czwartek, 28 lutego 2013

Luźny temat RPGowy #7

Złota Zasada miewa różne znaczenia. Te, na temat którego napisałem kolejny Luźny Temat RPGowy, dotyczy konkretnego utartego znaczenia w polskim fandomie - "MG ma zawsze rację, a jeśli nie, patrz poprzednie słowa". Można przypiąć do tego mantrę "w każdym [mainstreamowym] podręczniku jest napisane, że zasady można zmieniać, stanowią one jedynie sugestię jak bawić się", tudzież kolejną parafrazę "olej zasady, jeśli ci przeszkadzają".

Temat na dziś: Powszechność Złotej Zasady w grach fabularnych to mit. Często mam do czynienia z opiniami, iż rzekomo "większość erpegów posiada Złotą Zasadę". W tym tekscie wykazuję, że rzeczywistość wygląda zgoła inaczej, a wspomniane utarte parafrazy "polskiej złotej zasady" to folklor polskiego mainstreamowego grania, często powtarzany bez jakiejkolwiek refleksji.

Sama Złota Zasada w brzmieniu trochę podobnym jak przytoczone pojawiała się już w latach 70. i 80. XX wieku (chyba ktoś za bardzo popłynął po przeczytaniu "guidelines, not rules"), niemniej dopiero wraz pojawieniem się World of Darkness w 1991 roku ten erpegowy aksjomat zakotwiczył na dobre i w dużym stopniu wpłynął na nurt mainstreamowych erpegów w latach 90. W ogólnoświatowym rozrachunku ten nurt był kolejną modą, która zebrała rzeszę zwolenników, w końcu ustąpiła innym modom erpegowym. 

Natomiast RPG w Polsce pojawiało się i nadal pojawia na zasadzie odprysku od aktualnych tendencji "z zagranicy". W latach 90. XX wieku gry ze Złotą Zasadą były popularne, w Polsce pojawiły się odpryski tej mentalności erpegowania, które zdominowały do dziś postrzeganie tzw. "gier fabularnych". Ta mentalność  - przekazywana z erpegowca na erpegowca - miała swoje poparcie w kilku tworzonych polskich erpegach (Neuroshima, Monastyr), w wybiórczo wybranych wydawanych erpegach z zagranicy oraz w różnych artykułach i almanachach. W ten oto sposób narodził się mit o supremacji Złotej Zasady w RPG.

Dla porówniania, wykaz róznych gier RPG, które przebiły się w Polsce lub przynajmniej obecnie są popularne w (e)fandomie, a nie posiadają Złotej Zasady, mimo że plotki wokół nich mogą mówić co innego:
  • Warhammer Fantasy Role Play 1st - nie posiada "złotej zasady". Co więcej, jedyne co jest uznaniowe w strukturze tej gry, to kryteria nagradzania graczy w formie PD-ków - pedeki za samo przejście przygody i za odgrywanie.
  • Warhammer Fantasy Role Play 2nd - wbrew pozorom nie posiada "złotej zasady", co więcej, autorzy sugerują, aby Mistrz Gry korzystał z podręcznika, a najlepiej żeby "znał reguły gry lepiej od graczy". Prowadzącemu gry wprowadzono jego własne pięć "złotych" zasad, z których jedno wskazuje na konieczność jasnego i jednoznaczego przedstawiania zasad gry uczestnikom. Co więcej, dopisek w jednym z pytań o przeszłość BG "(...) oczywiście za zgodą Mistrza Gry" to samowolka polskiego tłumacza, nie istniejący w anglojęzycznym oryginale.
  • Dungeons & Dragons 3rd - z jednej strony PMP daje jakieś tam przyzwolenie na manipulację rezultatami z rzutów kostkek ("MP nigdy nie oszukuje"), z drugiej strony ten erpeg jednoznacznie wskazuje na to, aby MP znał reguły gry, był przygotowany przed sesją, przeglądał podręcznik między sesjami w celu odświeżania sobie rzadziej stosowanych reguł, odpowiadał na pytania graczy dotyczące zasad gry. Co więcej, jedna z sugestii wskazuje na to, aby MP był wdzięczny graczowi za to, ze poprawił go w trakcie gry jeśli chodzi o interpretację mechaniki. Gdzie tu Złota Zasada?
  • Savage Worlds - nie posiada "złotej zasady", a dowolność w kreacji BNów oraz możliwość improwizowania modyfikatorów sytuacyjnych to nie ZZ. Ba, autor wręcz nakazuje prowadzącemu grę, aby nauczył się podstawowych zasad gry (patrz Jazda próbna), w trakcie rozgrywki sięgał do podręcznika w celu znalezienia i zastosowania rzadziej stosowanych reguł.
  • Wolsung: Magia Wieku Pary - nie posiada "złotej zasady". Jako ciekawostka, nakazuje interpretację reguł na korzyść graczy w razie gdyby nie dało się ustalić konsensusu po dyskusji i przeanalizowaniu treści podręcznika. Sugeruje, aby nie komplikować już istniejących zasad. Co więcej, jasno definiuje, że wszystkie rzuty są jawne - nie dopuszcza możliwosci testowania czegoś "za parawanikiem prowadzącego grę" (nie odnosi się do to ZZ, lecz jest to dość częsty symptom tej mentalności erpegowej).
  • Afterbomb: Madness - nie dość że próżno szukać "złotej zasady", to jeszcze w kilku miejscach autorzy sugerują, aby jednak grać zasadami ujętymi w podręczniku.
  • The Shadow of Yesterday - ta gra to framework, czyli - możesz wprowadzać nowe Klucze, Sekrety, Zdolności (a nawet całe krainy), ale sama struktura gry ma zostać zachowana, przynajmniej według słów autora w podręczniku. Innymi słowy, daleko mu do Złotej Zasady.
Nawet nie wspomnę jak sytuacja wygląda w różnych Burningach, DitV. Wiadomo jaki jest stosunek story games (i storypodobnych gier) do reguł gry, na przekór Złotej Zasadzie. FATE to także framework, z którego składasz gierkę metodą klocków LEGO. Chronica Feudalis - gra stricte mainstreamowa korzystająca z technik FATEpodobnych - również nie wspomina o czymś w rodzaju poruszanej w tekscie "złota zasada".

Ujmę to tak - Złota Zasada istnieje głównie w edycjach Świata Mroku, pierwszych (stricte mainstreamowych) grach od Johna Wicka oraz wybranych polskich erpegach, na przykład w Neuroshimie, Monastyrze, Poza Czasem. Gdzieś widziałem podobnie brzmiące zdania w Eclipse Phase. Na tych erpegach, świat RPG jednak się nie kończy.

ZZ jest memem ciągle podtrzmywanym przez ludzi, którzy wciąż grają w swoją "metagrę", do jakiego erpega by nie podeszli. Okazuje się, że część z nich albo nie przeczytało dokładnie podręcznika na podstawie którego rzekomo grają, albo swobodnie podchodzą do jego treści. To wszystko bez refleksji, bo znajomy, przyjaciel, guru, autorytet, osoba wprowadzająca ich do erpegie tak im powiedziała. Ewentualnie społeczność. Koło się zamyka, podręczniki do gry jedno, wyobrażenie polskich erpegowców - drugie. 

"Metagra" - faktyczną metagrą w RPG nie jest kwestia "wiedzy gracza/postaci", tylko to, czy przenosi się wrażenia, relacje i podejście do gry z jednej sesji na zupełnie inną, czy relacje między postaciami przenoszą się na relacje między graczami (i na odwrót). Jak i również metagrą jest po prostu przenoszenie swojego własnego wyobrażenia jak RPG ma wyglądać do sposobu grania w jakiegoś erpega. Stąd potem mówienie, że "system doesn't matter".

Spójrzmy na to z innej strony. Złota Zasada jest powszechna - w głowach polskich erpegowców. Głównie w tamtych miejscach.

Oczywiście każdy gra/bawi się jak lubi. Nie deprecjonuję tego, że ktoś może świetnie bawić się polską wersją Złotej Zasady. Niemniej, warto wiedzieć, co tak naprawdę jest w podręczniku, na którego teoretycznie erpegowiec powołuje się, mówiąc "gram w system XYZ". Warto mieć na uwadze to, że twoja własna metagra jaką wnosisz z sesji na sesję, z erpega do erpega, nie jest obowiązującą normą erpegową. Osobiscie również mnie zdarza się przenosić swoją metagrę do kolejnych rozgrywek w różne erpegi. Niemniej nie pochwalam tego u siebie.

photo credit: Evan Bench via Flickr via cc by 2.0

13 komentarzy:

  1. Przyzwoite zestawienie. O mały włos bym przeoczyła, lekceważące określenia w pierwszych zdaniach tekstu są zniechęcające do zapoznania się z całością. (deminutiva jak "fandomik", później w tekście "rzekome" - BTW gdy objeżdżasz fandom, trudno ustalić, do kogo konkretnie masz zarzuty, a obraźliwy ton trafia do wszystkich).

    OdpowiedzUsuń
  2. Obalasz mit, którego nie ma. Najpierw tworzysz własną, oderwaną od rzeczywistości definicję złotej zasady, a potem się cieszysz, że taki twór w rzeczywistości nie występuje.

    PS pomijając, że w niektórych opisach "wyliczanki" sam wskazujesz na złotą zasadę nie zdając sobie z tego sprawy, to masz jeszcze błąd. W jednym z wymienionych podręczników jest złota zasada :) Zgadniesz w którym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego Anonimowi zawsze mają odmienne zdanie od Ciebie, paralaktyczny? I chcą miziać LdNa?

      Zastanawia mnie jednak paralaktyczny po co Twój komentarz skoro większość wpisów w tym miejscu działa na zasadzie, którą zawarłeś w pierwszych dwóch zdaniach. Vide AARy, czy inne Nagrania z Sesji, które przedstawiał LdN dot. WFRP.

      Usuń
    2. Od czasu do czasu dopuszczam możliwość, iż każdy może się zmienić i warto mu dać na to szansę. Powyższy komentarz ma na celu jedynie wyrażenie tej postawy poprzez sam fakt zaistnienia.

      Usuń
    3. Dwie sprawy:

      Patrz twoje niedawne potyczki słowne z Darcane na temat obserwacji grup erpegowych - to, że w twoim otoczeniu nie obserwowałeś pewnych zjawisk nie oznacza, że ktoś nie może obserwować w swoim. Truizm - każdy pisze o swoich obserwacjach, i u każdego jest to subiektywne. Jeśli szukasz tu PTBG, to się rozczarujesz.

      Patrz twoje niedawne potyczki słowne z Darcane na temat "jedynie słusznego" podejścia do RPG - jeśli komentujesz na AF tylko po to, ponieważ "każdy kiedyś może się zmienic", to daruj sobie to subtelne zigzaczenie.

      Usuń
    4. paralaktyczny1 marca 2013 10:53

      Jeżeli Ty tak zinterpretowałeś wymianę słów pomiędzy mną a Darkanem, to jedynie mogę Ci współczuć wizji świata tak pełnej hejtu.

      Usuń
    5. paralaktyczny1 marca 2013 10:54

      Darcanem oczywiście, nie Darkanem.

      Usuń
  3. Mnie najbardziej niepokoi/przeraża/intryguje/śmieszy, że nie mam pojęcia co to jest Złota Zasada :-/ Dopiero lektura wpisu dała mi jakiś pogląd o czym mowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. paralaktyczny prawdę napisał.

    "MG ma zawsze rację, a jeśli nie, patrz poprzednie słowa" - znam to powiedzenie, ale pierwszy raz w życiu spotkałem się z określaniem tego, jako złotej zasady

    Można przypiąć do tego mantrę "w każdym [mainstreamowym] podręczniku jest napisane, że zasady można zmieniać, stanowią one jedynie sugestię jak bawić się" - nie, nie można przypiąć, bo tu jest mowa o czymś innym; nie jest tutaj powiedziane, ani wprost, ani w domyśle, kto i kiedy może zmieniać zasady (w Twoim domniemaniu tyczy się to MG) - nie o to tutaj chodzi

    tudzież kolejną parafrazę "olej zasady, jeśli ci przeszkadzają" - duże uproszczenie i też nie ma związku z pierwszą frazą, bo tu chodziło o wspólną dobrą zabawę, nie o forsowanie racji MG.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli rozdzielić te zdania, to faktycznie, masz rację.

      "Dowcip" polega na tym, że wśród tej wcale nie małej rzeszy osób z którą zetknąłem się, tudzież których wpisy czytam na forach/FB, te wszystkie zdania pojawiają się nierozłącznie. I właśnie o tym piszę w tekście - o utartej schematycznej gatce, momentami przypominającej mantrę.

      "Złota zasada", "pierwsze prawo RPG", nieważne jak to nazwiemy. Piszę o wytworze wynikającym z grania w RPG przed samą rozgrywką, dokładaniu do RPG czegoś, czego domyślnie RPG nie zawiera, co najwyżej bywa w kilku gierkach erpegowych. Dorabianie metaregułek do formy rozrywki jaką jest RPG.

      Usuń
    2. Tak i te kilka gierek zdominowało rynek w latach 90. Masz prawo sie mylic, bo byles maluszkiem wtedy.

      Usuń
    3. Kilku? Shadowrun, Earthdawn, Gasnące Słońca, 7th Sea, Legenda Pięciu Kręgów, Świat Mroku (Wampir, Wilkołak, itp), Exalted, Dzikie Pola, Neuroshima, Monastyr, Poza Czasem, Wiedźmin... to tylko "kilka" wydanych w Polsce gier ze złotą zasadą.

      Usuń
  5. Angielska edycja pierwszego Warhammera ma zasadę pozwalającą MG rzucać podręcznikiem w graczy wykłócających się o reguły. To chyba podpada pod twoją definicję złotej zasady :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.