Wróciłem do erpegowego hobby w grudniu 2019 roku, ale to rok 2020 był dla mnie bardzo bogatym i dynamicznym doświadczeniem. Zagrałem w całkiem sporą ilość gier (24), wiele z nich po raz pierwszy. Rozegranych sesji było dużo (106), prawie połowa poprowadzonych. Ale nie chodzi tu tylko o statystyki.
Przez rok 2019 zaliczyłem własny erpegowy "soft reset". Po części zweryfikowałem to co faktycznie lubię robić i grać w tym hobby, kilku rzeczy musiałem sobie przypomnieć, tudzież nauczyć od nowa. Właściwie to mnie czytacie głównie dlatego, ponieważ jesienią roku 2019 zagrałem w Dwarf Fortress i to mnie zainspirowało do poprowadzenia czegoś podobnego na Burning Wheelu...
Stałem się bardziej świadomy dbania o komfort uczestników na sesji. Głupio się przyznać, ale w poprzednich latach ograniczałem się do koncepcji sesji zero i banału "otwartej komunikacji", jeśli chodzi o narzędzia komunikacji i bezpieczeństwa na sesji RPG. To wystarczało, ale tylko wtedy, kiedy grałem kolejne kampanie praktycznie z tymi samymi kumplami co zawsze...