sobota, 3 października 2020

Dlaczego raporty z sesji są nudne?

Truizm. Oczywista oczywistość, Prawda. Raporty z sesji są nudne. 

No prawie, ale zjawisko raportów z sesji nie bez powodu przygarnęło nie tyle złą opinię, co renomę treści "najchętniej nieczytanej". Coś co daje modyfikator -90% do wyświetleń, jak tylko w pierwszych 500 znakach notki napiszesz "raport z sesji". Albo, co gorsza, jak napiszesz to w tytule.


Dziwnie to brzmi w dobie zapotrzebowania na nagrania audiowizualne sesji. Critical Role czy Baniak Baniaka nigdy nie dostali modyfikatora -90% do oglądalności za przedstawianie sesji RPG. Przecież tekstowe raporty z sesji są dokładnie tym samym, ale tekstowo, prawda? OK, treść audiowizualna w praktyce jest bardziej przystępna, ale dalej nie wierzę że ta różnica w zupełności wystarcza do wyjaśnienia problemu...

Interesuje mnie dlaczego to się dzieje. Skąd pochodzi to przeświadczenie, że nie warto czytać raportów z sesji. Co sprawia, że domyślnie są nieatrakcyjną dla czytelnika formułą tekstu?

Moja teza jest nieprecyzyjnie postawiona. Napiszę ją lepiej:


Dlaczego raporty z sesji sprawiają, że ludzie nie chcą ich czytać?


Zacznijmy od tego jak najczęściej raporty z sesji są spisywane. Od wielu lat obserwuję ten sam powtarzający się schemat: ściana tekstu będąca opowiadaniem opracowanym na podstawie rozegranej sesji. Mniej lub więcej ilustracji rozdzielających tekst. W Polsce i zagranicą. Każdy próbuje być w ten sposób pisarzem, który próbuje swoich sił w literaturze prozy.

Takie opowiadanka nie mówią nam nic o tym, co działo się na sesji. Przed jakimi wyzwaniami, wyborami czy problemami stali uczestnicy? Jakie panowały emocje, reakcje, wrażenia? Jak gra (erpeg, podręcznik do gry) wpłynął na podejmowane decyzje? Jak w ogóle struktura gry zadecydowała o takim a nie innym przebiegu sesji? Perspektywa Uczestników-Graczy, a Perspektywa Uczestnika-Prowadzącego Grę? Co wynika z podjętych decyzji uczestników, co wynika z rzutów, co wynika z wprowadzonych scen?

Innymi słowy, w praktyce czytamy absolutnie zero informacji o samej rozgrywce. Czyli coś co w pierwszej kolejności powinien zawierać raport z sesji. Nie dziwię się potencjalnemu czytelnikowi, który jak zobaczy sformułowanie "raport z sesji w XYZ" to będzie kręcić pokrętłem myszy z prędkością bliską prędkości światła w próżni. To taka pieczątka "jestem domorosłym pisarzem".

Mój ulubiony przykład anglojęzyczny to blog All the Thungs Under Heaven and Earth (przykład ostatniego raportu). Chyba najbardziej płodny twórca raportów z sesji o Burning Wheelu jaki znam. Szkoda tylko, że gdyby nie etykietowanie notki blogowej, w życiu nie domyśliłbym się że są to raporty z BW. Praktycznie nic nie wynika z treści, że to mogła być sesja w BW (a nie w BRP czy GURPS dla przykładu). Może oprócz wpisów z głosowaniem na Traity, w których przynajmniej przedstawiona jest kolekcja Traitów sprzed i po weryfikacji...

Na szczęście nie każdy raport sesji przyjmuje wspomniane wyżej smutne założenia pisarskie. Raporty z sesji w nurcie OS/OSR w polskiej blogosferze zaciekawiły mnie tym, że autorzy piszą nie tylko o samym przebiegu sesji. "Okiem Sędziego" czy akapity o tym jakie zastosowano rozwiązania, generatory czy oracle to właśnie to co czyni te teksty atrakcyjnymi. Zawierają one wrażenia z gry. Przykłady to choćby blog Wolfganga Schwarzenattera czy Roberda Ponurego. Ów autorzy odrobili lekcję z analizy co jest nie tak w istniejących raportach z sesji. Albo przynajmniej zerknęli jak ruch OSR pisze relacje z sesji. W każdym razie, przekazują nam czytelnikom informację o samej sesji.

Innymi słowy, raport z sesji tak naprawdę nie jest stricte o sesji, ale o tym co działo się przy stole gry. Zawartość fabularna rozgrywki to tylko skutek uboczny wydarzenia jakie wspólnie rozegraliście. Piszcie o przebiegu wydarzenia.

Kolejnym problemem atrakcyjności raportów z sesji jest to, że bywają one naprawdę długie. Analogicznie do tych 3-5 h nieobrobionych nagrań sesji na YouTube, doprawdy mało kto chce czytać te jednolite ściany informacji. Tak jak mało kto ma czas aby przesłuchać całe 4 h ze spotkania sesyjnego...

Tutaj jednak leży trochę inny problem. Nagrania z sesji RPG które wybijają się z morza filmików to te, którym realizują to, co producent chciał przedstawić: na ogół jest to uczynienie z sesji pewnego rodzaju spektaklu (albo podcastu). Wobec czego nie szczędzi on zabiegów aby podnieść atrakcyjność czy przystępność finalnego dzieła. Przeprowadza postprodukcję materiału. To ważna obserwacja która dotyczy także raportów z sesji: warto zastanowić się co tak naprawdę chcemy przekazać czytelnikowi, "o czym jest tak naprawdę tekst". Może się okazać że tak naprawdę zainteresowani jesteśmy nie spisaniem całej relacji, ale wniosków z niej, refleksji, czy wrażeń. Albo potraktować poszczególne sytuacje jako przykład do omówienia jakiegoś tematu. 

Istnieje też problem którego nie uniknie żadna relacja z kampanii, czyli w której spisujemy treści z kolejnych sesji. Nie unikniemy tego, że w każdej kolejnej notce będzie się ulatniać kontekst tego co zdarzyło się poprzednio. Moim zdaniem jest to przysłowiowy gwóźdź do trumny dla koncepcji raportu jako opowiadania na podstawie "fabuły z sesji". Tak jak mało kto chce czytać książkę od jej środka, mało komu będzie się chciało czytać wszystkie "rozdziały" czyli te kolejne sesje RPG od początku...

Raport z sesji powinien się móc obronić przed powyższym problemem. Czytelnik musi otrzymać zrozumiałą treść niezależnie od tego, czy to raport z pierwszej, dziesiątej czy setnej w kampanii. Traktuj każdy raport z sesji tak jakby był odrębną notką. Stosuj te same narzędzia do prezentacji sesji jak do każdego innego typu tekstu.

Podsumowanie

Trzeba odpowiedzieć sobie na pytania: 
  • Po co i dlaczego piszę raport z sesji?
  • Dla kogo piszę raport z sesji?
  • Co uważam za ciekawe aby przedstawić w raporcie z sesji?
Domyślnie tekst o konkretnym zagadnieniu z erpegowego hobby jest tekstem specjalistycznym. Raport z sesji jest tekstem specjalistycznym, ponieważ przedstawia on zwroty i narzędzia jakich używamy. Dlatego szalenie istotna jest świadomość do czego tekst ma służyć.

Napisanie raportu z sesji zrozumiałego dla czytelnika który nie grał z tobą jest trudne. Na sto procent jest ono czasochłonne, chyba że jest to krótka anegdotka z sesji. Przede wszystkim podejmujesz próbę przełożenia tego co działo się w gronie kilku osób na język zrozumiały dla osób postronnych. To jak z kwiatkami z sesji: najczęściej są zabawne dla tych którzy byli na danej konkretnej sesji. Napisz raport z sesji tak, aby był zrozumiały dla tych którzy nie uczestniczyli ani nie oglądali danej sesji.

Pokazujmy więc w raportach z sesji, jak "robimy sesję". Jak struktura gry działa, jak elementy gry wchodzą w interakcję z fikcją, co robią uczestnicy (i jak gra skłania do podejmowania takich a nie innych decyzji). Jakie zabiegi i techniki narracyjne stosujemy. Co zadziałało, a co nie; i dlaczego. Raport z sesji to obraz żywej części naszego hobby, tego jak animujemy ("wprowadzamy w życie") zapis gry. To wpis dla potomnych pokazujący jak tak naprawdę gramy. jak wtedy graliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.