czwartek, 1 października 2015

Trzeci kwartał grania '15

Trzeci kwartał mojego grania w roku 2015. Już trzy miesiące prowadzę kampanię w Lamentations of the Flame Princess (sandbox, 12 sesji), ponadto udało mi się: dokończyć krótką kampanię jako gracz w The Shadow of Yesterday (8 sesji), wreszcie zakończyć długą sagę o awanturnikach walczących o władzę w swojej krainie w Pathfinderze (38 sesji), pożegnać się z Mage: the Ascension po dziewiętnastu sesjach. Dodatkowo rozegrałem kilka jednostrzałów, poznać parę indiasów, zagrać kilka partyjek w planszówki. Kilka razy pojawiłem się na spotkaniach tzw. "klubu fantastyki w Piasecznie", a zapowiada się iż może wejdę w hobby gier bitewnych w innym lokalnym klubie...

Roll Playing Games


Od 1 lipca do 30 września 2015 roku rozegrałem 33 sesje, w tym poprowadziłem 15 z nich. Grałem w dziewięć erpegów (Dungeon World, Enter the Avenger, Fiasco, Lamentations of the Flame Princess, Mage the Ascension 2nd, Pathfinder, The Shadow of Yesterday, The Sundered Land, Tunnels & Trolls). Poza wspomnianym sandboxem w LotFP, podjąłem poprowadzenie niezbyt udanej (z przyczyn organizacyjnych) rozgrywki w Dungeon World (zaledwie trzy sesje).

Niemal co tydzień przez cały kwartał, udaje mi się poprowadzić kampanię w LotFP, rozgrywka nawet się klei, sandboksowanie idzie nam coraz sprawniej - i oczywiście końca nie widać. Ponadto po zakończeniu kampanii w TSoYa, niemal w tym samym składzie (minus jeden gracz) i z tym samym prowadzącym rozpoczęliśmy kampanię w Dungeon World, ale niestety, skończyło się na dwóch sesjach. Wciąż czekam na nową kampanię zorganizowaną przez mistrza gry, który po dokończeniu tamtej kampanii w Pathfindera wciąż odpoczywa od prowadzenia...

Lista nowych (dla mnie) erpegów za bieżący rok powiększyła się dzięki Orient Expressowi na Avangardzie 10.  Nadal ta lista (pięć tytułów) nie jest zbyt ambitna i zapowiada się na to, iż w stycnziu 2016 roku nie ogłoszę żadnego własnego "odkrycia erpegowego w roku 2015". D&D 5th niewiele wniosło, Agonii dajmy sobie spokój, zaś nie rozegrałem więcej niż jednej sesji w Enter the Avenger (jedyny potencjalny kandydat).

Poprzednim razem pisałem coś o "osiągnięciu stabilizacji erpegowej". Co zostało  po tej buńczucznej deklaracji? W kampanii LotFP od początku do końca uczestniczy jeden z graczy z TSoY/DW ekipy. Chyba nie będzie mi dane grać z kimś przez więcej niż kilka miesięcy (albo rok)...

Osiągnąłem rekordu z ubiegłego roku, jeśli chodzi o ilość poprowadzonych sesji w skali roku: 31 sesji na rok 2015

Other (Board Playing) Games


photo (2) from Wikimedia Commons (Bundesarchiv) CC BY-SA 3.0 Germany
Miałem nic nie pisać o planszówkach w które prawie nie gram. "Prawie", albowiem jak wspomniałem we wstępnie, zacząłem chadzać na niedzielne "teoretycznie co dwa tygodnie" (różnie z tym bywa) spotkania wciąż raczkującego klubu fantastyki w Piasecznie. Tam między innymi dwukrotnie zagrałem w Munchkina, udało mi się także zagrać w Galaxy Trucker. Ciężko konstruktywnie pisać o tych spotkaniach - zasadniczo zbiera się od 5 do 8 osób (plus minus pojedynczy nowi "na rozejrzenie się") i najczęściej ludzie tłuką tam Munchkina, czasem w Wilkołaki czy jakiś inny jeszcze tytuł z zombiakami w tematyce. Oferta jest skromna i na dłuższą metę nużąca. Samemu udało mi się tam zorganizować jedną sesję we Fiasco (ledwie we trójkę), zaś poza niedzielnymi spotkaniami próbowałem poprowadzić wspomniany Dungeon World trzem osobom.

We wrześniu wznowiono działalność klubu gier planszowych w Józefosławiu, w tym sekcję bitewną pod gre Bolt Action. Przyznam, zacząłem wciągać się w ten bitewniak osadzony w drugiej wojnie światowej; aktualnie czekam na zamówienie - pokażny starter Fallschirmjäger z późnego okresu 2WŚ (na około 1500 pkt, gdzie 1000 pkt to standardowa potyczka). Podczas ostatniego spotkania planszówkowego w tym samym miejscu zagrałem w Martwą Zimę (pierwsze zdjęcie).

Dotąd nie miałem wiele do czynienia z grami bitewnymi. Jedyna styczność to bitewniak LotR w gimnazjum (armia elfów dziwnie przemieszczana z Numenoryjczykami i Ragadastem), czyli do kilkanastu partyjek głównie z dwoma kolegami. Kilku gier w Star Wars X-Wing (skirmishówka) nie wliczam. Nawet jeśli mój zapał do Bolt Action rychło upadnie, to będę mieć figurki do pomalowania i postawienia na półkę (w tym StuG III Ausf. G)...

* * *



Plany na ostatni, czwarty kwartał 2015 roku:
  • Jak najczęściej grać w Bolt Action plutonem spadochroniarzy niemieckich, dokupić własny rulebook, kości rozkazów, plus rozmaite pojemniki i akcesoria dla starannego przechowywania figurek. Może w tym roku pomaluję te ~40 figurek... 
  • Poprowadzić jak najdłużej kampanię w LotFP. Już teraz zbliżyłem się do rekordu długości prowadzonych przeze mnie kampanii. Może uda mi się dotrwać aż do 15 czy 20 sesji? 
  • Chciałbym wrócić do regularnego grania w roli obsługiwacza bohatera gracza. Wrzesień okazał się miesiącem 'only GM-ing". Mam nadzieję iż rozegram sesje tym szczurakiem Kuru w TSoYu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.