Ten pan cierpiał pod koniec sesji |
Jest coraz ciekawiej. Druga sesja w kampanii w Burning Wheel (rozegrana pierwszego listopada) to co prawda zaledwie jeden dzień następny z akcji i fikcji, lecz jakże ważny dla naszych bohaterów. Dość powiedzieć, że byli od włos od rozlewu krwi. Albo fiaska ich prób siły argumentów w obliczu braku kompetencji w czymkolwiek oprócz zastraszaniu...
Przy okazji protagoniści poznali lepiej liczącą ponad cztery setki mieszkańców osadę Whitewood. Zaczęli robić własne porządki w tej miejscowości.
Niestety sesja trwała zaledwie trzy godziny z powodu spóźnień poszczególnych graczy; z racji święta tego dnia (wiecie, pielgrzymki do grobów i takie tam). Mimo tego wyszła nam konkretna fabuła, konkretne decyzje, konsekwencje oraz następne plany i zamiary.
Setting, świat, sytuacja, postacie: wyjaśnione w tym oto raporcie z sesji zero
Protagoniści Graczy:
- lord Adolin z rodu Davar; syn lorda Zamku Kormoranów, młody rycerz na służbie u hrabiny Izoldy Kholinar pragnącej przejąć ziemie dawnego hrabstwa Athany.
- Leshrack Ten Który Rządzi Czarną Sforą; doświadczony ork pragnący zrehabilitować się w oczach swego ojca Ub-Dala za przetrwanie niedawnej zasadzki (zorganizowanej przez elfów) w jaką wpadła jego wilcza sfora.
- Velem z rodu Naister; szlacheckiego urodzenia i pochodzenia z okolic Norck (obecnej siedziby Zakonu Światła) kapłan i kapelan, pragnący roznieść Światło ku poganom w hrabstwie Athany.
Przypomnienie Beliefów (Przekonań) bohaterów graczy (link)
Na tej sesji poćwiczyłem trochę "Say Yes or Roll Dice" jako prowadzący. Innymi słowy, w pewnych momentach nie stwierdzałem istotnej opozycji ze strony NPCów czy świata, a stawka jakiegoś odrębnego konfliktu dotyczyła raczej tego, co się stanie w rezultacie takiej a nie innej akcji postaci graczy...
Na tej sesji poćwiczyłem trochę "Say Yes or Roll Dice" jako prowadzący. Innymi słowy, w pewnych momentach nie stwierdzałem istotnej opozycji ze strony NPCów czy świata, a stawka jakiegoś odrębnego konfliktu dotyczyła raczej tego, co się stanie w rezultacie takiej a nie innej akcji postaci graczy...
Sesja właściwa
Skrót z drugiej sesji |
Rok 1309 EC (Ery Cesarstwa), późna wiosna, 19 maja. Ulewa w wiosce Whitewood
Scena pierwsza. Bohaterowie rozdzielili się. Velem z Leshrackiem (oraz jego wilkiem Raxem) poszli do świętego zagajnika ku białej drewnianej świątyni. Natomiast Lord Adolin w cztery oczy porozmawiał z sołtysem Borimem o sprawie elfa Kerila, który uciekł w zeszłej nocy.
Kapelan Velem Naister wdał się kolejny raz w spór religijny z kapłanką Mirą, która wcześniej wyjawiła, iż po prostu elf był wtedy w potrzebie. Kobieta jedynie zrobiła to, co nakazał jej sołtys Borim: ukryć elfa na uboczu osady, przenocować go. Sam składzik to był po prostu nieduży zbiór zapasów oraz kurnik na kilkanaście świętych kur. Wśród słomy kapłan przez godzinę przeszukiwał składzik, czy elfi zwiadowca nie zgubił czegoś istotnego podczas prędkiej ucieczki. Bezskutecznie (nie wyszedł mu test Scavenging, oczywiście nie miał tej umiejki).
Natomiast ork Leshrack zainteresowany był głównie rwaniem szczawiu, rumianku, szałwi oraz wielu innych ziół na obszarze całego brzozowego zagajnika. Jemu za to powiodło się (to znaczy - Scavenging testował jego wielki wilk Rax, po prostu ork pomagał mu w teście): w ramach sukcesu jako prowadzący uznałem, że wystarczająco tyle ziół, aby liczyło się to jako "Toolkit" na potrzeby umiejętności Herbalism.
Z rozmowy pomiędzy rycerzem a naczelnikiem wioski wynikło głównie to, że Borim jest zastraszany przez elfy (jak wiele wiosek w Hrabstwie), zaś udzielił schronienia Kerilowi przede wszystkim ze względu na uniknięcie reperkusji ze strony elfów w razie odmowy. Lord Adolin także go zastraszył, pod kątem "sięgnięcia po zapasy zajazdu". Niestety na tyle sołtys okazał zimną krew (Adolin nie zdał testu na zastraszanie), że kilka chwil później w trakcie rekwirowania połowy zapasów przez całą kopię rycerską (na cztery dni) Borim przybył z całą ósemką wioskowej straży (obwiesie w gambesonach z chłopskimi gizarmami).
Sytuacja w stajni zajazdu stała się napięta. Obie strony gotowe użyć swych oręży (ósemka włóczników wioskowych przeciwko: rycerzowi, przybyły kapelan który w tym czasie doglądał zdobycznego elfiego konia, dwóch giermków Adolina oraz trzech kuszników). Kontynuowaliśmy odgrywanie rozmowy dość długo, do momentu w którym w fikcji Adolin zgodził się na kompromis: aby decyzję o losach Whitewood rozstrzygnąć na walnym popołudniowym wiecu wioskowym, ku publicznej opinii i gawiedzi.
Scena druga. Popołudniowy wiec osady Whitewood skąpany w ulewie. W trakcie tej sceny wiele rozegrało się na płaszczyźnie argumentów (byłaby to dobra okazja do Duel of Wits, gdybyśmy się wcześniej umówili, że już tak szybko uczymy się stosować skryptowy konflikt społeczny!). Tak naprawdę głównym oponentem przeciwko odrzuceniu obecnego "elfiego status quo" był kupiec i właściciel tartaku, radny miasta Athany, Samuel Serader. Ale przede wszystkim ta scena była okazją, aby już teraz pro publico bono zachęcić setki chłopów zarówno do wiary w Światło, jak i do agendy anty-elfiej...
[Z samym kupcem Samuelem jakieś parę godzin przed wiecem Leshrack negocjował sprzedaż brygantyny oraz łuku zdobytego na elfce - mało skutecznie, uzyskał tylko niewielką sakiewkę ze srebrnymi monetami (1D Cash)]
Kapelan Velem przemówił do całego ludu, wodząc go perspektywą rozwoju i prosperity wsi oraz całej okolicy Athany, pod dobrą dłonią Zakonu Światła i jego inkwizytorów (przypomnijmy: Velem Naister chciałby zostać inkwizytorem). Niestety, mimo wydania na to Personal Artha (+1 do puli kości) oraz pomocy rycerza, niewyszkolony w sztuce przemawiania (Oratory) kapłan zawiódł - zabrało mu trzech sukcesów. W fikcji oznaczało to, że Samuel "odbił piłeczkę" przemawiając w odpowiedzi, iż Niezależne Miasto Athana w dobie bezhrabiowia może zapewnić to samo i to bez zarzucania wiary przodków! Wśród tłumów wzmogło się poróżnienie, ambiwalentne zawołania i nastroje...
Nadszedł czas na ciężkie argumenty. Ryzykując zamieszki w wiosce (albo przynajmniej starcie kopii rycerskiej przeciwko straży wioskowej), lord Adolin skutecznie zastraszył stojącego koło niego sołtysa Borima, aby ten nie wzywał swoich ludzi, kiedy to giermek Alistar z kusznikami publicznie wzięli za szaty kupca Samuela. Handlarz Sarader postawiony przed perspektywą spalenia na stosie albo nawrócenia się i rozdania wszystkich swoich włości w Athanie (jego domek plus tartak) mieszkańcom, tymczasowo zadeklarował posłuszeństwo.
To byłby koniec sceny, gdyby nie końcowa odezwa kapłanki Miry. Apelowała o uszanowanie dusz oraz bezpieczeństwa mieszkańców, a także oto aby żaden z nich nie mógł być zmuszany do nowej religii. Velem chciał przekonać ją, iż jest w stanie zapewnić nie tylko bezpieczeństwo Whitewood przed siłami nadprzyrodzony. Opierał się przed specjalną przysięgą krwi (opierał się przed pogańskim zwyczajem!), dlatego też przyjął wyzwanie: pokonania okolicznego trolla, który zaczął grasować nad rzeką na granicach dotychczas bezpiecznego zachodniego boru (obszar gdzie funkcjonuje tartak).
Scena trzecia. Przygotowania do wyprawy następnego dnia, po trolla. Wszyscy BG podjęli wyzwanie upolowania trolla jaskiniowego.
Lord Adolin Davar głownie rozmawiał z sołtysem i niegdyś myśliwym (obecnie łuczarz), Kayne'em o trollu oraz elfach. Poza tym skłonił samego łuczarza aby swym łukiem i znajomością lasu pomógł w wyprawie. Co istotne, Kayne przypomniał sobie że jeden z jego ostatnich klientów (sierżant muru Athany imieniem Jarman odpowiadający za pewien jego fragment) gardzi elfami. W tym celu choćby przetestowałem Circles tego łuczarza jako prowadzący, czy w ogóle Kayne zna kogoś takiego...
Natomiast ork Leshrack wraz z kapelanem Velemem (i w przerażającej dla przesłuchiwanego prezencji wilka Raxa) przesłuchiwali związanego Samuela Saradera w piwnicach zajazdu. Przed torturami poparzono mu dotkliwie stopy (Midi Wound), wobec czego łatwiej było rozpocząć same tortury (-2D, czyli także wartości cech na potrzeby ustalania stopnia trudności testu tortur!). W pełnym wsparciu szczerzenia się wielkiego wilka oraz młota kapłańskiego, orczy sformistrz skutecznie wyłuskał wszystko co wie kupiec o elfach, a także o tym iż jest na płacy u ambasadora-przedstawiciela elfów w Athanie, Folwina!
Ale niestety, samo zagojenie poparzeń nie wyszło Leshrackowi. Jeśli dodać niezdany test Recovery starszego człowieka, to uznałem że spada mu (Samuelowi, nie orkowi) Speed z B4 do B2, sam zaś dojdzie do siebie po maksymalnym czasie dla Midi Wound (12 tygodni). A także odtąd pan Serader będzie kulawym Seraderem... (to rezultat udanego testu na tortury - w przypadku niepowodzenia "pacjent" zmarłby albo zostałby bardzo poważnie pokrzywdzony i to nie wyjawiając informacji!)
Sesję zakończyło wyklepanie (tj.: naprawienie) lekkiego hełmu po elfce u miejscowego kowala.
Rozdanie Arthy
Adolin Davar: 5 Fate + 2 Persona
Leshrack: 3 Fate + 1 Persona
Velem Naister: 3 Fate + 3 Persona
Przede wszystkim wszyscy otrzymali po Embodiment, albowiem wszyscy weszli mocniej i lepiej w postacie i na tym sesja zyskała (Adolin pokazał, że to on zamierza kontrolować co dzieje się w wiosce, Velem odegrał kluczową rolę w wiecu mimo nieudanego jednego testu, zaś Leshrack zaprezentował swą dzikość i nieokrzesanie torturując w sumie już uległego postaciom NPCa). Sama sprawa "polowanie na Trolla albo przysięga krwi" to był Moldbreaker dla Velema ze względu na jego trait "Ideologue": dla niego to była sprawa ideologiczna czy poddać się wyjątkowi nad doktrynami swej wiary.
Zagłosowaliśmy na Workhouse ("koń pociągowy") oraz MVP ("kluczowa postać gracza") za dwie sesje. Pierwszą nagrodę otrzymał Adolin za bycie tym, który konsekwentnie urządza i decyduje "co jest sceną" w ramach całokształtu początku kampanii. MVP został wybrany Velem za jednak kluczowe dokonania: najpierw konsekracja zagajnika, później postawienie na sobie brzemienia ochrony wioski jako przyszłego jej duszpasterza.
Wrażenia i wnioski z sesji
Ta sesja zdaniem wszystkich przy stole wyszła lepiej niż poprzednia. Rozkręcamy się. Już od następnej sesji mamy wprowadzić przynajmniej dwa z trzech skryptowych konfliktów: Duel of Wits (potyczka słowna) oraz Range and Cover (podchody z walką dystansową).
Graczowi grającemu kapelanem Velemem całkowicie nie szły rzuty. Wykonał właściwie tylko dwa testy na sesji (pomagał jeszcze w fikcji Adolinowi podczas wiecu, a także w torturach Leshracka; czyli dodawał kostki do czyjejś puli), zaś oba testy nie powiodły się. W sumie, nic dziwnego, każdy z nich był na Beginner's Luck: Scavenging oraz Oratory. Na BL'u poziom trudności (Obstacle) podwaja się, czyli potrzeba dwukrotnie więcej sukcesów z przedziału 4-6 na k6 wyrzucić...
Cały czas gra świetnie pokazuje, że poprzeczka jest zdecydowanie podniesiona jeśli ktoś podejmuje działanie stosując umiejętność której nie opanował.
Rozpisanie po 1-2 Beliefów kilku poszczególnym nazwanym z imienia NPCom pomogło mi w prowadzeniu sesji. Nakreśliło stanowiska poszczególnych członków osady, oddało to, że poza jedną osobą (kupcem Samuelem) ewentualni "zwolennicy elfów" są albo najzwyczajniej zastraszani przez nich, albo akurat ich Przekonanie skłoniło ich do sytuacyjnej pomocy (vide kapłanka Mira poczuwająca się do pomocy każdemu w potrzebie). Swoją droga, ironia losu iż lord Adolin pragnie dokładnie tą samą metodą co elfy utrzymać kontrolę nad Whitewood - twardą ręką, posłuchem i groźbą użycia argumentu siły.
To jedna z tych sesji, o których ciężko napisać co konkretnie zadziałało, a co nie. Było przyzwoicie. Ani lepiej, ani gorzej. Nikt póki co mocniej nie przybliżył się do pierwszego rozwoju statystyk postaci; jestem przekonany iż poczekamy nawet dopiero do czwartej sesji.
Ale na koniec notki blogowej jedna sprawa. Po pewnej rozmowie z graczem (późniejszego dnia) w sumie dostrzegłem, że na dotychczasowych dwóch sesjach same relacje pomiędzy postaciami stoją na tym, na czym były przed rozpoczęciem kampanii, Nie doszło do jakiejkolwiek weryfikacji dawnej znajomości lorda Adolina z Veleme z dzieciństwa. Belief o nawracaniu Leshracka wciąż wisi. Uważam, że istnieje potencjał na niejednoznaczne relacje pomiędzy Adolinem a Leshrackiem...
Nadchodzące wspólne polowanie na trolla (oraz ewentualne perypetie z tym zwiążane) mogą być dobrą okazją aby zobaczyć cała trójkę razem współpracującą. Albo rywalizującą o miano lepszego trollobójcę (Belief Leshracka vs Instinct Adolina o podejmowaniu rywalizacji).
Ale na koniec notki blogowej jedna sprawa. Po pewnej rozmowie z graczem (późniejszego dnia) w sumie dostrzegłem, że na dotychczasowych dwóch sesjach same relacje pomiędzy postaciami stoją na tym, na czym były przed rozpoczęciem kampanii, Nie doszło do jakiejkolwiek weryfikacji dawnej znajomości lorda Adolina z Veleme z dzieciństwa. Belief o nawracaniu Leshracka wciąż wisi. Uważam, że istnieje potencjał na niejednoznaczne relacje pomiędzy Adolinem a Leshrackiem...
Nadchodzące wspólne polowanie na trolla (oraz ewentualne perypetie z tym zwiążane) mogą być dobrą okazją aby zobaczyć cała trójkę razem współpracującą. Albo rywalizującą o miano lepszego trollobójcę (Belief Leshracka vs Instinct Adolina o podejmowaniu rywalizacji).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.