W dobie kolejnej dyskusji o rzekomym "umieraniu RPG" (u Enca na blogu), przyszedł mi do głowy pewien pomysł wzięty z gier komputerowych. W tej dyskusji powiadano, jak to Internet i ogólnie "komputer" niszczy polskie RPG, a fani gier komputerowych raczej nie zainteresują się RPG.
Co mi przyszło do głowy? Achievementy, czyli po polsku Osiągnięcia. Kuźnia Gier tą inspirację nieśmiało wprowadziła w Wolsungu, lecz to tylko namiastka tego, co można wymyślić z pecetówki. Casualowego gracza nie zadowoli jakieś marne +5 do testu raz na sesję, w szczególnym przypadku, a zwyczajowe ograniczenie "jedno osiągnięcie na sesję" burzy cały zapał (choć nie wątpię, że to ograniczenie miało zbalansować rozwój postaci w Wolsungu).
Dlaczego by nie sięgnąć odważniej? Nie wszystko jest złe, co pochodzi z gier komputerowych. Wiele z rozwiązań dotyczących achievementów (pozwolę sobie na użycie angielskiego terminu, by odróżnić od polskiego stosowanego w Wolsungu) dałoby się bez większej boleści przeszczepić na "papierowe RPG".
wtorek, 31 maja 2011
sobota, 28 maja 2011
Warhammer #1 - Zagubieni w czasie i przestrzeni
Koniec maja miał być dla mnie początkiem regularnej gry w WFRP, gęsciej niż to było w przypadku Wolsunga. Otóż były realne perspektywy na rozpoczęcie aż dwóch kampanii w Nadziaka Wojennego (druga edycja) równolegle z różnymi ekipami u różnych MG. Niestety, "piątkowa" ekipa ostatecznie nie została zrealizowana (najpierw brak realizacji spotkania organizacyjnego, potem brak łączności z tymże prowadzącym). Z powodu spirali nieporozumień, w przypadku drugiej grupy, zamiast udziału w środku maja, wszedłem do ekipy dopiero dzisiaj [28 maja]. Z szumnych perspektyw spadł mały deszcz.
Zostaje mi opisać relację z dzisiejszej sesji. Gdzieś w Polsce "B" (Praga), w gronie Mistrzyni Gry (a może Mistrzyni Chaosu/Imperatora Gry?) oraz sześciu graczy rozegrano Młota Wojennego Drugiej Generacji w "konwencji mistycznej" - jak powiadała Mistrzyni Gry - w roku 2502 i bez tego całego cyrku jesiennogawędowego.
Zostaje mi opisać relację z dzisiejszej sesji. Gdzieś w Polsce "B" (Praga), w gronie Mistrzyni Gry (a może Mistrzyni Chaosu/Imperatora Gry?) oraz sześciu graczy rozegrano Młota Wojennego Drugiej Generacji w "konwencji mistycznej" - jak powiadała Mistrzyni Gry - w roku 2502 i bez tego całego cyrku jesiennogawędowego.
środa, 25 maja 2011
Teoria optymalizacyjna w Wolsungu #3 - Sojusznicy
To najprawdopodobniej ostatni tekst z cyklu o teorii optymalizacyjnej w Wolsungu. Tematem są sojusznicy Dżentelmena (czy Damy), czyli kolejna opłacalna „ścieżka” optymalizacyjna Bohatera Gracza w tym systemie RPG. W wielu filmach przygodowych główny bohater ma swojego adiutanta czy przydupasa, którego rolą jest pomaganie i asystowanie, lecz w niektórych scenach potrafi uratować tyłek protagonisty. Podobnie jest w Wolsungu. Mądrze rozplanowana konstrukcja Sojusznika sprawi, że ten będzie przydatny w tych scenach, w których docelowo ma wystąpić.
Skorzystałem zarówno z podręcznika podstawowego, jak i nowych informacji z Almanachu Nadzwyczajnego.
środa, 18 maja 2011
Blitzkrieg! - pierwszy etap zakończony
Inwazja Laverisa na fandom rozkręciła się! No dobrze, trudno to nazwać "inwazją", w każdym razie ten blog jak został postawiony, tak został, a przy okazji trochę tekstów na Polter poszło. W tej chwili licznik wskazuje na 5994 odwiedzin, co przy 129 dniach istnienia tego bloga daje średnio 46,465 odwiedzin dziennie (licznik nie liczy moich wejść). Sądzę, że to dobry wynik, szczególnie że rzadko która notka została "odwiedzona" więcej niż 100 osób, a przy moim znikomym wkładzie w promocję (oraz kilku krótkich przerwach w pisaniu) pewna stała odwiedzalność została utrzymana.
13 osób podpięło się pod bloga, na którym jest 56 notek (łącznie z tą). To trochę i mało. Jak na początkującego blogera, nie mam na co narzekać. Co więcej o Blitzkriegu?
13 osób podpięło się pod bloga, na którym jest 56 notek (łącznie z tą). To trochę i mało. Jak na początkującego blogera, nie mam na co narzekać. Co więcej o Blitzkriegu?
poniedziałek, 16 maja 2011
Teoria optymalizacyjna w Wolsungu #2 - Tworzenie Dżentelmena i Damy
Tym razem coś o optymalizacji tworzonej postaci do Wolsunga. Trochę teorii, a później porady i wskazówki. Pod ruszt biorę głównie postacie startowe oraz te, które przeżyły nie więcej niż kilka pierwszych sesji. Wszystko po to, by pokazać, że optymalizacja postaci w Wolsunga nie jest taka trudna, a w pewnych aspektach może wręcz urozmaicić grę. Kiedy Dżentelmen napotka Technokrakena, czy Dama będzie musiała bronić się przed Rzeźnikiem z Lyonesse, to właśnie parametry postaci – oraz ich mądre wykorzystanie – zadecyduje o rezultacie starcia.
Tę notkę podzieliłem na części:
- Teoria wstępna o początkującej postaci
- Strategie optymalizacyjne
Tekst jest krótszy od poprzedniego o teorii optymalizacyjnej w Wolsungu. Może to i lepiej, by z notek blogowych nie robić „artykułów” długich na kilka stron A4. Przy tworzeniu postaci do Wolsunga korzystam z tych uwag, które podaję wam, Czytelnikom. W pewnym stopniu, zoptymalizowana postać będzie mogła częściej (albo łatwiej) dokonywać rzeczy nadających się na Osiągnięcie czy zapamiętanie na dłużej. Testy o ST większym niż 20 przestają być ogromnym problemem. ;-)
niedziela, 15 maja 2011
Wolsung na służbie #18 - Zabity przez statystów
Niestety to była ostatnia sesja z trzech kampanii (19 rozgrywek) u tego samego Mistrza Gry, rozgrywana w Wolsungu. Przed sesją niewiele zapowiadało jednak ten efekt, choć istniały prawie pewne szanse, że kampania zostanie pociągnięta najdalej o kolejną sesję, a po niej dojdzie do dłuższej przerwy na czas nieokreślony. Wszyscy ze składu drużyny przybyli, a Parostatek Gry - poirytowany po trzech sesjach bez porażki drużyny w konfrontacjach - tym razem wysmażył solidnych przeciwników i solidne grupy oponentów. Te ostatnie trzy godziny całego cyklu kampanii były testem możliwości BG i BNów.
sobota, 14 maja 2011
Teoria optymalizacyjna w Wolsungu #1 - Podstawy
Trochę o teorii optymalizacyjnej w Wolsungu. W tej części omówię podstawowe założenia optymalizacji postaci w Wolsunga. Jak można składać modyfikatory, jak warto je dobierać, i tak dalej. Z Wolsungiem jako oficjalnie wydanym systemem RPG mamy do czynienia od prawie dwóch lat, a wcześniej ten system przewijał się pomiędzy kolejnymi graczami przez około dziesięć lat. Nie przeczytałem – jak dotąd – żadnej szerszej notki na temat konstrukcji mechanicznej postaci, mimo że struktura mechaniki Wolsunga wręcz skłania do gamistycznego podejścia.
Tę notkę podzieliłem na części:
- Modyfikator umiejętności
- Modyfikatory defensywne i atrybuty
- Atuty i cechy gadżetu
Pod każdym zagadnieniem umieszczę i garść informacji teoretycznych, i porady jak warto budować mechanikę postaci w oparciu o nie. Moim zdaniem, optymalizacja postaci w Wolsunga opiera się głównie na zmontowaniu możliwie najkorzystniejszego zestawu atutów/cech Gadżetu oraz wyciągnięciu możliwe największego przerzutu na kościach oraz wartości podstawy umiejętności. Z rezultatu tych prób wynika większość pozostałych aspektów mechanicznych w Wolsungu.
piątek, 13 maja 2011
Almanach Nadzwyczajny - recenzja
Dwie minuty po północy, 12 maja w serwisie Poltergeist opublikowano moją recenzję Almanachu Nadzwyczajnego, dodatku do Wolsunga. Dwadzieścia dwa tysiące znaków zredagowane przez Staszka "Scobina" Krawczyka wskazało na ocenę nie srogą i nie hojną, czyli 7,5/10. Ocena okładki, wydania i treści - wszystko to jest.
Almanach Nadzwyczajny - recenzja
Almanach Nadzwyczajny - recenzja
niedziela, 8 maja 2011
Wolsung na służbie #17 - Wolsung Tactics
Po prawie miesiącu udało się rozegrać kolejną sesję w (z trzeciej z rzędu kampanii) Wolsunga. Mogłem mieć wcześniej okazję grać w zupełnie innej ekipie w inny system (WFRP 2ed. konkretnie), lecz finalnie nie udało mi się dopiąć szczegółów z tamtejszym organizującym i prowadzącym sesję dotyczących mojej postaci. Tamto jednak przepadło (ponoć już przeprowadzili pierwszą rozgrywkę), a zostaje mi opisać relację z dzisiejszej sesji RPG. Skład drużyny bez zmian, a przypomnienie poprzednich dwóch sesji ze strony MG nie wymagało więcej niż pięciu minut. Kości i kart było pod dostatkiem, choć tym razem artykułów spożywczych niedobór. Dalsza część przygód w zachodniej Winlandii została przeprowadzona.
piątek, 6 maja 2011
Odmiany optymalizacji
Optymalizacja postaci optymalizacji nie równa. Jedni preferują zwyczajne dopasowanie odpowiedniej rasy i profesji do postaci, inni siedzą po kilka godzin (lub dłużej) na wyciśnięcie jak najlepszych współczynników z mechaniki gry. Często proces jak najdokładniejszego odwzorowania bądź poprawiania parametrów Bohatera Gracza (albo Bohatera Niezależnego) zlewany jest w jeno określenie zwane "powergamingiem", które w niektórych środowiskach jest kojarzone negatywnie oraz mylone z "munchkinizmem".
Nie o "słuszności" danego stylu tworzenia postaci (oraz gry) poświęcę tę notkę. Parę dni temu wpadłem na pomysł, by okazać różne oblicza optymalizacji. Doszedłem do wniosku, że tak naprawdę proces optymalizacyjny może zostać podzielony ze względu na: kryteria wyjściowe, stopień "eksploatacji" możliwości mechanicznych systemu. Wyodrębniłem trzy zasadnicze odmiany ("poziomy") zjawiska optymalizacji postaci w RPG.
Nie o "słuszności" danego stylu tworzenia postaci (oraz gry) poświęcę tę notkę. Parę dni temu wpadłem na pomysł, by okazać różne oblicza optymalizacji. Doszedłem do wniosku, że tak naprawdę proces optymalizacyjny może zostać podzielony ze względu na: kryteria wyjściowe, stopień "eksploatacji" możliwości mechanicznych systemu. Wyodrębniłem trzy zasadnicze odmiany ("poziomy") zjawiska optymalizacji postaci w RPG.
Subskrybuj:
Posty (Atom)