sobota, 26 grudnia 2015

"Uważaj czego sobie życzysz", czyli moje granie postacią kobiecą na sesji RPG

Nie raz pisałem na blogu iż zdarzyło mi się zagrać kobiecym Bohaterem Gracza. W sumie to grałem czterokrotnie. Za każdym razem odczuwałem spory dystans do prowadzonej protagonistki, praktycznie nie utożsamiałem się z tamtymi Bohaterkami Gracza.

Spostrzegłem iż w mijającym roku właściwie to nie przywiązywałem się do jakiejkolwiek granej przeze mnie postaci (nawet do 38 sesji w Pathfindera z elfim alchemikiem Ilmarim, któremu co najwyżej dorabiałem własną posiadłość z pracownią alchemiczną). Jedynym słabym wyjątkiem jest mag Florian Hieronymus Anhalt (Mage: the Ascension), jako Euthanatos z Niemiec, aspirant do zawodu lekarza - ta postać w niektórych miejsach ma światopogląd zgodny z moim.

Piszę tę notkę blogową głównie dlatego, albowiem o ile poprzednie trzy próby zagrania postacią kobiecą to były rozgrywki przez wirtualny stół z komunikatorem internetowyn, to bieżące czwarte podejście jest kampanią "twarzą w twarz" przy fizycznie istniejącym stole. W tym przypadku, odczuwam nie tylko jeszcze większy dystans: przede wszystkim blokadę z zaangazowaniem się i "wejściem w postać" (immersja!).

środa, 2 grudnia 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 17

photo (1) from famaleonis CC BY-NC 2.0
Druga sesja po miesięcznej przerwie. Gracze uwzięli się na poprzedniej rozległej jaskini i tym razem postanowili zwiedzić ją do końca. Niestety, albowiem kolejny z graczy wykruszył się z powodu braku wolnych piątków, to odtąd gramy 1+3.

Ta sesja przypomniała jednemu ze stałych graczy, iż broń palna w niektórych sytuacjach zmienia grę. Poza tym, w trakcie tej sesji miałem dziwne poczucie, iż mocniej przejąłbym się śmiercią jakiegoś Henchmana, aniżeli 1. poziomowego bohatera gracza. Chyba jednak za bardzo wpatruję się w BNów...

środa, 25 listopada 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 16

photo (1) from Christian Schrelter CC BY-NC-ND 2.0
Po miesiącu przerwy powiódł się powrót do tej kampanii w sandboksa, osadzonej w fikcyjnej Wyspie Szmaragdowej. Doszło do przeorganizowania składu: odszedł gracz grający Xardem (ogółem LotFP nie odpowiada mu w porównaniu do D&D 5.0), za to doszedł nowy gracz. Była jeszcze zapraszana druga osoba, lecz nie stawiła się do obu terminów sesji (sesja udała się dopiero w tym drugim). W sumie to szkoda, iż opuścił nas Magic-User: akurat tuż przed zdobyciem jakiejś porzuconej księgi czarów...

I tym razem nowej zaktualizowanej mapki nie będzie - praktycznie cała sesja to eksploracja rozległej jaskini wraz z powrotem do osady Corriente de Plata. Ta mapa z 14. sesji wciąż jest aktualna.

niedziela, 22 listopada 2015

Krótka przygoda w Cieniach Dni Minionych

Ostatnio zdarzyło mi się poprowadzić króciutką kampanię (czyli w sumie minikampanię) w The Shadow of Yesterday, której wątki domknąłem w pięć sesji. Inicjatywa ta moja wynikła z  propozycji, abym w tamtej grupie graczy to ja zapoznał resztę z TSoYem w roli MG, po jednej niezbyt udanej sesji poprzedniego prowadzącego (miałem grać szczurakiem i zagrałem tę jedyną sesję).

Dlaczego o tym wspominam na blogu? Jeden z uczestników tamtej przygody jest ciekaw moich spostrzeżeń na blogu. Po drugie, ten tekst nie jest stricte APkiem o tamtych pięciu sesjach - to porcja kolejnych moich spostrzeżeń na temat prowadzenia The Shadow of Yesterday.

piątek, 13 listopada 2015

Efekt Dunninga-Krugera w RPG

Od roku przymierzałem się do napisania tekstu na temat efektu Dunninga-Krugera wśród grona fanów RPG. Impulsem do ostatecznego rozpisania się na ten temat była czyjaś sugestia na jakimś forum, iż akapit który napisałem w jednej z niedawnych notek blogowych właśnie nadawałby się na osobny temat. Myślę, iż warto powiedzieć na temat "Efektu D-K" kilka słów...

Definicja efektu Dunninga-Krugera odnosi się do niekoniecznie adekwatnego ocenania własnych zdolności, umiejętności czy kompetencji - ich przecenianiu (na ogół poprzez ich zawyżanie). Jestem zdania iż to zjawisko także zachodzi w środowisku RPG - poszczególne jednostki mogą być przekonane iż wiedzą możliwie wszystko o tzw. "grach fabularnych". Myślę że warto wspomnieć o trzech zasięgach informacji: wiedza którą się posiada, bycie świadomym tego czego się nie wie oraz cała reszta informacji o której istnienia się nie wie w danym momencie.

niedziela, 8 listopada 2015

Poziomy wtajemniczenia erpegowca

photo (1) from dungeon tiles CC BY-ND 2.0
Od kilku lat (w sumie to niespełna dziesięć) obserwuję i nawet uczestniczę w scenie erpegowych graczy. Poniższy tekst blogowy to "poziomy" wtajemniczenia i rozwoju stereotypowego erpegowca - im dalej, tym osoba mocniej wniknęła w hobby RPG, bliżej jest osiągnięcia statusu "wymasterowania" hobby. Pół żartem, pół serio - patrząc na niektóre przypadki graczy i MG odnoszę wrażenie, że w tym co dalej napisałem zawarte jest jakieś ziarno prawdy...

Wziąłem pod uwagę tu i ówdzie pojawiający się stereotyp erpegowca "od pierwszej sesji po mistrzowanie i własną autorkę". Podział na "Graczy vs MG" i tym podobne.

środa, 4 listopada 2015

Mansfeld Prowadzi #6: Lamentations of the Flame Princess

photo (1) from elvaz68 CC BY 2.0
Drugi raz odkąd w przeciągu 1,5 roku poprowadziłem kampanię w sandboxa (pierwsza to Afterbomb: Madness od sierpnia '14 do stycznia '15). Tym razem wybór mój padł na Lamentations of the Flame Princess - produkt inspirowany modą na tworzenie retroklonów, w tym przypadku z wykorzystaniem motywów z dark fantasy oraz lovecraftyzmów. To było moje pierwsze spotkanie ze starą szkołą RPG jeśli chodzi o prowadzenie sesji w tym stylu (w roku 2012 rozegrałem siedem sesji w LotFP jako gracz). Piętnaście sesji w niespełna cztery miesiące.

Moje założenia były proste: prowadzenie RAW o ile to możliwe (przede wszystkim chciałem zobaczyć wpływ stosowanych reguł gry) plus wprowadzenie broni palnej z suplementu w ostatniej wersji Playerbook (bez zamka skałkowego i zbroi wczesnonowożytnych). Kampania rozgrywana możliwie jak najdłużej jak się da (jedyna w przeciągu ostatnich paru lat dla której nie wyznaczałem choćby orientacyjnego "górnego pułapu" sesji), albo do zbadania w całości wnętrza wielkiej wyspy. Stosowałem zarówno spotkania losowe (z podziałem na "dzień", "noc" i "dungeon"), jak i tabelę abstraktów (Wierzba wykonał wygodną wersję elektroniczną), plus generator pogody na lądzie (losowanie wpływu wiatru na podróż morską z podręcznika było obowiązujące, ponad mój autorski generator pogody).

To naprawdę długa notka blogowa...

środa, 28 października 2015

Lista postaw i ról Mistrza Gry

photo (1) from Tambako the Jaguar CC BY-ND 2.0
Oto subiektywna i niezamknięta lista postaw oraz ról prowadzącego grę według wielu różnych gier RPG, pojawiających się w różnych miejscach. Oczywiście wiadomo, iż wszystkie zaprezentowane postawy nie występują w każdym erpegu, jak i dany erpeg może zawierać więcej niż jedną z nich (w tym dowolną nieujętą w tekście). Starałem się uniknać uszczypliwości, sami ocenicie na ile mi wyszło...

środa, 21 października 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 15

photo (1) from Jules Morgan CC BY 2.0
Na tej sesji działo się całkiem sporo i to nawet pomijając fakt, iż cała aktywność w trakcie tzw. "downtime" (30 dni!) zajęła nam nieco ponad godzinę czasu rzeczywistego. Właściwie to z powodu braku drużynowego kapłana (sprawy rodzinne) graliśmy w 1+3. To była najprawdopodobniej najdłuższa sesja w tej kampanii (licząc ten downtime, to co najmniej ~250 minut gry). 

Oto pierwsza sesja podczas której nie było co aktualizować mapy, dlatego tym razem podałem jej wycinki wskazujące trasę wypraw. Odnośnie "downtime": poświęciłem temu kilka akapitów, uznałem iż istotnym jest to, co wynikło z przygotowań podczas "przerwy w awanturnictwie"(w końcu to także część rozgrywki). Hasła z dodatkiem przypisów ("*") wyjaśnione na samym końcu tekstu, po "Cmentarzu Lamentacji".

piątek, 16 października 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 14

photo (1) from Mike Shea CC BY-NC 2.0
Kolejny odcinek z serii "dziarscy awanturnicy próbują dopłynąć do swojego domu". Tym razem głównie napotkany dziwny krótki losowy dungeon na podstawie abstraktów. Expa jak zwykle mało, ale mam nadzieję iż następna sesja wreszcie przyniesie exp w liczbie 800+ na głowę gracza. Szczerze przyznam, że zaczyna mnie męczyć to, iż od dłuższego czasu zdobycie przez bohaterów więcej niż 200-300 punktów doświadczenia za sesję graniczy z cudem - moim celem nie jest sprawienie iż pierwsze levele wbija się przez kilkanaście sesji każdy (OK, późniejsze 5+ levele tak raczej powinny wyglądać..). Jak wspomniałem 9 dni temu, tak kończą się mało ryzykowne wyprawy...

Graliśmy w piątkę: przybył nowy gracz ze Specialist, drużynowy Fighter był tego dnia nieobecny. W sumie szkoda, na tej sesji ów bohater gracza byłby użyteczny gdyby rzucić na niego czar Heroism (nawet do +4 poziomów Fightera na potrzeby progresji bazowej premii do ataku, 4d8 tymczasowego hp oraz lepsze rzuty obronne).

środa, 7 października 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 13

photo (1) from Staffan Vilcans CC BY-SA 2.0
Trzynasta sesja. Istnieje przesąd iż liczba "trzynaście" jest pechowa (na Dalekim Wschodzie liczbę "4" kojarzą ze śmiercią, ale to trochę bardziej lingwistyczna zagwostka...). Ta sesja miejscami była... dziwna. Dwie walki zajęły całkiem sporo czasu rzeczywistego (co najmniej 60% sesji) mim,o iż nie były to starcia z potężnymi, wytrzymałymi bytami. Punktów doświadczenia było trochę więcej niż zazwyczaj bywa podczas nudnej podróży bez zdobywania łupów, ale znów to jest dość mało punktów doświadczenia.

Swoją drogą, dość rozwlekle rozpisałem się o sesji, na której działo się trochę mniej niż na każdej z dwóch poprzednich.Tym razem nie było nawet po co aktualizować mapy...

czwartek, 1 października 2015

Trzeci kwartał grania '15

Trzeci kwartał mojego grania w roku 2015. Już trzy miesiące prowadzę kampanię w Lamentations of the Flame Princess (sandbox, 12 sesji), ponadto udało mi się: dokończyć krótką kampanię jako gracz w The Shadow of Yesterday (8 sesji), wreszcie zakończyć długą sagę o awanturnikach walczących o władzę w swojej krainie w Pathfinderze (38 sesji), pożegnać się z Mage: the Ascension po dziewiętnastu sesjach. Dodatkowo rozegrałem kilka jednostrzałów, poznać parę indiasów, zagrać kilka partyjek w planszówki. Kilka razy pojawiłem się na spotkaniach tzw. "klubu fantastyki w Piasecznie", a zapowiada się iż może wejdę w hobby gier bitewnych w innym lokalnym klubie...

środa, 30 września 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 12

photo (1) from Richard Gillin CC BY-SA 2.0
Miał dojść kolejny nowy gracz (czyli w sumie 5 BG), lecz odwołał w ostatniej chwili swój udział Specialist 1. Swoją droga, narysowałem mapę na nowo, teraz powinna ładniej prezentować się; aczkolwiek parzysta pionowa kolumna przez przypadek otrzymała +1 do pierwszej współrzędnej.

Dzisiejsza sesja była całkiem ciekawa. W końcu, po trzech sesjach nieurodzaju, bohaterowie zdobyli jakieś skarby. Jeden z BG był bliski śmierci.

niedziela, 27 września 2015

[TSoY] Będę grał w grę... szczurakiem

Coby blog nie był zdominowany przez jakiś retroklon z 2011 roku, dla urozmaicenia wrzuciłem tu swojego szczurzego bohatera z The Shadow of Yesterday, którym mam nadzieję rozpocząć kampanię w najbliższą sobotę. Poznajcie Kuru, szczuraka z Zaru, z manią do gromadzenia skarbów (nawet przez przypadek poznał podstawowe słowo "Zu"), który zadeklarował się że nigdy nie ucieknie się do przemocy.

Swoją drogą, od miesiąca nie uczestniczyłem na sesji RPG jako obsługiwacz bohatera gracza (odkąd rozsypało się granie w Dungeon World)...

środa, 23 września 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 11

photo (1) from Debs CC BY-NC-ND 2.0
Doszedł wreszcie nowy gracz, czwarty Bohater Gracza do drużyny - Fighter ze średnimi statystykami. Mimo iż ta klasa to głównie kolejny potworotłuk w drużynie "z hapsami", to w perspektywie najbliższych poziomów Fighter przyda się drużynie - perspektywa posiadania kogoś, kto będzie znacznie częściej trafiać w potwory po zdobyciu kilku tysięcy punktów doświadczenia. Jedynie klasie Fighter wzrasta bazowa premia do ataku wraz z poziomami...

Ta sesja mnie zaskoczyła - drużyna dotarła do krańca mapy, aby szlajać się po skalnej pustyni i dwukrotnie podejmować nonszalanckie decyzje całą drużyną. Mimo iż zapasy okrętowe starczą już ledwie na tydzień, żeglarze wciąż upierają się aby "opłynąć całą wyspę". To także kolejna sesja która załamywała mnie nad brakiem "7" (lub chociaż "3" i "11") z rzutów 2d6 podczas żeglugi morskiej.

środa, 16 września 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 10

photo (1) from Urban Sea Star CC BY-NC-ND 2.0
Bohaterowie poczynili coś, na co rzadko decydowali się podczas eksploracji wnętrza Wyspy Szmaragdowej - pojechali głębiej w ląd niż na sześć mil (dwa heksy) od wybrzeża. Nic, tylko czekać aż zrobią to samo jak wrócą do luzytańskiej "rodzimej" osady", odkrywając więcej wokół ich rodaków...

W trakcie gry czas bardzo szybko mijał podczas drugiej wyprawy - właściwie dopiero podczas dość ciężkiej potyczki zauważyłem iż zbliżyliśmy się do godziny w której okolicahc kończymy grę. Zarzucając spoilerem: to kolejna sesja pt. "Aztekowie vs Hiszpanie" gdzie Aztekowie przy niewielkich stratach uciekają po wystrzałach arkebuzów. Takie życie, takie zasady broni palnej w LotFP.

środa, 9 września 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 9

photo (1) from nsjmetzger CC BY-NC-ND 2.0
Tym razem na tej sesji nie brakowało rezultatów wskazujących na tabelę abstraktów (na poprzedniej był absolutny ich brak), dwukrotnie wsparłem się nimi aby wymyślić jakąś plotkę a propos nowego regionu. Gracze zręcznie unikają TPK - albo robi to za nich broń palna. Na tej sesji było niebezpiecznie i zabawnie zarazem. Wychodzi na to, że w "loarskiej" części wyspy bohaterowie zostaną na dłużej...

Od jakiegoś czasu gramy w czwórkę, gracze są zdania iż trzech bohaterów graczy to trochę za mało na oldschoola. Rzeczywiście, pojawienie się Specialist (albo chociaż Fighter lub Halfling) miejscami mocno ułatwiłoby eksplorację Wyspy Szmaragdowej. To długi raport z sesji - chyba najdłuższy jak dotąd. W środku bonus: porównanie ciężkiej kuszy z arkebuzem i muszkietem w LotFP.

sobota, 5 września 2015

Dogranocka - Po co skoro jest Warhammer? (albo D&D)

Marcin Kuczyński dwa tygodnie temu założył swój kanał na YouTube, Dogranocka. W ostatni piątek wypuścił drugi odcinek podcastu na temat "jednosystemowców" w WFRP.


Zgadzam się z wieloma argumentami pana Marcina - zwłaszcza z analogią do Fiata 125p. Ten oto mój tekst poświęciłem analogicznemu zagadnieniu jakie zaobserowałem - ograniczanie się do trzeciej edycji D&D. Moje obserwacje plus moje doświadczenia.

środa, 2 września 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 8

Po jednotygodniowej przerwie od sesji, w ostatni piątek (28 sierpnia) wróciliśmy do kampanii w piaskownicę w LotFP. Na dziewięć tygodni kampanii zaliczyliśmy dopiero pierwszy niezrealizowany termin sesji. Ważne że powróciliśmy do wspólnej rozgrywki.

Kampania zaczyna nabierać nowego charakteru. Po pierwsze, obecność 4. poziomowego Kapłana, czyli bohatera gracza o który może opłacać się dbać w oldschoolu. Po drugie, zgromadzone dotąd kosztowności - dzięki zebranym skarbom o wartości w okolicach 16 tysięcy sp drużyna może pozwolić sobie na całkiem kreatywne i ambitne organizowanie sobie wypraw. To nie jest typowe dla początkujących postaci piesze krążenie po dziczy w poszukiwaniu guza i przypadkowych skarbów...

piątek, 21 sierpnia 2015

38 sesji w jednej kampanii Pathfindera

Ostatnia kampania w Pathfindera - moim udziałem jako gracz - zajęła mi aż 38 sesji. Niespełna czterdzieści sesji w niespełna cały rok (kalendarzowo 11,5 miesiąca). Co jakiś czas zdarza mi się wspominać moje pierwsze "dłuższe" kampanie (18 sesji w D&D 3rd, 19 sesji w Wolsunga, niedawno także rozegrałem 19-sesyjną kampanię w Maga: Wstąpienie), natomiast tak jakoś zwyczajnie zakończyłem właśnie dwukrotnie dłuższą rozgrywkę - i to fabularnie domkniętą, zakończoną (a nie urwaną z jakiegoś powodu, tudzież ze względu na TPK). Ta kampania w Pathfindera przebiła nawet poprzedni rekord kampanijny - 21 sesji w Dungeon World.

Przyznam że już mam dosyć grania Pathfindera na najbliższe miesiące. Łącznie rozegrałem koło pięćdziesięciu sesji w ten system (plus drugie tyle w D&D 3.0/3.5). Nie, żebym nie lubił tej gry - najzwyczajniej czuję się nasycony ("najedzony"?) formułą okołotrzecioedycyjnej rozgrywki; to przeszło setka sesji!

środa, 19 sierpnia 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 7

photo (1) from Tambako the Jaguar CC BY-ND 2.0
Zaledwie trzyosobowy skład, zabawa w uciekającego Corteza przed koboldami (i ich Namiestnikiem), parę przypadków zapominalstwa Referee. Tak poza tym, sesja nawet jakoś wyszła, w końcu bohaterom trafił się jakiś większy skarb i większe punkty doświadczenia. Mimo to, zaledwie odrobinę więcej zwiedzonego kawałka wyspy...

Z drugiej strony, kolejny spoiler - nawet małe kotki potrafią kogoś zabić. Sesja za to trwała krótko - z tego względu iż gracz po napotkaniu na limit xp do zdobycia na sesję przekonał innych iż "nie ma sensu dalej rozgrywać sesji".

piątek, 14 sierpnia 2015

Avangarda X - Monotematycznie ale fajnie

Na tegoroczną Avangardę X w Warszawie wybrałem się w piątek i sobotę jako zwykły szary uczestnik nie oferujący żadnego programu od siebie. Po doświadczeniach z kilkoma edycjami ZjAvy i Avangardy uznałem, że zgłaszanie jakiejkolwiek sesji do poprowadzenia mija się z celem - albo ludzie wolą w Wampiry i Warhammery, albo oczekują szczegółowych literackich opisów po 30+ minut minimum na sesji w Wolsunga. Co do zgłaszania prelekcji, z każdym rokiem jestem przekonany, iż nie miałbym nic rzeczywiście porządnego do przedstawienia.

Moje oczekiwania co do Avangardy X nie były wysokie: chciałem pograć w minimum dwie sesje RPG, zagrać w jakąś planszówkę, poznać co najmniej kilka nowych osób i liczyć na to iż przynajmniej k3 prelekcje będą na tyle ciekawe z opisu, iż na nie bym się stawił. Ten tekst także nie jest jakąkolwiek "relacją" oceniającą konwent jako taki - ciężko oceniać konwent, jeśli przez 99% czasu przebywa się wyłącznie w jednym z dwóch budynków (i ten jeden to jedynie gamesroom, sesje RPG z LARPami, prelekcje erpegowe, turnieje, kilka stoisk z grami oraz rozmaitymi gadżetami i ubraniami do kupienia). Te 1% mojego czasu konwentowego w drugim budynku to jednak miły czas spędzony w świetnie aklimatyzowanym budynku.

środa, 12 sierpnia 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 6

photo (1) from Jim Forest CC BY-NC-ND 2.0
Czasami dungeony skłaniają do odwrotów. Tak było i tym razem, w obliczu niespodziewanego, losowego zdarzenia po czterech godzinach eksploracji podziemi. Więcej w poniższym raporcie z sesji...

Graliśmy we czwórkę (gracz grający Brumbarem miał zbyt duże problemy z połączeniem internetowym), a brak klasy Specialist w drużynie coraz bardziej wdawał się we znaki. Swoją drogą, wiecie iż od upadku z 10 ft (~3 m) może zginąć Magic-User jeśli ma minimalne 3 hp na start? 1d6 obrażeń, rzut "6" to -3 hp dla nieszczęśnika, czyli "śmierć w męczarniach przez 1d10 minut". Upadek z 20 ft (~6 m) to w zasadzie śmierć dla prawie każdego 1. poziomowca.

środa, 5 sierpnia 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 5

photo (1) from Knut-Erik Helle CC BY-NC-ND 2.0
Piąta sesja to nowy gracz, czyli znów w drużynie jest pięciu graczy. Tym razem udało się rozegrać te 3,5 godziny sesji w komplecie, czyli 1+5. To pierwsza sesja podczas której samej mapy odkryto prawie nic, za to bohaterowie w końcu zdobyli trochę więcej niż dosłownie parę dziesiątek punktów doświadczenia. W końcu ktoś awansował na następny poziom.

Swoją drogą, pojawiła się dyskusja nad utworzeniem posterunku ("bezpieczny heks w dziczy") oraz renowacji porzuconej kopalni srebra. Ostatecznie rozważania zostały tymczasowo zarzucone ze względu na to zaproponowane koszta (główne miesięczne utrzymanie Guards w posterunku) oraz to, iż Property rocznie dałoby spory (ilościowo) obrót w skali jednego roku dopiero przy nakładach rzędu kilkudziesięciu tysięcy srebrnych monet. Albo jeśli jednak zaryzykować i wziąć strategię "Risky", a nie "Stable"...

niedziela, 2 sierpnia 2015

Mój Styl Grania: Analityczny, Ukierunkowany, Na Podstawach, Kreatywny

Z okazji dziewięciu lat grania w RPG (uczestniczenia na sesjach jako gracz, prowadzenia sesji), postanowiłem podzielić się wynikami skądinąd popularnego ostatnio - na Facebooku - testu. Wyszło mi: "Analytical, Driven, Ground, Creative". Co prawda ten test wykonywałem pod kątem gier wideo, myślę iż i tak w jakiś sposób odzwierciedla moje preferencje erpegowe. W tekście jest jeszcze parę dodatkowych linków...

A dokładniej, procentowo: Achievement (89%), Creativity (72%), Action (62%), Mastery (49%), Social (39%), Immersion (32%). Jakby przejrzeć dokładnie składowe każdej z sześciu kategorii, wyszło u mnie: Action (Destruction 73%/Excitement 46%), Mastery (Challenge 6%/Strategy 94%), Achievement (Completion 83%/Power 87%), Social (Competition 45%/Community 38%). Immersion (Fantasy 59%/Story 17%), Creativity (Discovery 42%/Design 85%).

środa, 29 lipca 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 4

photo (1) from davedude CC BY-NC-ND 2.0
Tym razem bohaterowie zainteresowali się dojściem do źródła rzeki, dlaczego pojawiają się w niej samorodki srebra. To była krótka, chyba najkrótsza sesja z kampanii. Przynajmniej w końcu poszukiwacze przygód wyruszyli dalej od sześciu mil od wybrzeża...

Od czwartej sesji drużyna liczy czterech graczy, a nie pięciu. Ten piąty najzwyczajniej uznał iż rozgrywka mu nie odpowiada. Jednakowoż i tak sesja była grana zaledwie na trzech Bohaterów Graczy, albowiem jeden z uczestników kampanii miał cały weekend zajęty na weselu (oczywiście zapowiadane z wyprzedzeniem).

środa, 22 lipca 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 3

Sesja trzecia, zaczynam dopisywać nowe plotki, questy i wieści o otaczającym nieznanym, niezbadanym dotąd Nowym Świecie. Między innymi gubernator Corriente de Plata chciałby aby garstka śmiałków wybrała się odszukać skąd pochodzą koboldy widziane na południe i południowy wschód od osady. Widziano statki obcej bandery płynące na północ. Ponadto w trakcie wyprawy bohaterów po wrak, grupa pół-ludzi pół-kozlów uprowadziła trzy panny podczas którejś z nocy.

Tym razem graliśmy tylko w czwórkę (ja plus 3 graczy); pozostali dwaj mieli swoje obowiązki. Bohaterowie wyposażyli się w sześć koni (muły zostawili) i dzięki temu zyskali bardzo na szybkości ruchu (udało im się rozłożyć sprzęt tak, aby wciąż mieć 48 mil ruchu).

środa, 15 lipca 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 2

Druga sesja z kampanii w LotFP - sandboxa polegającej na badaniu i łupieniu eksploracji Wyspy Szmaragdowej. Doszedł nowy, piąty gracz, wybrał granie klasą Elf. Ze znanych sobie powodów gracz grający Specialist, zmienił jednak postać na pierwszopoziomowego Magic-User. Tak swoją drogą, wiecie że w LotFP elfy są wrażliwe na wodę święconą?

Drużyna przed wyruszeniem w drogę 8 października 1515 roku wyposazyła się jak mogła (dwa muły, sześć koni do noszenia bohaterów - wraz z zapasami na ich żywienie; pięć arkebuzów i wiele drobiazgów, w tym wykuta u miejscowego zbrojmistrza mithralowa lanca), poszukała Retainerów i znalazła jedynie jednego w osadzie - Guide o imieniu Bento, który zgodził się za 50% większą stawkę (21 sp dziennie). Plus Armourer wynajęty na miesiąc, w osadzie. Nawiasem spoilerując, Guide okazał się niepotrzebny, poza niektórymi sytuacjami w których pilnował koni przez kilka chwil...

środa, 8 lipca 2015

[LotFP] Wyspa Szmaragdowa - sesja 1

Z okazji rozpoczęcia mojej pierwszej kampanii w Lamentations of the Flame Princess postanowiłem powrócić do pisania relacji z sesji. Nie robiłem tego od marca 2013 roku (opisywanie krótkiej kampanii w miejski sandbox w WFRP 1st). Może dzięki tym blogowym wpisom przekonam się do regularnego pisania raportów z sesji?

Ta kampania to sandbox polegający na odkrywaniu i eksploracji dziczy na fikcyjnej Wyspie Szmaragdowej w zachodnim Nowym Świecie. Rok 1515, czyli początek rządów broni palnej, ale z zasady opcjonalnej "Firearms" odjałem wczesnonowożytne zbroje (nie chciałem zwiększać o 50% cen średniowiecznych zbroi, jak i chcę osiągnąć efekt "nowości" broni palnej, dla której jeszcze nie ma odpowiedzi). Wspominane w relacji generatory ująłem na końcu notki blogowej. Dzięki Dynamic Lights na Roll20, mapa eksploracji pokazuje graczom jedynie promień trzech mil (sąsiednie heksy).

niedziela, 5 lipca 2015

Jak opisalibyście definicję gry planszowej?

Co jakiś czas wracam do rozważań na temat własnej definicji gier z gatunku RPG (czy jak tam ludzie zwą: "gier fabularnych"). Wciąż konsensus sprzed dwóch lat zostawiam na blogu. Właściwie to prościej byłoby po prostu napisać "RPG to typ gier gdzie ludzie przy stole grają wymyślonymi postaciami w wymyślonym świecie/fikcji" i to by wyczerpywało temat, prawda?

Spojrzałem jednak na to z innej strony. Jak bym zdefiniował grę planszową w ten sam sposób, jak definiuję od kilku lat RPG (podobnie czynią setki/tysiące erpegowców w Polsce)? To zapytanie wskazuję do Was: Jak zdefiniowalibyście gatunek gier planszowych?

środa, 1 lipca 2015

Drugi kwartał grania '15

Drugi kwartał roku 2015 podobnie dobry co poprzedni, pierwszy. Dwieampanie erpegowe kontynuowane, jedna porzucona (Wolsung), druga nowa, krótka i ukończona (Dogs in the Vineyard), przy okazji powróciłem do The Shadow of Yesterday. W końcu udało mi się przychodzić na codwutygodniowe, sobotnie lokalne spotkania planszówkowe (dzięki tej porzuconej kampanii w Wolsunga). Granie średnio trzech kampanii w tygodniu wciąż nie przejadło mi się, co mnie zaczyna zadziwiać; gram tak dużo od września ubiegłego roku, z drobnymi przerwamy świątecznymi i czerwcowymi.

sobota, 20 czerwca 2015

Mansfeld prowadzi #5: Dogs in the Vineyard

Przejrzałem raz jeszcze poprzednie cztery teksty z cyklu "Mansfeld prowadzi" i  - może poza TSoYem - teksty raczej negatywnie przedstawiały wybrane erpegi (w tym to, iż Mansfeld nie zamierza ich więcej prowadzić). Z tekstem na temat "Psów w Winnicy" jest ździebko inaczej. To połączenie wrażeń z poprowadzenia krótkiej kampanii w DitV (plus parę dygresji ze wcześniejszych dwóch jednostrzałów) oraz problemów przed jakimi stałem przed (regularnym) prowadzeniem Dogsów.

Wersja TL;DR poniższej notki blogowej: Mansfeld znalazł drugą grę do której prowadzenia może wrócić (pierwszym produktem okazał się TSoY).

niedziela, 14 czerwca 2015

Mój pierwszy zabity BG podczas prowadzenia sesji

Po ostatniej sesji w Dogs in the Vineyard, kiedy w końcu jeden z Psów doigrał się ze śmiercią i pociskami z rewolwerów, naszła mnie refleksja o tym ilu (i czy kiedykolwiek) bohaterów graczy zginęło na prowadzonych przeze mnie sesjach RPG. Nie chwalę się tą "statystyką". najzwyczajniej chciałem sprawdzić z czystej ciekawości, póki jestem w stanie sięgnąć pamięcią do tamtych sesji...

I wiecie co? Młody Strażnik Życia, Nathaniel Deveraux w którego krwi zawarty był rodowód od Ludzi Gór, był pierwszym Bohaterem Gracza który zginął na moich sesjach. Nathaniel doigrał się, kiedy po raz piąty nie zważał na kule i kolby broni, czterokrotnie wcześniej udawało mu się ujść z życiem. (Żeby nie było, to nie był typ gracza który pali całe miasta i strzela do wszystkiego).

sobota, 6 czerwca 2015

Różne podejścia do RPG jednocześnie

Mam szczęście tymczasowo uczestniczyć w aż czterech kampaniach tygodniowo. Ostatnio - po 30. sesji w Pathfindera oraz trzeciej w TSoYa - naszła mnie refklesja dotycząca tego, iż do każdej z kampanii przychodzę z (trochę) innym podejściem. Po co innego przychodzę do Pathfindera we wtorki czy do TSoYa w czwartki, inaczej gram w Maga: Wstąpienie w weekendy, moje piątkowe prowadzenie DitV także "czymś się różni". A to wciąż ta sama osoba (czyli ja), co więcej, pojedyncze osoby z ekip także znajdują się w więcej niż po jednym składzie...

Opowiadam o tym głównie dlatego, ponieważ zwykle spotykam się z jednorodnym podejściem do rozgrywania sesji RPG. Przysłowiowe "gram po swojemu, jednakowo wszystkie sesje RPG".

środa, 27 maja 2015

Niewiedza to błogosławieństwo

Niewiedza to błogosławieństwo w RPG. Główny strażnik tzw. "magii RPG", wrażenia iż rzecz wymyślona staje się tą ważną, "prawdziwą", angażującą. Im mniej wiesz, im mniej uświadamiasz sobie jak sesja RPG i jej system działa, tym najprawdopodobniej głębiej zanurzasz się w narrację i fikcję, "lepiej bawisz się w RPG". Podobno sesja RPG wymaga jedynie wyobraźni i dobrych chęci...

Postanowiłem pochylić się nad tym zagadnieniem. Być może moje niektóre zdania będą brzmieć znajomo z poprzednich wpisów - poniekąd wtedy odwoływałem się do zagadnienia nieznajomości hobby RPG.

piątek, 22 maja 2015

#51in15 - jedna trzecia zaliczona

Jakiś czas temu pisałem o akcji #51in15, czyli "zagraj w 51 gier stołowych w roku 2015". Na obecną chwilę zagrałem w 17 gier, co stanowi jedną trzecią celu. Wczoraj zaliczyłem pierwszą od dłuższego czasu sesję w The Shadow of Yesterday (jako gracz) - co prawda jako 2.5 godzinne "preludium" z ustaleniem w jaką kampanię gramy, ale jednak.

Kilka dni temu na blogu pojawiła się zakładka o #51in15. Tam będe prowadził listę, spisywał kolejne gry (RPG, planszówki, kto wie może coś więcej).

środa, 20 maja 2015

"Mój Mistrz Gry"

Fraza na dzis: "Mój Mistrz Gry". Albo "U mojego MG...". Zawsze zastanawiały mnie tego typu sformułowania; tak jakoby ktoś przydporządkowywał się jakiejś osobie. Często spotkałem się z powoływaniem się na te rozpoczęcie argumentu podczas dyskusji - oczywiście wtedy, kiedy dyskutantem był erpegowiec który głównie uczestniczy w hobby jako gracz (i ma stałą ekipę). Koncept "To jest mój kolega/koleżanka, który/która robi mi sesję co tydzień". 

Powiedzenie "Gram u MG" teoretycznie jest poprawne - wskazuje ono na gospodarza, nawet jeśli prowadzący grę jest zaledwie "gospodarzem (hostem) rozgrywki" (a nie lokalu czy mieszkania gdzie odbywa się sesja). Preferuję jednak mówienie "Gram z MG". Albo jeszcze lepszy pomysł: "Gram ze znajomymi [opcjonalne wymienienie imion/nicków], prowadzi [ktoś tam]".

niedziela, 17 maja 2015

Erpegi i kampanie w które (kiedyś) zawsze chciałem zagrać

Oto moje dywagacje na temat erpegów i pomysłów na kampanie, w które kiedyś zawsze chciałem zagrać jako gracz. Przedstawiłem te, których dotąd nie udało mi się zrealizować (doświadczyć?), z tym że minęła mnie ochota na rozegranie części z nich. Tak, to w tej notce przeczytacie iż Mansfeld kiedyś chciał zagrać w WFRP oraz Savage Worlds. Kolejność bliżej chronologiczna - nie zdziwcie się jak bardzo pierwszy koncept przypomina "Mary Sue" ;-) I jak bardzo niektóre pomysły fajnie wyglądają, ale na papierze.

Uniknąłem także tradycyjnej wyliczanki "w co chcę obecnie zagrać" - skupiam się na konkretnych, ciekawszych (albo po prostu dziwnych) pomysłach, ewentualnie tych które mi kiedyś zawracały mocno głowę. Mógłbym wyliczyć przynajmniej kilkanaście erpegów w które dziś zagrałbym jako gracz - włącznie z WFRP 3rd oraz D&D 4th (w to drugie zagrałem zaledwie cztery sesje).

sobota, 9 maja 2015

Alfabet Deseret

W trakcie przygotowań do mini-kampanii w Dogs in the Vineyard (i czytaniu ciekawostek o Stanie Deseret), napotkałem na dziwny alfabet wymyśslony przez Mormonów, w którym ponoć udało im się opublikować przynajmniej cztery książki. Z perspektywy gry w DitV ta ciekawostka nie jest istotna, natomiast wizja Ksiąg Życia zapisanych dziwnym alfabetem zdaje mi się intrygująca. W alfabecie Deseret wybito nawet monety.

sobota, 2 maja 2015

Zagraniczni erpegowcy grają w erpegi?

Przewertowałem Redditowy anglojęzyczny temat o erpegach w które ludzie aktualnie grają. To 141 komentarzy, z czego około 90 wypowiedzi to deklaracje właściwe. Zebrałem możliwie wszystkie informacje do kupy i postanowiłem przedstawić wam wykres, w co ludzie grają za Oceanem/na Zachodzie, gdziekolwiek nie tylko w Polsce (przyznam, sam wziąłem w tym udział). Przyznam, tylu wypowiadających się to jest bardzo niska próba (stan na wieczór 1 maja 2015 r.).

Całkiem sporo tytułów (80), znalazły się gry indie (Fiasco, Microscope, Burning Wheel, Mouseguard, a także AW i DW), znalazł się FATE oraz Fate. Reszta wniosków w tekście nie powinna być jednak zaskakująca. Poza może jedną obserwacją...

środa, 15 kwietnia 2015

Dlaczego podręcznik RPG powinien być instrukcją.

Jestem zdania, iż podręcznik RPG powinien przypominać instrukcję. Nie tylko pod względem broszurkowej formy, przede wszystkim jeśli chodzi o objętość tekstu. Nie wspominam o graniu RAI czy RAW, a o samej formie przedstawienia informacji; która to moim zdaniem w podręcznikach erpegowych zajmuje zbyt wiele miejsca (a potrafi namnożyć zbędnych interpretacji). W tekście posłużyłem się jednym barwnym przykładem, plus parę moich dodatkowych spostrzeżeń.

czwartek, 2 kwietnia 2015

Pierwszy kwartał grania '15

Pierwszy kwartał 2015 roku był pełen grania w kilka erpegowych kampanii, a także kilka partyjek w planszówki (a nawet raz zagrałem w jakiś bitewniak). Miałem okazję grać jedynie w jedną erpegową nowość (D&D 5th), do pewnego stopnia te trzy miesiące są moim "powrotem do gier sprzed paru lat" (Mage: the Ascension, regularna gra w Wolsunga). Gdyby sesje w Wolsunga nie kolidowały z sobotnimi spotkaniami z planszówkami w okolicy gdzie mieszkam, to byłoby naprawdę fajnie z moim graniem w gry stołowe.

środa, 1 kwietnia 2015

Niewolnicy RPG

Zapewne kiedyś spotkaliście się z określeniem "niewolnicy kostek" (albo "niewolnicy zasad") mające na celu urazić tych erpegowców, którzy po prostu lubią wykorzystywać oryginalne przeznaczenie reguł gry do zabawy w RPG. Dla odmiany, wrzucam nowe propozycje dotyczące bycia "niewolnikiem czegoś w RPG". Kto powiedział (napisał?) że można być jedynie zniewolonym przez kostki i tabelki?

Wszyscy jesteśmy niewolnikami w RPG. Zatrważająca prawda.

czwartek, 26 marca 2015

Nowy rekord długości kampanii (Pathfinder)

Jak wspomniałem półtora tygodnia temu odnośnie zakończonej kampanii w Dungeon World, właśnie ziściło się zapowiadane ponowne pobicie mojego rekordu w długości rozgrywania kampanii. Kampania w Pathfindera, gram elfim Alchemist od 22 sesji. Świeżo wbiliśmy 7. poziom postaci. Wiele wskazuje na to, iż rekord będzie dalej śrubowany; w tym momencie uwierzę to, że kampania dojdzie do przynajmniej trzydziestej sesji.

czwartek, 19 marca 2015

Nijakie Sesje

Przypuszczam iż każdy grał (albo prędzej czy później zagra) w tego typu sesje. Albo nawet w kilka, albo całe mnóstwo. Kampanie składające się z sesji bez jednoznacznej struktury, sposobu rozgrywania cyklicznej rozgrywki. Takie "kampanie we wszystko co się nawinie", "w żywy świat". Gdzie wszystko jest wszystkiego "po trochu" - trochę walk, trochę czystego odgrywania, trochę śledztwa, trochę interakcji ze światem, trochę przygód niebojowych, nierzadko także trochę nudy...

Oczywiście nie mylić z sandboxem (rozgrywka polegająca na otwartej eksploracji świata przedstawionego) ani też z modułem w którym mamy postawione zadania, cele i przeszkody na ich drodze. Mowa tu o tradycyjnych sesjach "we wszystko co się nawinie".

niedziela, 8 marca 2015

Najbardziej rozczarowujący koniec kampanii (Dungeon World)

Wszystko się kiedyś skończy. Niedawno zakończona została - a właściwie urwana z finału - kampania w Dungeon World, licząca 21 sesji, której byłem uczesntikiem jako gracz. Rozczarowującym końcem tej rozgrywki było to, iż przypadłości życiowe ostatecznie pogrzebały możliwość grania we czterech (1+3), zaś dalsze kontynuownie kampanii w różnych składach trzyosobowych byłoby jak wyproszenie tej czwartej osoby z regularnego grania kampanii. A właśnie przystępowaliśmy do zakończenia (fabularnego) tych tasiemicznych zmagań... 

21 sesji w niespełna 6,5 miesięcy.

środa, 4 marca 2015

Mansfeld prowadzi #4: Wolsung

Gram w Wolsunga od jesieni 2010 roku, pierwszą sesję poprowadziłem latem 2011 roku. Mimo to, dopiero niedawno wziąłem się za napisanie tej notki blogowej - najzwyczajniej przez długi czas udawało mi się jedynie poprowadzić jednostrzały w Wolsungu. Dopiero od niedawna z jakimś sukcesem prowadzę kampanię.

Jest to gra którą darzę sentymentem i nadal lubię w nią grać. Przez te parę lat szukałem odpowiedzi na pytanie, czy wyłącznie lubię grać jako gracz w Wolsunga, czy także prowadzić sesje w tym erpegu...

Mimo iż prowadziłem zarówno Wolsunga 1.0, jak i 1.5, ostatecznie w tekście odwołuję się do drugiej, najnowszej edycji (podobno zgodnej z anglojęzycznym wydaniem). 

czwartek, 26 lutego 2015

RPG to kategoria gier

RPG to kategoria gier. To wydawałoby się oczywiste (dla mnie) zdanie jest poddawane próbie, kiedy zdarza mi się rozmawiać z erpegowcami na tematy, na podstawie których można poznać ich spojrzenia na to hobby. Punktem wyjścia dla mojej opinii jest to, że podręcznik do gry reprezentuje grywalny produkt, a produkt wchodzi w skład tego oto zbioru "gier stołowych", które nazywamy mianem "roleplaying games".

Krótki wpis, krótka dygresja o tym, jak to (nie jest) z postrzeganiem gier z kategorii RPG właśnie jako kategorię jak każda inna dla tabletop games (planszówki, wargames, LCG, etc.).

piątek, 20 lutego 2015

Najlepszy argument wobec grania Bohaterkami Graczy przez mężczyzn

Na Reddicie w subie o RPG odnośnie tematu o "facetach grających żeńskimi BG", napotkałem na moim zdaniem najtrafniejszy argument aprobujący granie inną płcią niż własna:
"Playing someone you are not is the definition of role playing. Its not weird for a guy to play a girl and not the other way around.
I mean just look at us GMs. We have to play homocidial assholes, racists, pregnant women, small children, aliens, dumb trolls and sometimes even regular people. Do we look weird to you? ;-)"

wtorek, 10 lutego 2015

#51in15 - Pierwsze sześć erpegów zaliczonych

Nawiązując do akcji #51in15, pragnę podzielić się moim postępem w granie w gry stołowe wszelkiego rodzaju. Wczoraj zagrałem w szósty erpeg w tym roku - Dungeons & Dragons 5th - co wliczając jeszcze pięć gier planszowych daje rezultat "11 of 51 tabletop games". Moje plany na najbliższe dwa miesiące nie zakładają szybkiej realizacji planu zagrania w 51 gier stołowych, chyba że będę odwiedzać lokalne spotkania planszówkowe (co dwa tygodnie) znacznie częściej niż obecnie oczekuję.

poniedziałek, 2 lutego 2015

Cassandra de Rand #2 (Dungeon World)

Jakiś czas temu zaprezentowałem swojego bohatera gracza z kampanii w Dungeon World, a raczej bohaterkę, Cassandrę de Rand (wtedy to na 4 lvlu po pięciu sesjach). Tym razem przedstawiam panią skrzypaczkę i szermierz na ostatecznym 10. poziomie Barda, tuż przed ostateczną zmianą klasy na Arcane Duelist. Dotychczas rozegrałem nią 17 sesji, kampania możę zakończyć się za 3-4 sesje (czyli realna szansa na zagranie ostatniej sesji pierwszym poziomem "magicznego szermierza").

środa, 21 stycznia 2015

Mansfeld prowadzi #3: Afterbomb: Madness

Jakiś czas temu ostatecznie zakończyłem kampanię w Afterbomb: Madness, która doczekała się dwunastu sesji. W ten oto sposób kontynuuję nieregularny "cykl" notek, komentarzy i wrażeń z prowadzenia wybranych erpegów.

Poprowadziłem dwanaście sesji w Afterbombę, wcześniej mając za sobą jedynie jeden jednostrzał i to w roli gracza. Mógłbym napisać, iż przed rozpoczęciem kampanii miałem prawie żadne "przygotowanie jako gracz".  Co do tematyki postapo - wcześniej rozegrałem jedynie dwie sesje Neuroshimy, a w trakcie kampanii w Afterbombie uczestniczyłem w jednej sesji Apocalypse Worlds...

Ta kampania także była sandboxem (przynajmniej częściowo), biorę więc pod poprawkę poniższe uwagi i wrażenia z gry.

wtorek, 13 stycznia 2015

#51in15, czyli zagraj w 51 gier stołowych w roku 2015

Od kogoś znajomego (summon Beamhit) dowiedziałem się o inicjatywie #51in15. Jest to propozycja zagrania w 51 róznych tabletop games, - planszówki, RPGi, karcianki, etc. - w przeciągu roku 2015. W sumie, polecam tę inicjatywę choćby ze względu na promowanie grania w różne gry, zachęcanie do poznania nowych tytułów.

Fajne są także rózne "osiągnięcia" graficzne, których "wymagania" są mniejsze od ponad pięćdziesięciu gier do zagrania (np.: kilka stopnii osiągnięć do RPGów, 6, 15, 30 i 45 dla roku 2015, zagranie w co najmniej pięć gier z co najmniej pięcioosobowym gronem). A nawet wyzwanie, aby zagrać w 6, 15, 30 albo i nawet 45 gier stołowych zaprojektowanyc przez kobietę.

czwartek, 1 stycznia 2015

Podsumowanie RPGowe roku 2014

Od marca ubiegłego roku "wróciłem" do erpegów i mniej więcej od pory letniej rozegrałem więcej sesji niż w ogóle miałem podstawy oczekiwać jeszcze rok temu. Całkiem sporo nowopoznanych erpegów, rekord w ilości sesji rocznie, rekord w ilości sesji w przedziale trzech dni, ale przede wszystkim najlepszy mój rok jeśli chodzi o prowadzenie sesji RPG.

95 sesji RPG. Jestem tym zdumiony, nawet zacząłem odrobinę ograniczać się; jestem zdania, iż rozgrywanie trzech sesji tygodniowo to mój limit pozwalający na ogarnięcie każdej z kampanii czy rozgrywek (pomijając oczywiście tryb grania konwentowego). Od października grałem niewiele dodatkowych sesji poza trzema jesiennymi kampaniami (prowadząc jedną z tych rozgrywek). Summa summarum, rozegrałem mniej więcej tyle sesji, co w poprzednich dwóch latach 2012 i 2013).