Zauważyłem że już kolejny raz co miesiąc piszę jak to mi się moje granie w erpegowym hobby zmienia. Październik nie był wyjątkiem. Planowane zakończenia (Blightburg) i nieplanowane rozłąki (L5R 5e). Spróbowałem też paru nowych - dla siebie - erpegów. Podliczyłem, że w tym roku zagrałem po raz pierwszy w aż 14 tytułów...
Ten miesiąc to 9 sesji. Cztery w Blades in the Dark (prowadzę) oraz pojedyncze w: Blightburg, In A Wicked Age, Legend of the Five Rings 5th, Love in the Time of Khvareneh. Mouse Guard 2e,
Sześć sesji w roli prowadzącego, dwie w roli klasycznego gracza, a jedna (Love in the Time of Khvareneh) to efektywnie GM-full erpeg.
Lista chronologicznie:
- Legend of the Five Rings 5th [1 sesja - Jako Gracz]: To była druga sesja z opisanych w tym raporcie sesyjnym. Ciągu dalszego z mojej strony nie ma, bo opuściłem grupę, w tym dwóch swoich erpegowych ziomków. Najzwyczajniej prowadzący chciał prowadzić po swojemu, ja chciałem bardziej po podręcznikowemu. Tak z grubsza. Czuję że to była bardziej dobra niż zła decyzja, bo gdybym dalej siedział z nimi tę trzecią czy czwartą sesję to w najlepszym wypadku zanudziłbym siebie.
- In A Wicked Age [1 sesja - Jako Prowadzący]: Z ramach Czasu Na Przygodę Online #12 udało mi się w końcu wypróbować tę grę (wcześniej nie powiodło się na Konline). Jednostrzał, ostatecznie trójka graczy. Ta gra ma swoje problemy (mało satysfakcjonujące drugie i trzecie rundy konfliktu), natomiast graczom podobało się to jak "z zaledwie czterech kart" można zaimprowizować postacie do gry oraz jakiś zalążek fikcji. Jakbym miał wracać do IAWA, to spróbować tę grę po raz drugi w roli gracza.
- Blightburg [1 sesja - Jako Prowadzący]: Szósta i finałowa sesja z minikampanii o której pisałem niedawno. Sytuacja w fikcyjnej Castorii wrzała na tyle szybko i dynamicznie, że po prostu na tej ostatniej sesji wrzuciłem wizytę papieża (przełożonego obu postaci graczy) oraz Necronomicon do ręki muzułmańskiego lekarza (też postać gracza). Mimo średniawych początków kampania wyszła przyzwoicie, gracze w miarę podłapali jak się w to gra. Może kiedyś wrócę do Blightburga, nawet do prowadzenia...
- Blades in the Dark [4 sesje - Jako Prowadzący]: Kampanię opisuję co tydzień, sesję w sesję. Gang asasynów, Misfortuners, ulokowany w jednej z opuszczonych strażnic w Six Towers. Jak dotąd udaje nam się przeprowadzać ciekawe i kreatywne Score, postacie graczy zazębiają się sobą. Gracze też, ale jakby wolniej. Chyba zbyt ambitnie podchodzę do tej kampanii, bo na tym tracę luz jaki mi towarzyszył przy prowadzeniu Blightburga czy Burning Wheela w tym roku. Z drugiej strony już po drugiej sesji zawiązała się jakaś podstawa do działania, a z każdym Score będzie sytuacja gęstnieć...
- Mouse Guard [1 sesja - jako Gracz]: Factory of Ideas organizuje cotygodniowe sesje-prezentacje aby zapoznać ludzi z drugą edycją Mouse Guarda którą zamierzają przetłumaczyć na język polski. Uczestniczyłem w tych dwóch godzinach rozgrywania podręcznikowej misji szukania Handlarza Zbożem. Wypadł nam wariant nieudanego pierwszego testu przeciwstawnego na Naturę, czyli problem grzechotnika który połknął tę myszkę. Jak na prezentację nie było źle, ot lider zespołu (grał Kenzie) był jedyny który nie ogarniał co dzieje się w konflikcie i zamotał się w abstrakcji skryptowych zmagań...
- Love in the Time of Khvareneh [1 sesja]: Jest to jednostrzał "GM-full" w historię o tym jak do Królestwa Południa przybywa dwóch książąt aby poślubić dwie córki bliźniaczki Królowej. Tematyką jest intryga, miłość i seks (wszyscy poznają się ze sobą), zaś sama narratywistyczna gra strukturalnie polega na ustawianiu scen o której postaci (w centrum) i wspieraniu osoby odgrywającej ją. Pokrótce ujmując, to takie teatrzykowe erpegie ze strukturą i procedurami to wspierającymi. Miałem okazję zagrać Siwowłosą Królową, która uratowała jedną z córek przed niechcianym ożenkiem, w zamian uczestnicząc w wykiwaniu Rudowłosego Księcia (następcę tronu)
W rezultacie gram regularnie zaledwie raz w tygodniu (Blades in the Dark), uzupełniając coś doraźnie. Dalej chciałbym w coś regularnie grać jako gracz obsługiwacz jednego protagonisty.
Zwłaszcza że i tak wyczerpuje mi się kolekcja erpegów w które chciałbym przetestować w jednostrzałach. Z drugiej strony, przesunąłem Mouse Guarda gdzieś wyżej do listy erpegów do poprowadzenia i może nawet uda mi się do końca roku poprowadzić minikoampanię w tę grę...
W październiku zacząłem tez korzystać z makr na Roll20 w ramach tzw. Safety Tools. Uważam że to czas aby zadbać o jakieś bezpieczeństwo i higienę sesji RPG,. Zwłaszcza że znów wracam do regularnego grania z nieznanymi mi osobami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.