Ostatnia kampania w Pathfindera - moim udziałem jako gracz - zajęła mi aż 38 sesji. Niespełna czterdzieści sesji w niespełna cały rok (kalendarzowo 11,5 miesiąca). Co jakiś czas zdarza mi się wspominać moje pierwsze "dłuższe" kampanie (18 sesji w D&D 3rd, 19 sesji w Wolsunga, niedawno także rozegrałem 19-sesyjną kampanię w Maga: Wstąpienie), natomiast tak jakoś zwyczajnie zakończyłem właśnie dwukrotnie dłuższą rozgrywkę - i to fabularnie domkniętą, zakończoną (a nie urwaną z jakiegoś powodu, tudzież ze względu na TPK). Ta kampania w Pathfindera przebiła nawet poprzedni rekord kampanijny - 21 sesji w Dungeon World.
Przyznam że już mam dosyć grania Pathfindera na najbliższe miesiące. Łącznie rozegrałem koło pięćdziesięciu sesji w ten system (plus drugie tyle w D&D 3.0/3.5). Nie, żebym nie lubił tej gry - najzwyczajniej czuję się nasycony ("najedzony"?) formułą okołotrzecioedycyjnej rozgrywki; to przeszło setka sesji!