Udało nam się przysiąść w czwórkę (1+3) nad kolejną sesją w kampanii w Burning Wheel, przy komunikatorze Discord oraz wirtualnym stole Roll20. Wyszła nam wartościowa i konkretna czterogodzinna sesja. Nie bez omyłek; pisząc tę relację z sesji wyłapałem poszczególne. Natomiast między innymi przetestowaliśmy drugi rodzaj zaawansowanego konfliktu skryptowego w BW: Range and Cover, potyczka w podchody, pozycjonowanie się i strzelanie. Nie zawsze będzie nadarzać się taka okazja, choć mam nadzieję że to nie jedyna potyczka jaką przeżyjemy w tej kampanii.
To był także w fikcji pewien przysłowiowy kamień milowy - po wydarzeniach z tej dziewiątej sesji niewiele staje na przeszkodzie przed samym obleganiem Athany, które ma się rozpocząć jakieś dwa tygodnie później w fikcji...
Protagoniści Graczy
Przekonania Bohaterów Graczy:
lord Adolin
Davar:
-
Jestem mieczem mego suwerena, którym odbije swe dziedzictwo. Muszę powiększyć drużynę aby zdobyć Athanę przed Karmazynowym Baronem.
-
Wierzę słowom matki, że Światło czuwa nade mną.
-
Udowodnię ojcu, że nasz ród znów może być wielki. Swą walecznością sprawię, iż lady Tamara uzna mnie za godnego jej ręki.
Klyn z Athany:
-
Zemszczę się na swoich dłużnikach w Athanie, ale Cranowi dam ostatnią szansę spłaty długu.
-
Każdy będzie lepszy od elfów. Pomogę lordowi Adolinowi i wkupię się w łaski hrabiny Kholinar.
-
Wojna to pieniądze, a gdzie są pieniądze, tam muszę mieć swój udział.
Leshrack Ten
Który Rządzi Czarną Sforą:
-
Chcę odzyskać zaufanie ojca/dowódcy poprzez zabicie wszystkich elfów w mieście Athana. Ku chwale WAAAGH!
-
Pokażę wszystkim miękkim orkom, a szczególnie swoim kompanom, że jestem jednym z największych orków…
-
Za pieniądze można kupić wszystko. Chcę poprawić swój stan posiadania.
Zestaw Przekonań postaci graczy nie uległ zmianie - głównie ze względu na brak Velema (kapelana Zakonu Światła), poprzedni Belief nr 2 rycerza Adolina uległ przycięty ku podstawom. Gracz uważa, że póki co niech wyjdzie w praniu, jakie Adolin może mieć stanowisko wobec religii którą wyznaje...
Przypomnijmy aktualną sytuację tej trójki BG. Lord Adolin Davar wraz ze swoją kopią rycerską (wspartą dwoma kmieciami) napotkał na drużynę swojego konkurenta z dworu balmorskiego, lorda Tristana Kholinara (młodszego brata hrabiny Izoldy) i wspólnie pryzmierzają się najpierw do odparcia elfów; później w perspektywie dołączenie do wojsk barona Falkena Khiasa Meldarena ku obleganiu miasta Athana. Leshrack ze swoją małą goblinią sfora jest po odszukaniu obozu elfów i zabiciu jednego z tamtejszych wartowników - gotów jest spotkaćc się ze swoim ojcem trzymającym za mordę za wodzy grupę zwiadowców na wilkach. Natomiast Klyn po powrocie z Jarzębinowych Wzgórz pragnie załatwić swoją sprawę z Landonem Crane'em - browarnikiem, który czyha na jego życie odkąd Crane jest dłużny byłemu lichwiarzowi sporą sumę za współinwestowanie jednego z sadów sprzed kilku lat...
Przebieg Sesji
Rozpocząłem sesję od przybliżenia tajnego spotkania Klyna z Landonem Crane'em. Efektywnie była to "scena zero", albowiem w jej ramach jeszcze zamieściłem zwyczajny powrót Xine oraz Leshracka z wieczornego patrolu. Docelowo zebrałem wszystkich w osadzie Whitewood na następny, chłodny poranek...
Scena 0 - Podziemia gdzieś pod Athaną
Noc z 6 na 7 czerwca 1309 rok Ery Cesarstwa
Landon Crane |
Omówione nocne spotkanie przy Monolicie na skrzyżowaniu dróg to przybicie Boemunta (zdrajcy Adolina) z dwoma oprychami, którzy zaprowadzili Klyna z zawiązanymi oczyma przez podziemne przejście do jednej z jaskiń pod Athaną. Na miejscu Landon Crane złożył przemytnikowi propozycję nie do odrzucenia: stopniową spłatę całego długu co dwa tygodnie przez trzy miesiące w zamian za szpiegowanie lorda Adolina. [Swoją drogą, ustaliliśmy że to 6 x 1D Cash, czyli fiufiu dużo. To tak dużo, że mało kto byłby w stanie na raz wygospodarować jednorazowo taką sumę - byłby to test Resources o Ob 12]
Klyn zgodził się wstępnie na tę propozycję, lecz w swej chciwości zażądał więcej. Zaliczki, wyrównania dodatkowych "odsetek" za niedolę i konieczność ukrywania się poza miastem. To była odważna próba na test Persuasion (Ob 5); gdyby wyszło, Klyn otrzymałby kilka srebrnych "warkoczy" (zamiennik elfiej waluty), czyli dodatkowe 1D Cash. Niestety, zabrakło trochę do upragnionych pięciu sukcesów, "w nagrodę" otrzymał od Boemonta solidnego sierpowego w brzuch, a następnie w twarz (rana na B5, czyli jeszcze Supreficial Wound dla twardego przemytnika!). To zakończyło także rozmowę, Klyn zrozumiał przekaz...
Na koniec sceny, porzucony przy Monolicie Klyn postanowił odszukać (wywęszyć? sprawdzić po świeżych śladach raczej) jak mógł na własnych nogach iść ku tajemnym przejściu. Postanowił po raz pierwszy w życiu pobawić się w tropienie swoich oraz oprychów śladów (Ob 1, lecz x2 za Beginner's Luck, czyli Ob 2) wśród ziemi i lasu. Na styk zdał, odnalazł przejście do jednego mało przestronnego przejścia wśród nierówności terenu.
[Skopałem sprawę - była przecież noc! Powinienem dać +1 albo nawet +2 Ob za to, że Klyn przecież jest człowiekiem który nie widzi nadnaturalnie w nocy jak elf czy ork!]
Klyn przybył ranem o osiołku oraz siniaku na twarzy do Whitewood.
W międzyczasie ustaliliśmy, że Leshrack z Xine po prostu ukryli się jak gobliny w stodole przy zajeździe sołtysa Borima.
Scena 1 - Osada Whitewood, zamieszanie przed bitwą
7 czerwca, nienaturalnie chłodny poranek, 1309 EC
Sposród istotniejszych kurtuazji pomiędzy postaciami graczy to moment, kiedy Leshrack kąpiąc się przed stodołą w bani rozmawiał z lordami Adolinem (BG) i Tristanem (BN). Ork wychwalał się bezczelnie o tym, iż jest sformistrzem mającym "orki i gobliny pochowane w lasach" (w rzeczywistości: dwa wielkie wilki, a także piątkę goblinów w stodole). Natomiast Leshrack i wykorzystał jako dźwignię w rozmowie to, iż miał plan jak zaciągnąć swojego ojca Ub-Dala wraz z jego dziesiątką wilczych jeźdźców do wspólnej walki z elfami.
Przed tą kurtuazją "Leshrack-Tristan", obaj lordowie rozmawiali z przybyłymi nieopodal ostrokołu chroniącego osadę elfami: ośmiu jeźdźców, w tym Raya oraz "znany z pierwszej sesji" Keril. Zażądali oni wydania "zabójcy elfiego wartownika" (czyli Leshracka), a także orka który "podobno podrózuje wraz z pewnym ludzkim rycerzem" (czyli także Leshracka). Oczywista odpowiedź odmowna oznaczała, iż rozterki o konieczności wywabienia elfów z lasu rozwiały się - elfie forysie same zamierzają zaatakować osadę po to, aby siłą "odebrać orka".
Zgodnie z rozstrzygnięciem Duel of Wits z poprzedniej sesji to lord Tristan rozstawił swoje oraz Adolina siły jak mu się podobało. Adolin z giermkami swoimi oraz tristanowskimi miał być kawalerią w odwodzie, zaś reszta (trzech doborowych kuszników, dwóch kmieci oraz czterech spieszonych lekkich jeźdźców) miała wraz z lordem Tristanem bronić południowego przejścia do osady - północ (w obawie przed orkami) obstawiała cała ósemka wioskowej straży.
Spotkanie Leshracka ze swym ojcem Ub-Dalem Wielkim Nad Orkami byłoprzepleceniem uprzejmości z groźbami z użyciem broni, jak to bywa u orków z ambiwalentnym nastawieniem do siebie. Z ich rozmowy wynikło to, że dziesięciu kawalerzystów orczych z Leshrackiem ma czekać na dogodną okazję, na krawędzi lasu, aż dojdzie do walki ludzi z elfami...
Scena 2 - Bitwa o Whitewood
7 czerwca, koło południa, 1309 EC
Ta scena to rozegrany konflikt Range and Cover (i bezpośredniego jego następstwa w fikcji). Przy stole gry zajęło to nam do do dwóch godzin czasu rzeczywistego. Wystawianie karty akcji per Volley (3 Volley to cały Exchange), doszło w fikcji aż do trzeciej "Rundy/Exchange".
Sytuacja startowa:
Exchange nr 1:
W fikcji wyglądało to tak:
Tym razem Rayi udało się prędko opuścić Whitewood i pognać przez pasieki, potem farmy i pola. Natomiast akcja "Retreat" ma tę wadę, iż zawsze pozwala drugiej stronie oddać jeden strzał! Leshrack honorowo celnie trafił w jednego z jej elfów, sprawiając iż ten wypadł z konia. Lekko ranny, lecz także ujęty w niewolę [BTW, w sumie nikt nie zgłosił roszczeń do elfa - czyli mają go ludzie Tristana, a nie orkowie...]
Podsumowanie strat:
Scena 3 - Po bitwie
7 czerwca, gdzieś jeszcze przed popołudniem, 1309 EC
Właściwie to były trzy scenki indywidualne, oprócz wstępnego rozpoznania co i jak i chwilach radości:
Raya Malachitowy Cień |
Zgodnie z rozstrzygnięciem Duel of Wits z poprzedniej sesji to lord Tristan rozstawił swoje oraz Adolina siły jak mu się podobało. Adolin z giermkami swoimi oraz tristanowskimi miał być kawalerią w odwodzie, zaś reszta (trzech doborowych kuszników, dwóch kmieci oraz czterech spieszonych lekkich jeźdźców) miała wraz z lordem Tristanem bronić południowego przejścia do osady - północ (w obawie przed orkami) obstawiała cała ósemka wioskowej straży.
Ub-Dal, Wielki Nad Orkami |
Scena 2 - Bitwa o Whitewood
7 czerwca, koło południa, 1309 EC
Ta scena to rozegrany konflikt Range and Cover (i bezpośredniego jego następstwa w fikcji). Przy stole gry zajęło to nam do do dwóch godzin czasu rzeczywistego. Wystawianie karty akcji per Volley (3 Volley to cały Exchange), doszło w fikcji aż do trzeciej "Rundy/Exchange".
Sytuacja startowa:
- Trzy pododdziały elfie: dwunastu lekkozbrojnych elfów piechurów z łukami i włóczniami oraz na skrzydłach po czterech elfich jeźdźców. Jedna z grup jeźdźców przeniknęła od "dziury w obronie", od strony brzozowego Białego Zagajnik.
- Jedenastu strzelców z Tristanem oraz Klynem broniło południowego przejścia do Whitewood [Za zagrywanie ich kart akcji odpowiadał gracz grający Klynem]
- Piątka jeźdźców Adolina poza granicami osady wyczekiwała na sygnał do podjęcia kawalerii wroga
- Goblińska łowczyni Xine (na wilku) z czterema goblinami miała zareagować na infiltrację ze strony jeźdźców Rayi w osadzie.
W wyczekiwaniu: podczas Exchange nr 2 ma dołączyć "odsiecz" Ub-Dala z Leshrackiem.
[I nie zamierzam bawić się szczegółowo w jakie pule, testy przeciwstawne leciała sytuacja. Tylko to co ciekawe oraz istotne. W przybliżeniu: KAŻDA akcja przeciw komuś to był test przeciwstawny PLUS turlanie za każdy możliwy oddany strzał].
[Rozpoczęcie starcia ze skali zasięgu "Out of Range" u każdego: wszyscy siebie dobrze widzą, więc zdążą zareagować nim wejdą w te zasięgi "100-125 kroków" z łuków myśliwskich bądź kusz].
[Rozpoczęcie starcia ze skali zasięgu "Out of Range" u każdego: wszyscy siebie dobrze widzą, więc zdążą zareagować nim wejdą w te zasięgi "100-125 kroków" z łuków myśliwskich bądź kusz].
V1 | V2 | V3 | V1 | V2 | V3 | |||
Adolin z giermkami | Close | Close | Charge | vs | Close | Maintain | Maintain | Keril z Jeźdźcami |
Klyn + Tristan | Hold | Hold | Fall Back | vs | Close | Close | Maintain | Elfia piechota |
Xine + gobliny | Sneak In | Sneak Out | Fall Back | vs | Close | Close | Maintain | Raya z jeźdźcami |
W fikcji wyglądało to tak:
- Czwórka łuczników konnych Kerila najpierw zbliżyła się na optymalny zasięg ze swoich krótkich łuków (około ~60-80 metrów), a następnie przez cały Exchange skutecznie utrzymywali dystans, ostrzeliwując śedniozbrojną wroga kawalerię (ostatecznie wszelkie trafienia poszły w tarcze). No, prawie - w ostatnim momencie Adolin i jego ludzie dopadli te elfy, zaś wedle reguły "Last Ditch Arrow" na spotkania walki wręcz w R&C, jeden z ludzi Adolina oddał strzał z kuszy - zabił tym jednego z czterech elfów!. [Tutaj obie grupy wychodzą ze skryptowania. Powinniśmy byli rozegrać to na pełnym skryptowym Fight, lecz uznaliśmy, że rozstrzygnięcie tego za pomocą reguł Bloody Versus wystarczy.]
- Tristan Kholinar z pomoca Klyna dzielnie stawiali czoła teoretycznie przewadze taktycznej przeciwnika (elfy wygrywały manewry), albowiem (łącznie) kilka pocisków worga zaledwie dotkliwie (ale nie zagrażająco życiu) wyłączyło z walki jednego z chłopów od lorda Adolina. W pewnym momencie kusznicy schowali się głębiej osady, zmuszając elfy do rozważenia: gonić ludzi czy próbować poradzić sobie z 2,5 metrowym ostrokolem (wejśc na jakieś wzgórze, dom, drzewo i strzelać, etc.). A tak, wyobraźcie sobie stopniowo zbliżające się elfy, które to jeden po drugim ostrzeliwują ludzką obronę, zaś ta oddaje pojedyncze strzały z kusz...
- Natomiast Xine z odrobiną szczęścia i większą dozą chronienia się za domostwami, bawiła się w chowanego przed forysiami Rayi Malachitowy Cień przez centrum osady! Brak strat po obu stronach. W pewnym momencie osiagnęła z powrotem dystans "Out of Range", czyli opuściła pole bitwy jako oddział.
Exchange nr 2
V1 | V2 | V3 | V1 | V2 | V3 | |||
Adolin z giermkami | Nieistotne | vs | Nieistotne | Keril z Jeźdźcami | ||||
Klyn + Tristan | Close | Nieistotne | vs | Close | Nieistotne | Elfia piechota | ||
Leshrack/Ub-Dal | Close | Close | Close | vs | Close | Maintain | Withdraw | Raya z jeźdźcami |
Tym razem gracz grający Leshrackiem dowodził właściwy imienny sobie oddział: Leshracka z Ub-Dalem oraz dziewięcioma jeźdźcami różnej maści (trzech łuczników, trzech oszczepników, trzech lansjerów) na wielkich wilkach. Efektywnie zmienił tylko "zabawki", dalej skryptuje akcje.
- Niespodziewanie elfi piechurzy (tuzin) zbliżając się dalej w głąb miasta zostali zaskoczeni tym, iż jedenastu ludzi najzwyczajniej zrealizowała na nich natarcie! Tutaj także rozstrzygnęliśmy to za pomocą Bloody Versus - kto wygrywa, ten osiąga cel. Ostatecznie wygrała strona Tristana i Klyna, zabijając jednego elfa zanim agresorzy zarządzili w miarę skoordynowany odwrót z pola walki.
- Na drodze z centrum Whitewood do północnej bramy czwórka elfów Rayi napotkała i ostrzelała nacierającą orczą kawalerię. Przygotowała się jednak na konieczność odwrotu i suma summarum zaczęła cofać się z powrotem do Białego Zagajnika.
- Natomiast Bloody Versus "francuskiej konnicy" przeciwko "elfim angielskim konnym łucznikom" zakończył się zgodnie z przewidywaniami wygraną Adolina. Uznaliśmy, że kolejny elf ginie, trzeci (ostatni z przydupasów) ucieka, zaś Keril z lekką raną wypada z wierzchowca i ujęty jest w niewolę!
Exchange nr 3
V1 | V2 | V3 | V1 | V2 | V3 | |||
Leshrack/Ub-Dal | Charge | Nieistotne | vs | Retreat | Nieistotne | Raya z jeźdźcami |
Tym razem Rayi udało się prędko opuścić Whitewood i pognać przez pasieki, potem farmy i pola. Natomiast akcja "Retreat" ma tę wadę, iż zawsze pozwala drugiej stronie oddać jeden strzał! Leshrack honorowo celnie trafił w jednego z jej elfów, sprawiając iż ten wypadł z konia. Lekko ranny, lecz także ujęty w niewolę [BTW, w sumie nikt nie zgłosił roszczeń do elfa - czyli mają go ludzie Tristana, a nie orkowie...]
Podsumowanie strat:
- Elfy: Trzech zabitych, dwóch w niewoli (w tym Keril)
- Ludzie & Orkowie: Jeden ciężko ranny człowiek
Przy tej scenie (efektywnie w trakcie Exchange nr 3) Adolin podjął nieudaną próbę doścignięcia Rayi oraz jej dwóch podkomendnych. Mają za szybkie konie!
Scena 3 - Po bitwie
7 czerwca, gdzieś jeszcze przed popołudniem, 1309 EC
Właściwie to były trzy scenki indywidualne, oprócz wstępnego rozpoznania co i jak i chwilach radości:
- Klyn podjął próbę przekonania lorda Tristana, aby rozkazał strzelać w plecy uciekających elfów. Niestety, niezdany test Persuasion oznaczał, iż pan Kholinar nie uciekał się do tak niehonorowego czynu... Jednak jest tego słodka strona: awans Persuasion z B4 do B5!
- Leshrack zaprowadził Ub-Dala, jego orków oraz swoich własnych goblinów wraz z Xine do porzuconego przez elfy obozu. Po kilkunastu minutach przeszukiwania obozu, znaleziono głównie eiele "elfiego jedzenia" (jarzyny, zioła, upolowane zajęce, etc.) w liczbie trzydziestu trzech porcji (losowane 2d20), koce oraz jakaś torba z ziołami leczniczymi. [To był test stopniowany (Graduated) na Scavenging, ze strony wilka Raxa i pomagających mu goblinów oraz Leshracka - wypadły trzy sukcesy). W rezultacie Leshrack przygarnął dziesięć zajęcy i te zioła lecznicze.
- Świeżo po nieudanej gonitwie za Rayą i jej dwiema forysiami, lord Adolin poderwał ze sobą kawalerię oraz samego lorda Tristana, aby gonić zbiegłe jedenastu elfich piechurów. Konfliktem nie było "czy", lecz "ile zdążą ich stratować" i ewentualnie czy Bohater Gracza zdecyduje się na dalsze wyrzynanie elfów. Wstępny test przeciwstawny pogoni na Riding (z ogromną liczbą bonusowych kości z Advantages) przeciwko Speed elfów sprawił, że dzięki różnicy dwóch sukcesów wstępnie stratowano na śmierć dwa elfy A co z resztą?
Tutaj ponownie przysłużyłem się posiłkowaniem się reguł Bloody Versus, aby oddać pewne różnice w uzbrojeniu oraz dyspozycji atakujących a obrońców. Podług stawki, sześciu jeźdźcom udało się wybić wszystkie elfy (w sumie wystarczyło, że przebiją sukcesy z puli Obrony elfów swoimi sukcesami z puli Ataku), lecz nie wszystko tak poszło dobrze. Skąpstwo gracza w wystawieniu zaledwie pięć kości na obronę własną ludzi pokarało - różnica aż czterech sukcesów u wroga oznaczała, iż ktoś oberwie ranę B10 (Mortal Wound dla przeciętnego człowieka). Wylosowaliśmy d4 wśród giermków -wypadło na Kaladina Alethego, pierwszego z giermków Adolina.
I tak oto "Relationship" z etapu tworzenia postaci - giermek Kaladin Alethi - zginął na ramionach rycerza Adolina Davara, przebity elfią włócznią...
A właściwie to w sumie nie do końca. "Post sesjum" przypomniałem sobie o zasadzie "Will To Live", czyli wydaniu Persona Artha za wolę przeżycia śmiertelnej rany. Wtedy to trzeba od stanu pół-życia, bardzo powoli odzyskiwać sprawnośc funkcjonowania...
[BTW, nie powinienem jednak zbiorczo tak dawać Bloody Versus do walk grupowych jak popadnie, nawet jeśli chcę szybkiego rozstrzygnięcia. Do grup góra po 3-4 osoby mechanizm BV jeszcze się nadaje, ale im dalej, tym i tak problem jest jak zaimprowizować ogólne straty pomiędzy dwiema grupkami...]
Adolin Davar: 3 Fate + 1 Persona
Klyn: 5 Fate + 1 Persona
Leshrack: 2 Fate + 2 Persona
Klyn "rozbił" bank Fate Arthy, albowiem poruszone na sesji zostały wszystkie jego Beliefy, a także jego Instynkt "Gdy pada strzał, padam na ziemię" trochę przeszkodził mu w pomaganiu lordowi Tristanowi, kiedy to pierwsze elfie strzały poleciały ku szeregom żołnierzy. Piąty "FA" wyszedł za angażujące wprowadzenie w dodatkowe kłopoty dzięki Traitowi "Greedy" - dostał po mordzie od ludzi Crane'a za bycie chciwym.
"Persunal Goal" grupy był jeden wspólny - zwycięstwo w małej bitwie o Whitewood. Stąd +1 Persona Artha.
Uznaliśmy że poprzednie trzy sesje "przepadają" jeśli chodzi o głosowania na Workhouse oraz MVP "przygody" (za dużo absencji, niestety). Oceniliśmy więc tylko tę dziewiątą sesję. W przypadku nagrody MVP uznaliśmy, że obaj kandydaci (Adolin, Leshrack) zabłysnęli w swych momentach równie mocno - brak nagrody. Za to "Workhouse" (+1 Persona Artha) otrzymał właśnie Leshrack - to on miał pomysł na nadchodzące starcie z elfami, jak rozegrać sprawę z orkami!
To, co nie zostało dopowiedziane wcześniej o Range and Cover
Przedstawiona próba R&C to ekstremum tego co może dziać się na sesjach w Burning Wheel. Po pierwsze, trzy grupy kart versus trzy. Po drugie, liczba uczestników od 4 do 10-12. Gra pozwala na tak liczbe grupy, lecz domyślnie Range and Cover napisane jest pod pojedynki strzeleckie, ewentualnie manewry po 2-4 osoby per stronę...
Domyślnie R&C jest o pozycjonowaniu się i wypracowywaniu sobie pozycji do oddania strzału. To stąd w praktyce w każdym Volley (20-30 sekund w fikcji) oddawane były średnio 1-3 strzały przez jeden pododdział. Stąd wynikła niska śmiertelność walki (poza dobijaniem elfów w scenie numer trzy).
Jeden z komentarzy graczy w trakcie konfliktu: "Range and Cover z elfami to nie jest dobry pomysł". Bo widzicie, +1D do manewru Advantage niezależnie czy pieszo (Elfy mają Stride 8, ludzie - 7), czy konno (elfie konie - Stride 13, typowe konie - Stride 12), może deprymować...
Inna sprawa, że kompletnie zapomniałem o pieśniach elfów! Magiczna pieśń "Gift of Speed" pozwala przy sukcesie dodawać bonusy do cechy Speed wierzchowca, co byłoby kluczowe dla ponad połowy manewrów w tamtym R&C!
W każdym razie wiem, że nie powinienem nawet próbować implementować rozwiązania R&C do rozmaitych sytuacji podczas możliwego szturmu na miasto Athanę. Zbyt wielu uczestników i to nawet licząc "jedną połowę murów". Tutaj trzeba po prostu bawić się fikcją i narracją w pozycjonowanie postaci, przedstawianie sytuacji oraz możliwości postaci na dane chwile...
Chociaż z drugiej strony, mimo wszystko jestem z siebie zadowolony. Uniknąłem srogiej wpadki z dawnej kampanii w Afterbomb: Madness, gdzie to dziewiątka (BG + pomocnicy) napadali na bunkier pełen do dwudziestu dwóch wrogów - i trwało to niemal 1,5 sesji! (do 5 h).
Ogólnie sesję uważam za udaną. Przynajmniej udana (mimo wszystko) próba R&C oraz to, że konstruktywnie przebrnęliśmy przez sytuację będącą zasadniczym problemem przed ostatecznym podejściem do Athany. To było poniekąd rozwiązywanie problemów, które ktoś nawarzył (Leshrack z butnym powiadomieniem swego ojca "w Whitewood nie ma elfów!") oraz skumulowanych zbiegów okoliczności (przybycie Tristana Kholinara - pamiętacie nieudany test Persuasion jako list Adolina do Izoldy, z czwartej sesji?).
Następna sesja będzie o tyle decydująca, że to na niej Leshrack ostatecznie będzie musiał światu pokazać, zademonstrować swój wybór - dalsza współpraca z ludźmi czy nie. Natomiast ta sesja była dla niego jakby przypomnieniem skąd się wywodzi - z butnego klanu Ub-Dala, który goi rany po przegranej inwazji ku miejscowościom na północy Hrabstwa...
Zresztą, gdyby kampania miałaby się zakończyć na dziewiątej czy dwunastej sesji, czuję się usatysfakcjonowany jako prowadzący. Udało się póki co stworzyć jakąś tam konstruktywną fikcję, opowieść, w ramach podejmowania nie tak łatwej "do wymistrzowania" gry jaką jest Burning Wheel.
Swoją drogą, już byle lekka brygantyna/ćwiekowana skórznia to całkiem niezła ochrona przeciwko krótkim łukom - jeśli strzała leci w tors, to jest szansa 50% na "przetrwanie strzału" bez większych szkód!
A właściwie to w sumie nie do końca. "Post sesjum" przypomniałem sobie o zasadzie "Will To Live", czyli wydaniu Persona Artha za wolę przeżycia śmiertelnej rany. Wtedy to trzeba od stanu pół-życia, bardzo powoli odzyskiwać sprawnośc funkcjonowania...
[BTW, nie powinienem jednak zbiorczo tak dawać Bloody Versus do walk grupowych jak popadnie, nawet jeśli chcę szybkiego rozstrzygnięcia. Do grup góra po 3-4 osoby mechanizm BV jeszcze się nadaje, ale im dalej, tym i tak problem jest jak zaimprowizować ogólne straty pomiędzy dwiema grupkami...]
Rozdanie Arthy
Adolin Davar: 3 Fate + 1 Persona
Klyn: 5 Fate + 1 Persona
Leshrack: 2 Fate + 2 Persona
Klyn "rozbił" bank Fate Arthy, albowiem poruszone na sesji zostały wszystkie jego Beliefy, a także jego Instynkt "Gdy pada strzał, padam na ziemię" trochę przeszkodził mu w pomaganiu lordowi Tristanowi, kiedy to pierwsze elfie strzały poleciały ku szeregom żołnierzy. Piąty "FA" wyszedł za angażujące wprowadzenie w dodatkowe kłopoty dzięki Traitowi "Greedy" - dostał po mordzie od ludzi Crane'a za bycie chciwym.
"Persunal Goal" grupy był jeden wspólny - zwycięstwo w małej bitwie o Whitewood. Stąd +1 Persona Artha.
Uznaliśmy że poprzednie trzy sesje "przepadają" jeśli chodzi o głosowania na Workhouse oraz MVP "przygody" (za dużo absencji, niestety). Oceniliśmy więc tylko tę dziewiątą sesję. W przypadku nagrody MVP uznaliśmy, że obaj kandydaci (Adolin, Leshrack) zabłysnęli w swych momentach równie mocno - brak nagrody. Za to "Workhouse" (+1 Persona Artha) otrzymał właśnie Leshrack - to on miał pomysł na nadchodzące starcie z elfami, jak rozegrać sprawę z orkami!
To, co nie zostało dopowiedziane wcześniej o Range and Cover
Przedstawiona próba R&C to ekstremum tego co może dziać się na sesjach w Burning Wheel. Po pierwsze, trzy grupy kart versus trzy. Po drugie, liczba uczestników od 4 do 10-12. Gra pozwala na tak liczbe grupy, lecz domyślnie Range and Cover napisane jest pod pojedynki strzeleckie, ewentualnie manewry po 2-4 osoby per stronę...
Domyślnie R&C jest o pozycjonowaniu się i wypracowywaniu sobie pozycji do oddania strzału. To stąd w praktyce w każdym Volley (20-30 sekund w fikcji) oddawane były średnio 1-3 strzały przez jeden pododdział. Stąd wynikła niska śmiertelność walki (poza dobijaniem elfów w scenie numer trzy).
Jeden z komentarzy graczy w trakcie konfliktu: "Range and Cover z elfami to nie jest dobry pomysł". Bo widzicie, +1D do manewru Advantage niezależnie czy pieszo (Elfy mają Stride 8, ludzie - 7), czy konno (elfie konie - Stride 13, typowe konie - Stride 12), może deprymować...
Inna sprawa, że kompletnie zapomniałem o pieśniach elfów! Magiczna pieśń "Gift of Speed" pozwala przy sukcesie dodawać bonusy do cechy Speed wierzchowca, co byłoby kluczowe dla ponad połowy manewrów w tamtym R&C!
W każdym razie wiem, że nie powinienem nawet próbować implementować rozwiązania R&C do rozmaitych sytuacji podczas możliwego szturmu na miasto Athanę. Zbyt wielu uczestników i to nawet licząc "jedną połowę murów". Tutaj trzeba po prostu bawić się fikcją i narracją w pozycjonowanie postaci, przedstawianie sytuacji oraz możliwości postaci na dane chwile...
Chociaż z drugiej strony, mimo wszystko jestem z siebie zadowolony. Uniknąłem srogiej wpadki z dawnej kampanii w Afterbomb: Madness, gdzie to dziewiątka (BG + pomocnicy) napadali na bunkier pełen do dwudziestu dwóch wrogów - i trwało to niemal 1,5 sesji! (do 5 h).
(Pozostałe) Wrażenia i wnioski z sesji
Ogólnie sesję uważam za udaną. Przynajmniej udana (mimo wszystko) próba R&C oraz to, że konstruktywnie przebrnęliśmy przez sytuację będącą zasadniczym problemem przed ostatecznym podejściem do Athany. To było poniekąd rozwiązywanie problemów, które ktoś nawarzył (Leshrack z butnym powiadomieniem swego ojca "w Whitewood nie ma elfów!") oraz skumulowanych zbiegów okoliczności (przybycie Tristana Kholinara - pamiętacie nieudany test Persuasion jako list Adolina do Izoldy, z czwartej sesji?).
Następna sesja będzie o tyle decydująca, że to na niej Leshrack ostatecznie będzie musiał światu pokazać, zademonstrować swój wybór - dalsza współpraca z ludźmi czy nie. Natomiast ta sesja była dla niego jakby przypomnieniem skąd się wywodzi - z butnego klanu Ub-Dala, który goi rany po przegranej inwazji ku miejscowościom na północy Hrabstwa...
Zresztą, gdyby kampania miałaby się zakończyć na dziewiątej czy dwunastej sesji, czuję się usatysfakcjonowany jako prowadzący. Udało się póki co stworzyć jakąś tam konstruktywną fikcję, opowieść, w ramach podejmowania nie tak łatwej "do wymistrzowania" gry jaką jest Burning Wheel.
Swoją drogą, już byle lekka brygantyna/ćwiekowana skórznia to całkiem niezła ochrona przeciwko krótkim łukom - jeśli strzała leci w tors, to jest szansa 50% na "przetrwanie strzału" bez większych szkód!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.