poniedziałek, 1 lutego 2021

Przegląd Twierdzy Powszechnej 1/2021

Rok 2021 zacząłem z planowanymi zmianami, aczkolwiek poza sesjami doszło paru turbulencji. W każdym razie, w przeważającej większości sprawy idą zgodnie z planem. Jedenaście sesji, wynikające z trzech terminów na granie w tygodniu, plus jednostrzał. Sześć erpegów (Blades in the Dark, Interstitial: Our Hearts Intertwined, IronswornMoth-Light, Lady Blackbird, Wicked Ones).

Od stycznia faktycznie zaczyna mi się okres, w którym gram prawie wyłącznie w gry na silniku Forged in the Dark...

Ponadto wraz z Dubgronem (Patryk Skwiercz) rozpoczęliśmy Discord dla fanów Blades in the Dark. Nie tylko dla miłośników BitD, lecz także dla fanów innych gier z silnika FitD.

Lista erpegów alfabetycznie.
  • Blades in the Dark (Prowadzę - 3 sesje): Najpierw rozegraliśmy zakończenie pierwszego sezonu kampanii Misfortuners (12. i 13. sesja), później spotkaliśmy się na "sesji zero dla sezonu drugiego" i ostatecznie udało nam się zagrać 1-szą/14-stą sesję. Te dwie ostatnie sesje sezonu pierwszego wyszły rewelacyjnie. Natomiast gładko i sprawnie powróciliśmy do tej kampanii, przy okazji dowiadując się, że pewien kotek stanowi większy problem dla Łajdaków niż choćby infiltracja kwater socjalnych Spirit Wardens...
  • Interstitial: Our Hearts Intertwined (Gram - 2 sesje): Dwie ostatnie sesje, zwieńczenie sezonu. Klucz Obżarstwa (odpowiedzialny za Ciemność w wieloświecie) pokonany, postacie mają swoje epilogi. Moja postać (Deg - cień Geda z Ziemiomorza, który uciekł 30 lat wstecz przed kataklizmem) oddała cień prawowitemu właścicielowi, zaś z esencji światła po Kluczu Obżarstwa stworzyła swoją nową tożsamość: ciało Mistrza Caeluma, którego zawsze chciał odbudować Klucz Obżarstwa. Drugi sezon może nastąpi po Moth-Light...
  • Moth-Light (Prowadzę - 1 sesja): Postanowiłem przetestować tę jeszcze betę gry (wersja 1.8b). Dając do wyboru Moth-Light lub AW 2nd, gracze z "Interstitiala" ostatecznie zdecydowali się na to pierwsze. Po drodze dołączył facet jednej z graczek, więc podejmuję się ekstremalnego wyczynu prowadzenia pięciu graczom. Pierwsza sesja wypadła lepiej niż się spodziewałem, bo ogółem gra robi wrażenie mniej przystępnej niż jest (autor chciał "odchudzonego BitD bliżej AW, wychodzi mu... coś, co jest mniej przystępne od obu gier), plus struktura w niej jest miękka i prawie ukryta, ale jednak istnieje i można się o nią potknąć. Swoją drogą, gramy na "Genre" zwany Pulp Sci-Fi (z lekkim skrętem w Fantasy) oraz w "Style" będący hybrydą opcji Serial Camp/Animation.
  • Lady Blackbird - Magister Lor (Prowadzę - Jednostrzał): Albowiem zrobiłem sobie przerwę od prowadzenia BitD na 21 dni, skorzystałem z odbywającego się 24. stycznia Czasu Na Przygodę Online #20. Postanowiłem wypróbować ten drugi scenariusz ze świata i mechaniki Lady Blackbird. Było trzech graczy, wybrali dwójkę magicznych bliźniąt (Kal i Kel) oraz Setarrę. Ogółem, te 3h 10 minut gry było intensywnymi zmaganiami-podchodami "w szukanie Kela", nim w finałowej scenie Setarra uciekła, Magister Lor (NPC) zginął, zaś bracia Tuvari zjednali się ku sobie. Klasyg. Graczom sesja się podobała.
  • Wicked Ones (Gram - 3 sesje): Udało mi się załapać do dopiero co organizowanej kampanii w ten świeżutki erpeg (wyszedł dopiero w grudniu 2020). Początki idą mozolnie, po grudzie, głównie ze problemy z łączem u ludzi oraz ograniczony czas na grę (godziny 20-23). Na jednej sesji mnie nie było, bo wtedy prowadziłem Moth-Light, zaś prowadzący preferuje "rotacyjne dobieranie graczy". Jestem jednak dobrej wiary, zwłaszcza że na następnej sesji mamy złupić obóz krasnoludów. Wicked Ones już pokazuje, że ma potencjał. Że ta gra rzeczywiście może robić to, co obiecuje: realizuje motyw z Dungeon Keepera. Gram koboldem Frumem, Crafter (calling). Nasz loch to Enklawa jako stare tysiącletnie ruiny po jaszczurzym magu, schowane za wodospadem.
Osobno uwzględniam swoje sesje solowe w Ironsworn (1). Według zasady "1 sesja = 1 kampania", do śmierci lub emerytury bohatera.

Jak dzielę się swoimi wrażeniami z prowadzonych sesji, to ktoś wyraził opinię, że "jestem na fali". Faktycznie, przynajmniej od finału pierwszego sezonu Misfortuners (9 stycznia) sesje mi wychodzą dobrze (albo lepiej). Używając skali rezultatów z silnika PbtA: trzy sesje na 10+, jedna na 12+ (finał Misfortuners), zaś sesji w Moth-Light zdarzyło się wyturlać "9" na jej prowadzenie.

Wciąż jestem sceptyczny co do przyszłości mojego uczestniczenia w tym hobby jako uczestnik Gracz. Kampania w Wicked Ones to jedno, przewidywane 33,(3)% sesji miesięcznie jako gracz to drugie. Zobaczę jak to wyjdzie przez luty i marzec. 

Do zastanowienia jest także to, jak to będzie ogółem z moim erpegowym hobby. Jakiś czas temu uznałem, że w nim siedzę tak długo, jak prowadzę i ewentualnie jak gram. Patrząc nawet na optymistyczny wariant (wszystkie trzy kampanie trwające po 10+ sesji), na wiosnę szykują mi się kolejne zmiany. Kolejne turbulencje...


Buy Me a Coffee at ko-fi.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.