poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Eksploracja Północy w Greyhawk #5 - D&D 3.0

Twierdza Słonecznego Sokoła już za bohaterami. Może nie w pełnym stopniu (wciąż są oddaleni o 500 lat w przeszłości, a ledwie opuścili korytarze fortecy), lecz wątek kampanijny w TSS można uznać za zakończony. Podczas sześciogodzinnej sesji RPG, bohaterowie ostatecznie przyczynili się do upadku Twierdzy, tracąc przy tym kompana (mojego BG). Sesję rozegrano w siedmioosobowym składzie; doszedł nowy gracz.

Tym razem raport z sesji napisany jest w zwyczajowym stylu narracji trzecioosobowej ze względu na to, iż ciężko byłoby uiszczać "relację z pamiętnika" postaci która w wyniku jednego natychmiastowego efektu zginęła. Zresztą, tym razem nie przedstawiłbym wielu ważnych w sesji wydarzeń kontynuując styl jak z poprzednich raportów.


Bohaterowie Graczy:
Amara, człowiek Tropiciel 3
Argider Luken Eneko, człowiek Łotrzyk 2/Wojownik 2
Hank, człowiek Łotrzyk 4
Khel-darin, krasnolud Wojownik 3
Robur, półelf Druid 4
Yorus, człowiek Czarodziej 4

Dobry początek, czyli straż niewstrząśnięta, zmieszana

Czwórka bohaterów (Amara, Argider, Hank i Robur) pojawili się w sypialni czarodziejki Emily po przejściu tajnym wejściem. Mroczny kapłan Theron zwyczajowo zniknął. Na wieść o zjawieniu się straży pod drzwiami, Hank czmychnął za komodę, Amara pod łóżko na którym leżał nieprzytomny druid, zaś Argider zdołał jedynie uskoczyć sprzed samych drzwi nim te otworzyły się. Dobrą gadką o "rannym, którego trzeba było koniecznie położyć na najbliższym łóżku" zwadźca zmieszał strażników na tyle, że ci jedynie przygotowali swoje miecze do wyjęcia i rozbiegli się po pokoju. Wytrychomistrz drużynowy chcąc rzucić sie na jednego ze strażników, nie trafił z zamachem i wylądował niemalże w oko w oko z niedoszłą ofiarą... W dalszej rozmowie drużyny ze strażnikami okazało się, że na polecenie szefa straży Khel-darina czwórka zbiegów z celi ma zostać przyprowadzona do gabinetu kapitana straży. 

W gabinecie czekał krasnolud oraz mag Yorus. Podczas przedłużającej się rozmowy obie strony wyjaśniły motywacje swoich czynów, w tym to, dlaczego Preatorowi zależało na czwórce zbiegów i dlaczego Khel-darin miał ich odszukać, a nie rozkazać ich zgładzić. Przypomniano o szafirach (które wciąż trzymała przy sobie Amara) oraz mieczu w bibliotece Randala, który mial później zostać wetknięty w obejmy rzeżby wyrzeżbionej na sarkofagu niezyjącego władcy Twierdzy. Robur został ocucony "nakładaniem pięści" ze strony jednego z krasnoludzkich paladynów... Nagle rozmowę przerwało zjawienie się Emily pod drzwi gabinetu. Wszyscy rzucili się do blokowania drzwi, zaś Robur palnął nader skutecznie i nadzwyczajnie o tym, by Emily "sprawdziła, czy siebie nie znajdzie w kuchni". Niebezpieczeństwo zażegnane, a bohaterowie mogli sie dozbroić o parę kawałków żelastwa.

Na miejscu Yorusa, Badacze Tajemnic woleliby Cthulhu.
 
Amara i Yorus odłączyli sie od drużyny w poszukiwaniu oręża do rzeżby sarkofagu. Biblioteka była splądrowana, zaś prędko bohaterowie odnaleźli poszukiwany miecz w kawałkach. Byłaby to całość wątku bibliotecznego, gdyby nie odkrycie przez czarodzieja tajemniczego lustra. Od jego dotyku, Yorus poczul przenikliwe zimno przenikające przez remię. Próba dotknięcia powierzchni lustra za pomoca magicznego kostura skutkowała pchnięciem drzewca niczym w wodę. Mag stoczył nierówną walkę o niewciągnięcie siebie przez lustro i zachowanie kostura. Niefortunnie przeciągnął laską Bardzo Złego Potężnego Potwora [nazwy nie pamiętam, w każdym razie wielokronie groźniejszy od Therona i Emily razem wziętych], który wytworzył trzech widmowych mścicieli wyglądających jak wspomniany antagonista, którzy w szybkim pędzie wyfrunęli z biblioteki na korytarz. Wiedząc, że tego stwora nie pokonaja, Amara i Yorus wybiegli na korytarz.

Usłyszawszy wrzaski z pokoju młodego Randala (młodszego syna lorda Randala), drużyna podążyła sprawdzić co się dzieje. Bohaterowie minęli wystraszonych strażników od niepokojących wrzasków w środku rzeczonego pokoju. Hank bezowocnie kombinował z zamkiem drzwi, zaś Robur tylko potłukł swoje kolana od prób wyważania drzwi. Na chwilę tylko upiornie wyglądający młody Randal uchylił drzwi i żażądał zaniechania prób dostania się na zewnątrz. W to wmieszała się znów "nagle" wbiegająca Emily, która zdołała się przepchać do środka... Po dłuższym czasie, w końcu Khel-darin wspierany przez resztę dali rady tak wyważyć drzwi, że uziemili stojącego przed nimi Randala. Podczas obu okazji (wychylone drzwi, później wyważone) Yorus [powracający wraz z Amarą z biblioteki] wykrył kilka silnych i niepokojących aur, w tym jedna najprawdopodobniej pochodząca z zakamuflowanego medalionu Randala.

Upadek.

Randal z nietypowym dla niego władczym tonem zażądał ponownie, by przybysze wyszli z pomieszczenia. Robur, Hank i Amara wyszli na korytarz i poszli w stronę pokoju Emily. Argider podtrzymał możliwość przebywania w środku, gdy zablefował o rzekomym "incydencie dyplomatycznym wobec posła od emisariusza Południa"... Nagle widmowy mściciel w postaci gigantycznego mknącego sztyletu wparował do pokoju, celując w Randala. Khel-darin zasłonił swoim ciałem atak, obrywając solidnie w trzewia. Bohaterowie którzy pozostali w pomieszczeniu odparli ataki pozostałych dwóch cieni, które rozpłynęły się w powietrzu. Mag wpadł na pomysł odsłonięcia kotary w pomieszczeniu: odkrył, iż zasłaniała zmasakrowane i "ukrzyżowane" na marmurowej ścianie ciało lorda Rivendella na potrzeby jakiegoś rytuału. To wystarczyło, by sprowokować walkę z Emily, która okazała się nieumarłym czarokletą [ale nie liczem wg mechaniki D&D 3.0].

Amara skręciła jednak w inną stronę i doszła do sali, skąd dobiegały wrzaski rzeźni. Theron wybił z głowy tropicielki pomysł otworzenia drzwi i zaprowadził do pokoju Emily, gdzie Robur i Hank głowili się, jak wydostać się z twierdzy. Po pewnym bezproduktywnie spędzonym czasie Theron uznał, że czas w końcu spotkac się z czarownicą.

Jak wyglądała walka z Emily? Udało się ją przytknąć do ściany, choć ciosy dwóch toporów krasnoluda oraz rapiera (krótki miecz szybko został wytrącony z ręki) zwadźcy nie pozwalały na sprawne unieszkodliwienie trupiaka. Yorus napotykał na rózne problemy natury magicznej jak odbijające się magiczne pociski czy odporności na czary i żywioły. Czarodziej za pomocą magicznych pocisków zniszczył kubek pałętający się pod zmasakrowanym Rivendellem, kończąc męki Randala. W międzyczasie czcicielka Vecny swoim wrzaskiem [nie tak strasznym jak wycie banshee, ale także niszczycielskim] ogłuszyła sowę-chowańca Yorusa oraz mocno sponiewierała uszy Argidera i Yorusa. Niestety, pierwszy z wymienionych tracił kolejne cząstki esencji życiowej za każdym razem, gdy był trafiany przez nienaturalnie wydłużające się kościste ręce przeciwniczki, a raz został przez nią pogryziony.

W końcu cała drużyna spotkała się w jednym pomieszczeniu, choć Amara przez cały czas trwania walki była skupiona na zagadce, jaką Hank znalazł w pokoju Emily. Theron uratował życie kilku osobom, kontrując kulę ognistą od Emily. Robur wpierw próbował magicznie przerobionym kosturem (bezskutecznie) uderzać w nieumarlaka, a później ze znacznym skutkiem dotknął go czarem leczącym żywe istoty. Ten porządek walki zakłóciła wieść o tym, że w kierunku drużyny pędzi cała twierdza trupów wraz z powiększonym Wielkim Złym na czele. Hank i Amara w pędzie wybiegli, następnie Yorus, a za nim Theron wraz ze swoim "sługą" Roburem. Emily zdążyła ukierunkować swoją magiczną błyskawicę tak, by razić wszystkich.. kwasem, poza Hankiem i Amarą. Mroczny kapłan ledwie przeżył atak. O ile reszta drużyny nie uległa żrącej substancji w znaczący sposób, to Argider w szybkim tempie stracił życie.

Wyprowadzka z Domu Rzeźni.

Khel-darin wziął na swoje barki truchło Argidera (nie miał pewności, czy na pewno nie żyje) i ledwie nie dał się doścignąć zombiakom. Nawałnica żywych trupów została powstrzymana przez poświęcenie Therona, czyli próbę rzucenia ściany mocy ze zwoju za biegnącym krasnoludem. W efekcie Theron zginął, zamieniając siebie i efekt czaru w lustro, które powstrzymywało napór 90 trupów. Reszta drużyny (i pacynka Czarnoskrzydły) schronili sie i zabarykadowali w bibliotece.

Na miejscu druid rozpoznał, iż zwadźca nie żyje. Popelniając pomyłkę w opatrywaniu (byłego już) kapitana straży, omal nie zwalił z nóg "pacjenta". Licząc na to, że Yorus znajdzie swoje zwoje (w tym z czarem wskrzeszającym), drużyna zaniosła martwego Argidera, gdy Khel-darin odkrył tajemne przejście prowadzące poza samą Twierdzę... Po ponad minucie ciągłego schodzenia po schodach szerokim korytarzem, drużyna zaczęła zwiedzać naturalną wielką jaskinię oświetloną tamtejszymi kamieniami. 

***

Przez dalszą część sesji czwórka bohaterów (wszyscy oprócz Robura i Argidera) rozwiązywali zagadkę z pokoju Emily, dla "doskonalenia samych siebie". [PD-ki]. Oczywiście lustro nie wytrzymało naporu zombiaków, a ci rozpierzchli się po całej twierdzy. Bohaterowie opuścili Twierdzę Słonecznego Sokoła z hukiem i przyzwaniem naprawdę potężnego stwora, czyli ze zgoła odmiennym efektem jakiego oczekiwal od nich kapłan Preator.

Szkoda mi postaci, która i tak przez całą kampanię musiała radzić sobie z tym, co ma na sobie (ciepłym ubraniem), czasem machając tasakiem czy dzierżąc rapier i krótkim miecz dosłownie przez kilkanaście minut. Nie wiem jednak, czy na pewno czekać, aż moja postać zostanie wskrzeszona, czy robić nową postać: może się zdarzyć, że nie będzie jak wskrzesić, a jeszcze prawdopodobne jest to, że mógłbym czekać większość (czy wręcz prawie całą sesję) na to, aż ktoś wskrzesi Argidera (w sumie to notorycznie przez całą kampanię Mistrzyni Gry przejęzyczała i myliła to mało trudne imię pochodzenia baskijskiego).

Drużyna osiągnęła jedno: jak na razie zmieniła dość znacznie dalsze dzieje Twierdzy Słonecznego Sokoła mimo, iż po śmierci lorda Randala [starszego] wiadomo było w świecie rozgryki, iż nastaną złe czasy dla Twierdzy.

Ilustracje:
1) Banshee Matriarch, fot.Drace Brown, http://www.flickr.com/photos/59578244@N02/5452348924/ licencja CC BY-NC-ND 2.0

5 komentarzy:

  1. Dobrze napisane streszczenie, w sumie poza kilkoma nieistotnymi przeinaczeniami, wszystko się zgadza. Niestety na tej sesji w głównej mierze zawiniły kostki. Postać Twa oczywiście w sposób całkowicie legalny i pasująco do całości najprawdopodobniej zostanie wskrzeszona na początku najbliższej sesji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana jak ty piszesz ze zawinily kostki to naprawde musi byc zle. Fajnie napisane streszczenie bardzo porzadnie. Prawie mozna sobie wyobrazic klimat panujacy na sesji. Niestety spieprzyliscie i jesli domyslam sie poprawnie tego co wasz mag wyciagnal z 2 strony lustra to rownie dobrze wszyscy mozecie zaczac robic nowe postaci. A i madi. Tajne przejscie w blibliotece? Czy to poziom mniej niz zero dla graczy zeby uratowac im tylki czy tak naprawde bylo? Pozdrawiam wszystkich ll radvel

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam się na streszczeniach, wiec muszę zdać się na to ze inni mówią iż napisałeś ok. Osobiście nie lubię streszczeń bo pomijają zabawne momenty... jak np atak kulkami lodu wypluwanymi przez Robura.

    Obca

    OdpowiedzUsuń
  4. @Radvel
    Tak, zawiniły kostki. Automatyczna porażka w RO na Refleks (wystarczyło bodaj 8 lub 9 na kości, by moja postać zdała test i nie oberwała żadnych obrażeń) w moim przypadku. Podejrzewam, że to tajne przejście w bibliotece jest po prostu furtką na nowy pomysł i kampanię (Madi wcześniej zapowiadała, że planuje skończyć wątek Twierdzy na tamtej sesji).

    Inna sprawa, że poważniej zastanawiałem się nad zmianą postaci. Skoro poza Roburem, każdy inny BG miał świetne rzuty na atrybuty, a najpewniej na wskrzeszeniu ("deus ex machina" - zaspoileruję) albo moja postać straci poziom, albo [homerule] 1 punkt Budowy. No cóż, to będzie jak jeden krok do przodu i dwa w tył.

    @Obca
    To z punktu widzenia akcji i fabuły rzecz nieistona. Zresztą, musiałbym zdecydowanie więcej takich smaczków zamieszczać. Wprowadziłbym znaczny chaos w tekście, chyba że udałoby mi się napisać opowiadanie (!) będące bezpośrednim odzwierciedleniem wszystkiego, co w grze powiedzieli gracze i MG. To zbyt karkołomne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo streszczenia waszej drogiej mistrzyni gry nigdy nie pomijaja zabawanych momentow i bedziesz miala okazje droga graczko sie o tym przekonac jak tylko madi zechce zamiescic to co juz napisala. ll radvel

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.