utarte przyzwyczajenia bez świadomości, że grał w specjalnie zmodyfikowanego erpega. Metagamingiem jest także ogólne przenoszenie postawy gracza w rozgrywce z drużyny na drużynę, w stylu "w poprzedniej drużynie było PvP i trzeba było uważać". Nie o tym jest dana gra RPG.

Co metagamingiem w RPG nie jest?

Lista rzeczy, o których jestem pewien, że metagamingiem w RPG nie są:
  1. Stosowanie zasad gry w trakcie rozgrywki, a w szczególności mówienie o nich w trakcie gry.
  2. Kombinowanie na liczbach/parametrach/mechanizmach w grze, jak wyjść najlepiej w sytuacji, jaką wybrać strategię działania. Dotyczy to także kooperacji drużynowej.
  3. Optymalizacja postaci gracza na płaszczyźnie mechaniki gry.
  4. Trzymanie się litery zasad gry ("by the book", "Rules As Written") w trakcie rozgrywki.
Te cztery zjawiska nie są metagamingiem z prostego powodu - stanowią one część gry. Reguły gry także są częścią gry, stosowanie ich także jest zachowaniem się "in-game". W różnych dyskusjach erpegowców zetknąłem się z opiniami, że "mechanika gry zaburza immersję".

Częścią gry również jest to, że gracz chce jak najwięcej wycisnąć z potencjału postaci, nawet jeśli oznacza to poradzenie sobie lepiej w konflikcie od pozostałych graczy. Metagamingiem nie jest również to, że gracz testuje jakąś niebojową umiejętność w myśl idei "to przecież postać zmaga się z problemem, nie gracz".

Zauwazyłem wśród erpegowców pewien dysonans pomiędzy mechaniką gry a poczuciem świata przedstawionego. Dla części erpegowców wpływ reguł gry na świat przedstawiony wydaje się nie do pogodzenia, stąd też albo olewają reguły gry, albo je modyfikują. Ewentualnie każdorazowo próbują je ominąć, przekształcić na potrzeby bieżącej sytuacji, pod pretekstem "spójności, logiki i realizmu sytuacji". Patrzą wyłącznie oczyma wyobraźni, jak najgłębiej wczuwając się w tę fikcję, nie widząc możliwości kryjących się za mechanizmami gry. Dlatego często (intensywne) stosowanie mechaniki gry traktują jako "metagaming" - coś, co wybija z ich własnej "gry", z ich wyobraźni. Dla tamtych erpegowców liczy się wyłącznie to, co im prowadzący grę opowie o tym, co odebrały zmysły ich postaci.

Jak na ironię, tamten wymieniony przykład narzucania wyższości fikcji wyobrażonej nad grą nazwałbym metagamingiem. Mam jednak na to lepsze określenie - metafikcja. Ponieważ RPG to w zasadzie rozgrywka polegająca na tworzeniu fikcji, wszelkie reguły gry także współtworzą fikcję w rozgrywce. Ograniczanie zastosowania mechaniki gry (albo wręcz jej odrzucanie) na rzecz subiektywnego wymysłu gracza wraz z jego oczekiwanym (pożądanym?) rozwinięciem, to nakładanie fikcji gracza ponad fikcję tworzoną w grzę. Metafikcja. :-)

Na zakończenie, polecam ten wpis Stanisława Juźwickiego, także o metagamingu w grach planszowych.

von Mansfeld

photo by Alper Çuğu, CC-BY 2.0