piątek, 24 listopada 2017

Jak będzie w Hrabstwie Athany? - Sesja V

Piąta sesja to nowa sceneria (miasto Athana), a także nowy gracz w kampanii. Były lichwiarz (ten jedyny lichwiarz z Athany) mieszczańskiego pochodzenia, obecnie przemytnik ścigany przez swoich dłużników - w tym w osobie browarnika naczelnego regionu Landona Crane'a - Klyn z Athany. Wypadło przyzwoicie. Środek sesji leniwy, ale wkrótce rozgorzało w eterze w obu sprawach: rozkminy na temat dalszych prób przejęcia kontroli nad miasteczkiem, a także w sprawie porzuconego kupca Samuela Seradera w osadzie Whitewood.

Sama sesja (wtorek, 21 listopada) trwała niespełna cztery godziny; Roll20+Discord. Tym razem nasz kochany lord rycerz był nieobecny.

Pod tym linkiem specjalna strona blogowa (WIP) o samej kampanii.

Nowy Protagonista Gracza

Klyn z Athany (City Born, Student, Moneylender, Smuggler). 29-letni mieszczańskiego pochodzenia przemytnik, którego niedoszła kariera urzędnika skończyła się na tym, kiedy to ledwo będąc żakiem studiującym w południowym mieście Tardon musiał zbiegać przed najazdem orków. Przez następne osiem lat był lichwiarzem w Athanie u którego zapożyczali się wszyscy mający jakieś dobra czy pieniądz, bądź chcący poradzić sobie w trudnej elfio-orczej wojennej zawierusze. W końcu musiał zbiec z miasteczka ze względu na przywódcę gildii browarników, Landona Crane'a - największego z dłużników - który zapragnął rozprawić się z Klynem i "umorzyć" w ten sposób dług. Obecnie od pięciu lat Klyn rezyduje w jakiejś porzuconej leśniczówce wraz z żoną, zaś zarabia na swój żywot przemycając na swym osiołku produkty alkoholowe dla detalicznych klientów, omijając gildię browarników...

Klyn nie przepada za elfami - uważa, że mimo teoretycznego odbicia przez nie Tardonu (co z tego, że całkowicie zniszczonego przez orki) jednak to przez nie obecna mierna sytuacja mieszczanina jest dalej podtrzymywana. Pragnie przełamać obecne status quo, pragnie zemścić się na zmowie dłużników, a przede wszystkim - zarobić na nadchodzących kłopotach zwiastowanych przez lorda Adolina.

Beliefs:
  1. Zemszczę się na swoich dłużnikach w Athanie. W tym celu sprowadzę do miasta kogoś, kto zaprowadzi porządek.
  2. Każdy będzie lepszy od elfów. Pomogę lordowi Adolinowi i wkupię się w łaski hrabiny Kholinar.
  3. Wojna to pieniądze, a gdzie są pieniądze, tam muszę mieć swój udział.   
Bohater zorganizował sobie na początek Resources B2 (połącznie leśniczówki - odpowiednik "house" za 10 rps - dwóch lokalnych reputacji za 1D - lichwiarza z athany oraz przemytniczej,a także afiliacji 1D "Czarny rynek w Hrabstwie"). Dla obrony własnej posiada buzdygan. 

Pozostali Protagoniści Graczy


Pozmieniało się w Przekonaniach bohaterów (link). Przede wszystkim Leshrack zrewidował swoje najbliższe cele: przede wszystkim zależy mu na tym, aby pokazać iż jest orkiem godnym miana "syna Ub-Dala". Zafascynowany ludzkim systemem ekonomicznym zapragnął posiadania więcej (de facto to Belief pod "chcę rozwinąć swój Resources B1"),

Co do przygotowywania się na te sesje, miałem pewną dygresję jak wiarygodnie połączyć razem postacie. Niemniej jednak furtką był Belief nr 1 Klyna - ten porządek może zaprowadzić ktokolwiek z zewnątrz, zaś mógł kojarzyć że wraz z rycerzem Adolinem przybywa jakiś zbrojny kapłan z zachodu oraz ork na wilku. Przez ten weekend olśniło mnie w sprawie orków w tym fragmencie świata: skoro walki elfio-orcze dzieją się jakieś trzy dni drogi od Athany przez zalesione wzgórze, to przecież mogą istnieć dezerterzy!

Tym samym logicznie zaistniał nowy Belief nr 2 Leshracka - faktycznie wprowadziłem kilku zbiegów-dezerterów (a właściwie to jednego, który chciał ukraść torbę z wodą święconą jakiegoś chłopaczka). Wystarczyło potem mocniej uderzyć w BITs kapelana Velema...

Trait Vote po czwartej sesji. Na Messengerze dogadaliśmy się o nowe Traity dla postaci:
  • Adolin Davar otrzymał trait "Authoritative".
  • Leshrack otrzymał "Stubborn". Fajna rzecz, większy Body of Argument do konfliktu społecznego Duel of Wits jeśli stanowisko dotyczy wprost jednego z Beliefów orka.
  • Velem Naister otrzymał "Cruel", mimo wątpliwości czy jednak nie powinien być Devout (zdaniem choćby grającego rycerzem nie tyle zaprezentował żarliwość religijną, co wyrachowanie i pewne zezwolenie na okrucieństwo, choćby z torturami kupca Seradera).

Przebieg Sesji

Scena pierwsza
25 maja 1309 roku EC, podróż do Athany. Skrzyżowanie dróg.

Sama podróż z Whitewood do Athany zajmuje dzień drogi pieszej (czyli zapewne do 6-7 godzin konnej stępem). Popołudniem, w 3/4 trasy na skrzyżowaniu Velem z Leshrackiem dróg napotkali na monolit obwiedziony sześcioma kolumnami - to była kapliczka poświęcona bóstwom Trójcy Strzygli. Wysoka kapłanka tej lokalnej religii Katja Gostel przybyła wraz z eskortą i dwójką akolitów (nastoletni syn oraz jakaś 9-letnia dziewczynka) aby odprawić modły oraz porządki przy monolicie.

[Tak oto ustawiłem pierwszą scenę. Na wejściu konfrontuję Beliefy Velema: zarówno o niszczeniu symboli, jak i o nawracaniu mieszkańców z regionu Athany na swoją religiję Światła. Pierwotnie planowałem dodać do tego pewną słowną konfrontację odnośnie orka i  prób konwertowania go na wiarę w Trójcę (jeden z Beliefów tej NPC-tki), ale jakoś mi to umknęło poza późniejszym "zaproszeniem do świątyni miejskiej". Poza tym, Klyn wprowadzony został jako ktoś, kto miał za krzakami przemycić gruszówkę dla nastoletniego akolity Vadima.]

Velem oraz Katja wzajemnie powymieniali się wzajemnościami o tym, jak to religia każdego z nich jest słuszniejsza. Co więcej, dwójka strażników z rohatynami musiała odseparować Velema i jego młot bojowy od monolitu oraz zamiaru narysowania na nim znaku słońca-światła.

W pewnym momencie jako prowadzący wprowadziłem element orczy: w trakcie pogawędki Klyna z Vadimem, pewien goblin podkradł się i podwinął torbę z wodą święconą. A właściwie to sprawdziłem, czy Klyn zauważy półtorametrowego pokurcza zanim tamten podwonie torbę i pobiegnie w krzaki do lasu: test przeciwstawny Perception vs Speed (goblina). Goblin okazał się wystarczająco szybki! Vadim krzyknął za złodziejem, alarmując wszystkich. Leshrack na swym wielkim wilku Raxie oraz Velem konno postanowili dogonić goblina nim ten ulotni się w borze: każdy z nich uparł się na działanie na własną rękę, czyli "dwaj rzucają dla siebie test przeciwstawny vs Speed goblina". Leshrack skorzystał z szybkości swojego wierzchowca (Speed), zaś Velem ze swoich umiejętności jeździeckich (Riding). Kto wygrał?

Jedynie ork dogonił pokurcza; przez kilka chwil sam na sam (Velem nie wygrał konfliktu przeciwko goblinowi) wydobywał z niego informację nim jego wierny Rax (i sam jego pan) posilili się wyglądającym jak rozpacz nędzy i bitewnego znoju goblinem. Wydobył głównie to, ze są zbiegami wraz z resztkami oddziału niejakiej gobliniej łowczej Xine Niesfornej Knurzycy - dalszy test Clan-wise (2 sukcesy) pozwolił przypomnieć Leshrackowi, iż należąca do jego klanu Xine parę lat temu dorobiła się pozycji dowódcy małego oddziału pieszych goblinów jako wilczy jeździec.

Scenę zakończyło zwrócenie (przez Velema) torby oraz ostateczne pozostawienie orszaku świątynnego swoim modłom. Przybycie do Athany. Klyn dołączył do kapelana oraz sformistrza, jako że łączył ich pewien interes w związku z obecnym status quo w hrabstwie...

Scena druga
Wieczór 25 maja 1309 EC w Athanie

Sprawdziłem czy jest dzień targowy w mieście (poprzedniej sceny). Rzuciłem Die of Fate (d6), wyszło "2" - czyli nie dnia dzisiejszego, a następnego.

Do pewnego stopnia dalej uważam, ze to była krótka fillerowa scena. Zakwaterowanie w karczmie "Pod Srebrnym Szakalem" u karczmarki Hermenegildy. Natomiast Klyn zapragnął zaimponować swoim nowym znajomym, że ma "kontakty i wie jak ugaszczać". Innymi słowy, najpierw utargował ceny usług (udany Linked Test przeciwstawny Hagglingu o obniżenie Ob o 1), a później postanowił z własnych środków ufundować małą ucztę oraz osobne pokoje nawet dla orka (bo tak musiałby spać w karczmie wraz ze swoim wilkiem, z dala od widoku ludzi).. Test Resources o obniżonym Ob (1, z 2) także zdany i śpiewająco - 4 sukcesy! Nic dziwnego, mając cztery kości do testu (wydana Personal Artha plus dodatkowa kość zaś dodatkowe sukcesami z poprzedniego testu łączonego Haggling). Ten wieczór udał się Klynowi...

Później, po zdanym teście Circles (Ob 1) przemytnik odszukał jakiegoś plotkarza syna szewca, aby rozpuscił ten plotkę o przybyciu "Lichwiarza z Athany" pragnący wkrótce zaprowadzić swój porządek w miasteczku.

Na zakończenie sceny: przez jakieś 15-20 minut w czasie rzeczywistym Velem oraz Leshrack odbyli ze sobą pierwszą rozmowę o wierze. To zaakceptowanie początku nawracania orka na Światło, lecz póki co jeszcze wiele z tego nie wynikło w kampanii...

Scena trzecia
26 maja 1309 EC w Athanie, także słonecznie (ogółem na sesji trzy dni bezchmurnej pogody...)

Dzień targowy w Athanie. Przez cały dzień postacie także bawiły się w sprzedaż swoich "dóbr" oraz próby nabycia nowych. Po drodze Velem posprzeczał się ponownie z Katją na placu przed świątynią, ale dalej nic z tego nie wyszło poza krótkiego napięcia...

Najpierw Leshrack postanowił wygodnie gdzieś sprzedać swój łup (4 brygantyny, 4 lekkie hełmy, trzy krótkie miecze) tak, aby nikt nie zadawał niewygodnych pytań o pochodzenie towaru. Klyn (udany test Streetwise, Ob 2) dotarł do odpowiedniego zakątka-piwnicy gdzie zbiera się niewielka grupka kusznika Jarmana (przeciwnicy obecności elfów w Athanie). W stawce było to, że w razie niepowodzenia, któryś ze strażników miejskich przyczepi się co do towaru na grzbiecie wielkiego wilka.

U samego Jarmana "i spółki" ork z przemytnikiem dogadywali się o cenę sprzedaży "ekwipunku dla czterech ludzi, gdyby nie brakujący czwarty miecz!", albowiem Jarman był żywo zainteresowany tak dobrym zaopatrzeniem tu i teraz. 2D Cash w postaci dwóch pękatych sakiewek z samymi miedziakami nie zadowoliło w pełni obu Bohaterów Graczy. Leshrack zażądał jeszcze przysłanie głowy upolowanego trolla do lokalnego kuśnierza, aby ten oprawił głowę w trofeum. Klyn gęsto negocjował z Jarmanem: musiał w tym celu zastosować swój trait typu Call-on (Penny-wise), aby przerzucić test i uzyskać potrzebne dwa sukcesy (Jarman rzucił jeden) do testu Haggling. Ale powiód się interes...

Leshrack także się uparł na znalezienie tego jedynego łuczarza na okolicę (Kayne'a), czyli podjął próbę odnalezienia go na dniu targowym. Test Circles orka na Ob 3.  Dzięki dodaniu kostki za reputację, za Personal Arthę oraz pomoc Klyna (jego kręgi są miejskie), z pięciu kości uzyskał potrzebne sukcesy. A po cóż to było? Ork zamówił sobie długi łuk. Wykonanie za trzy tygodnie, zaś Klyn utargował z Kayne'em, aby zszedł ze stawki Ob 4 na Ob 3 dla przyszłego testu "Zasobów" w trakcie późniejszego odbierania zamówienia.

W międzyczasie Klyn otrzymał wieść, iż ambasador elfi folwin Miedziany Klon pragnie kiedyś zamienić słowo z byłym lichwiarzem. Klyn na tej sesji nie odniósł się do tego zaproszenia... Natomiast Velem przyszykował scenę nr 4 - rozmowę z Jarmanem gdzieś na zapleczu karczmy o tajnych sprawach.

Scena czwarta
Wieczór 26 maja 1309 RC w Athanie

Właściwie ta scena była gęstym przekazywaniem informacji przez kusznika Jarmana oraz burzą mózgów co zrobić dalej. Jarman wprost podał gdzie jaki elf stacjonuje (np.: cztery w kamienicy gdzie mieszka Folwin z jego starszym bratem Ilkennem), sześciu na murach, dwóch pilnuje bramy w dzień. Przedstawił pogłoski na temat każdego z radnych miasta. Okazało się, że poza kupcem Samuelem Seraderem nikt nie był na usługach elfów; po prostu każdy z radnych widzi interes aby "rzepkę sobie skrobać", ciągnąć we własną stronę i korzystać z obecnego status quo.

Rzuciłem 3d30 aby sprawdzić za ile dni (w cykli kwartalnym) Folwin wraz z całym tuzinem elfów wybiera się na trzytygodniowy "urlop" do swoich elfów. Wyrzuicłem "51", czyli dopiero za 51 dni, 15 lipca. Długo.

Burza mózgów rozpoczęła się kiedy Jarman na odchodne rzekł iż kapitan straży lord Matthias Ludren nazajutrz rozpocznie poszukiwania zaginionego kupca Samuela Seradera, widzianego ostatnio jak zmierzał do Athany (20 maja). Nagle cała trójka graczy zaczęła gorączkowo kombinować co zrobić z trefnym kupcem i trefną sytuacją, aby prędzej czy później jakiś wieśniak nie wsypał BG (przecież na wiecu w Whitewood wszyscy widzieli jak lord Adolin aresztuje kupca!). Ostatecznie wpadli na plan: przekradnięcie się przez bramy miasta, a następnie przybycie jeszcze przed świtem do Whitewood aby stamtąd ściągnąć Seradera i zainscenizować iż "eskortują go po tym, jak został znaleziony napadnięty".

Pierwszy etap realizacji planu to przekupienie strażnika, aby ten w nocy otworzył drewniane bramy miasta bez zgłaszania tego kapitanowi straży. Klyn samodzielnie negocjował ze strażnikiem nocnej warty (Persuasion, Ob 4). Wyrzucił tylko trzy sukcesy, lecz po wspomożeniu się Fate Artha przerzucił dwie "szóstki" - uzyskał dodatkowy, brakujący sukces!

Scena piąta
Przed świtem, 27 maja 1309 EC między Whitewood a Athaną.

Albowiem postacie bez snu obywały się niemal cała dobę, kazałem każdemu rzucać na Forte (Ob 2), czy nie będzie mieć kary +1 Ob do wszystkiego aż do kilkugodzinnego zupełnego odpoczynku. Wszyscy zdali, lecz Velem musiał wydać Fate Arthę, aby przerzucić szósteczkę z kości i uzyskać brakujący sukces. Należy tutaj wspomnieć, że ork i kapłan mieli +1 Ob do tego testu za noszone wcale nie lekkie zbroje płytkowe...

Galopująca na wierzchowcach trójka protagonistów jeszcze przed świtem zagadała żonę sołtysa (ten przebywał na targu w mieście) w karczmie i stamtąd wyciągnięto kilka dni temu torturowanego kulawego kupca Samuela Seradera. Kapelan z rodu Naister wychodził z siebie, aby wmówić i zastraszyć biednego radnego o to, by za wszelką cenę nie wyjawiał prawdy i potwierdził, że "napadli go zbóje". Ob 3, obniżony tymczasowo współczynnik z Will ofiary (ze względu na wciąż gojące się rany).

Były emocje przy wirtualnym stole. Velem nie znał się na zastraszaniu. Mimo pomocy towarzyszy, na Beginner's Luck zebrał pulę siedmiu kości (pięć z Will B5 Velema, dwie kości pomocy) oraz zasilił test całą swoją Personal Arthą w liczbie TRZECH KOŚCI! Dziesięć kości przeciwko tak naprawdę konieczności wyrzucenia sześciu sukcesu (To BL, podwajamy trudność podstawową!) Tylko pięć sukcesów! Ale jednak przerzucił dwie szóstki po wydaniu jeszcze Fate Arthy i wystarczyło mu to, aby na styk zdać test na zmanipulowanie zastraszaniem Samuela.

Końcówką sesji był ostatni etap planu - stawienie czoła skromnej grupie konnych lorda Matthiasa Ludrena, późnym rankiem na tym samym skrzyżowaniu na którym rozpoczęto sesję. Ogółem lord Matthias kupił gadkę "kupca napadli zbóje", lecz miał wyraźne uprzedzenia co do tego, czy nie jest to zbieżne z pogłoskami o aktywności lorda Adolina Davara w okolicy. Zadecydowało jedno: instynkt Velema Naistera.("Nigdy nie okłamię kogoś wyższego rangą / urodzeniem / statusem".) A niestety kapitan straży jest lordem, wyżej urodzony od kapelana! Gdy Velem próbował zbyć oponenta o udziale rycerza Adolina, zmuszony był stawić czoła testowi Falsehood na oszukanie lorda Ludrena. Bez Persona Artha, bez umiejętności kłamania, musiał stawić czoła porażce w teście (wyturlać 10 sukcesów z pięciu kości, nawet po ewentualnym wydaniu Fate Artha gdyby były jakieś szóstki do przerzucenia?), tym samym o ile oczyszczając siebie i towarzyszy z podejrzeń, to przekierował je na biednego naszego Rycerza Gracza.

Sesję zakończył wspólny powrót do miasta wraz z uwolnieniem kupca Samuela Seradera.

[Co by się stało, gdyby Velem nie zdał testu Intimidation? Kupiec Samuel podczas kapitana straży o zbójów, wyjawiłby wrzaskiem że jego towarzysze to "zbóje". To by całkowicie zmieniło cały finał sceny...]

Rozdanie Arthy

Klyn: 2 Fate + 3 Persona (Embodiment, Personal Goal, Workhouse)
Leshrack: 2 Fate + 1 Persona (Personal Goal)
Velem Naister: 4 Fate + 3 Persona (Moldbreaker, Personal Goal, MVP)

Uznałem, że wszyscy uzyskali w sumie swój cel: połączenie udanego rozeznania się po mieście i załatwienia swoich spraw, oraz uratowanie sobie tyłka w sprawie kupca Seradera. Ponadto skoro gracza grającego orkiem nie będzie przez najbliższe dwie sesje, uznałem że w ramach tej króciutkiej w miarę domkniętej całości nie ma co próbować decydować kto niby jest tym Workhouse i MVP za komplet 3+ sesji. Wspólnie uznano, że za całokształt aktywności i wsparcia w mieście to nowy BG otrzymuje Arthę, zaś Velem zasłużył na miano "Most Valuable Player" dzięki akcji z zastraszaniem kupca.

Obaj gracze (grający orkiem i kapłanem) zasugerowali, że nowy gracz rzeczywiście wszedł w rolę przemytnika mieszczanina kombinującego jak się odegrać. Natomiast Moldbreaker Velema to właściwie "nagroda od MG" za postawienie postaci przed problemem wynikającym z Instynktu.

Wrażenia i wnioski z sesji

Tym razem nie było zarzutu rodem od Adolina Davara z poprzednich sesji "rzuciłem tylko trzy razy na sesji!", Klyn już po pierwszej sesji jest w połowie drogi do rozwoju swojego Haggling B4 (3 na 4 testy Routine, lecz brak Difficult bądź Challenging), a także brakuje mu tylko jednego Routine Check do podniesienia swoich Circles B2 (pomagał przywoływać NPCów do fikcji, albo sam ich szukał dla siebie) Z drugiej strony gracze spostrzegli, ze tym razem niemal wszystko im wychodziło: nic dziwnego, głównie wygrywali testy przeciwstawne przeciwko nieco gorzej kompetentnym w tych dziedzinach postaciami, albo zdawali niskie Obstacle testów zwykłych. Tak bywa.

Komentarz nowego gracza: Jego zdaniem było fajnie iż mimo dość sporej liczby rzutów każdy miał znaczenie, zaś chociażby "nie musiał turlać u karczmarki za zorganizowanie kryjówki do rozmów z Jarmanem" (zasada Let It Ride - skoro za 4 sukcesy w teście Resource zorganizował on godne warunki życia sobie i swym znajomym, to po co dalej sprawdzać dla czegoś, co dla braku sukcesu byłoby niedogodnością?. Podkreślił także, że wraz ze stosowaniem odpowiednich wartości czasowych odległości podroży oraz prowadzenia kalendarza w handoucie, ogółem fikcyjna rzeczywistość wydaje się całkiem realna ("Realistycznie prawdopodobna?").

Od tej sesji postacie mają żywotny interes, aby "przeciągać dni w fikcji". Do takiego przynajmniej wniosku doszli gracze. Albowiem w międzyczasie oczekiwania na środek lata i tak w dniach 15-16 czerwca mają interes, aby powrócić do Whitewood: po długi łuk oraz po ekstrakt z trollowej krwi. Jak dotąd nastąpił dopiero dziewiąty dzień w kampanii...

Trochę mi brakuje w tej kampanii mocnego przyłożenia w fikcji ze strony graczy. Odważnych (desperackich?) działań ku niszczeniu świętych symboli. Zasadzek na patrole elfie (dwu- bądź czteroosobowe - nic nieosiągalnego!). Rekrutowania kilku chłopów do własnej kompanii. Jakiejś debaty religijnej. Odnoszę wrażenie, że trochę gracze bawią się w podchody z "obrońcami status quo" - z elfami i poszczególnymi ważnymi ludzkimi NPCami. Moi NPCe nie są po to, aby się z nimi głaskać/pieścić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.